Orzeczenie Sądu Najwyższego USA, który pod koniec czerwca 2015 r. ostatecznie uznał prawomocność ustawy o reformie opieki zdrowotnej, pozwoli na bezprecedensowe zmiany w tym sektorze. A chodzi o rynek wart już niemal 3 bln dol.
(CC By NC ND Mike Bitzenhofer)
Recesja doprowadziła amerykańską gospodarkę do utraty 8,8 mln miejsc pracy. Jedynym sektorem, którego wartość w tym czasie rosła (średnio o około 3 proc. rocznie) była opieka zdrowotna. Nie tylko dlatego, że – jak zgadza się większość ekonomistów – ta sfera zawsze opiera się recesji, lecz przede wszystkim dlatego, że ochrona zdrowia (podobnie jak energetyka) w USA przechodzi rewolucyjne zmiany. Część z nich wymusza reforma, jaką wprowadził ustawą Affordable Care Act w 2010 prezydent Barack Obama. Jest ona na tyle radykalna, że nie znajduje poparcia u połowy Amerykanów i stała się głównym polem, na którym republikanie zwalczają prezydenta. Ekonomiści oceniają jednak jej konsekwencje jako pozytywne i to nie tylko dlatego, że według federalnego Biura Statystyki Pracy od 2010 r. do czerwca 2015 r. przybyło dzięki niej ponad 982 tys. miejsc pracy.
Postęp w trzech wymiarach
Amerykański system opieki zdrowotnej jest najdroższy na świecie i najmniej efektywny. Jego wartość wynosi prawie 3 bln dol., od 2014 rośnie średnio o 5 proc. rocznie i w 2018 r. ma wynieść prawie 18 proc. PKB, czyli dwa razy więcej niż w krajach UE (średnio 9 proc. PKB). To skutek tego, że USA jako jedyne państwo nie ma przewidzianego budżetu dla tego sektora i wydaje nie tyle, ile może, lecz tyle, ile uzna za konieczne. Pomimo to jeszcze do niedawna 10 proc. amerykańskiego społeczeństwa nie miało ubezpieczenia zdrowotnego, a średnia życia jest o cztery lata niższa niż w Europie Zachodniej. Reformy były od lat postulowane i dyskutowane, ale dopiero ustawa Obamacare je wymusiła.
Zmiany zachodzą w trzech aspektach – pierwszym i najbardziej kontrowersyjnym jest reforma ubezpieczeń zdrowotnych, drugim obszarem jest digitalizacja usług, a trzecim zabezpieczenie ochrony prywatności usług i danych pacjentów.
Ubezpieczenia nareszcie konkurencyjne
Według Commonwealth Fund, prywatnej fundacji monitorującej system opieki zdrowotnej w USA, Obamacare odwraca negatywny trend: liczba nieubezpieczonych medycznie zaczęła spadać. Od 2013 r., kiedy wszystkie elementy nowego prawa zaczęły działać, do końca roku 2014 udział mieszkańców bez ubezpieczenia zdrowotnego spadł z 43 do 36 proc. Liczba nieubezpieczonych zmniejszyła się o około 25 proc., co oznacza, że ubezpieczenie wykupiło 8–11 mln osób. Największa grupa, około 6 mln, to ludzie młodzi (19–34 lata). Obecnie, po orzeczeniu Sądu Najwyższego, liczba nowo ubezpieczonych ma się podwoić. Równie ważne jest to, że reforma wymusiła już i wymusza dalej konkurencyjność na rynku ubezpieczeń.
Mechanizm jest prosty – z jednej strony rząd federalny wprowadził kary za brak ubezpieczenia (zaczęły się od 95 dol. i rosną), z drugiej zadbał o obniżenie kosztów polis, tworząc publiczne giełdy ofert ubezpieczeń, które subsydiuje. Oba ruchy poczytywane są za ingerencję w wolny rynek i jako takie zostały zaskarżone, co ostatecznie rozstrzygnął Sąd Najwyższy, odmawiając zdelegalizowania subsydiów. Problem w tym, że rynek ubezpieczeniowy był raczej kartelem i paradoksalnie dopiero federalne subsydia wymusiły na nim konkurencyjność. Jak mocno wpłynęły na koszty, pokazują szacunki Biura Budżetowego Kongresu wskazujące, iż gdyby Sąd uznał zasadność zaskarżenia i zamknął federalne giełdy, koszty ubezpieczenia wzrosłyby średnio o około 76 proc., a najwyższa podwyżka miesięcznej składki wyniosłaby około 400 dol. (przy średniej składce nieco powyżej 300 dol.).
Oferowane na giełdach pakiety ubezpieczeniowe są efektem współpracy firm ubezpieczeniowych i instytucji opieki zdrowotnej, a cena pakietu jest jej wypadkową. To żadna nowość – takie pakiety od dawna są oferowane na giełdach, tyle że do niedawna były one wyłącznie prywatne i używane przez pracodawców. Nowe jest zaangażowanie rządu federalnego i to, że klientami są osoby prywatne. Zmusiło to sprzedających ubezpieczenia do szukania oszczędności i konstruowania konkurencyjnych – a więc nastawionych na potrzeby indywidualnego klienta – ofert. Opłaty za usługę zamieniono w opłaty za jakość, co zmienia ten sektor w rynek detaliczny i powoduje zmiany jego struktury (konsolidację).
Aby obniżyć koszty planów ubezpieczeniowych, instytucje opieki (szpitale, centra ambulatoryjne, diagnostyczne, centra opieki domowej itp.) łączą się z innymi udziałowcami, czyli firmami producenckimi i dostarczającymi usługi internetowe. Równolegle do horyzontalnej zachodzi też konsolidacja wertykalna (instytucje, a nawet lekarze przestawiają się z prywatnych praktyk na model zatrudnionych w systemie).
Jak wielki to rynek, pokazuje liczba firm ubezpieczeniowych – w 2014 roku było ich ponad 850. Według firmy monitorującej rynki finansowe Weiss Ratings 784 prywatnych i publicznych ubezpieczycieli z tej branży w sumie uzyskało w 2014 roku premię od ubezpieczeń w wysokości 450 mld dol.).
Nareszcie w sieci
Pomimo swych rozmiarów sektor opieki zdrowotnej był przez lata uważany za niedostępny i nieatrakcyjny dla przemysłu IT. Zaczęło się to zmieniać w 2007 roku, kiedy kalifornijska firma Athenahealth, wówczas z 10-letnim stażem na rynku, weszła na giełdę. Rok wcześniej jako pierwsza uruchomiła elektroniczną bazę danych medycznych (elektronicznych kart pacjentów) dla lekarzy w Kalifornii. Eksperyment był na tyle udany, że w dniu debiutu akcje Athenahealth skoczyły o 97 proc. I dziś firma jest liderem rynku, a jej wartość wynosi ponad 5 mld dol. Athenahealth stworzyła furtkę, natomiast bramę otworzyła reforma Obamy.
Jeden z jej punktów wprowadza roku obowiązkową od 1 października 2015 r. cyfrową standaryzację dokumentacji (ICD-10). Proces zaczął się już sześć lat temu. Uruchomiony wówczas w ramach ustawy American Recovery and Reinvestment Act program wpompował w rynek 16 mld dol. jako zachętę dla lekarzy i szpitali do wprowadzenia elektronicznych kart pacjentów. Pozwoliło to wielu firmom podążyć śladem Athenahealth i obecnie około 80 proc. gabinetów lekarskich i 60 proc. szpitali w USA prowadzi już takie karty.
Drugą część wzrostu sektora zapewnia rynek aplikacji – jest ich w USA prawie 50 tys., często darmowych, albowiem Obamacare wymaga, aby większość danych o kosztach i jakości była powszechnie dostępna za darmo. Konsumenci szukają też wskazań, co mogą robić samodzielnie dla poprawy zdrowia, a przedsiębiorcy dostarczają takie produkty. FDA (Federalna Agencja Żywności i Zdrowia) przyznaje licencje dopuszczające nowe urządzenia na rynek w rekordowym tempie: średnio dwie, trzy miesięcznie.
Trzeci aspekt wzrostu sektora to zabezpieczenie ochrony prywatności danych pacjentów. To wyzwanie pobudza zarówno wzrost liczby nowo powstających firm w Dolinie Krzemowej, jak zainteresowanie tych, które starają się o wejście w partnerstwo z firmami z sektora zdrowotnego. O tym, jak bardzo atrakcyjny jest ten rynek, świadczy fakt, że ponad 40 proc. firm z listy Fortune 50 zadeklarowało na 2015 rok plany takiej współpracy.
Czy Obamacare przetrwa
Orzeczenie Sądu Najwyższego nie pozwala na prawne obalenie reformy. Możliwe jest jej polityczne zaniechanie, czego chcą republikanie, ale do tego musieliby wygrać wybory prezydenckie, a nowy prezydent musiałby chcieć wycofać Obamacare. W grę wchodziłyby duże koszty – odejście od nowego systemu może być droższe niż jego utrzymanie. Biuro Budżetowe Kongresu opublikowało dane, które wskazują, że unieważnienie ustawy ACA powiększyłoby deficyt budżetowy o 353 mld dol. lub nawet o 1 proc. PKB w najbliższej dekadzie, a do roku 2035 powiększyłoby zadłużenie państwa o 5 bln dol. czyli 12 proc. PKB. Trzeba dodać, iż dzięki ustawie ubezpieczenia zdrowotne wykupi w sumie około 30 mln wcześniej nieubepieczonych osób, które nie byłyby skłonne płacić wyższych stawek, jakie prawdopodobnie byłyby skutkiem wycofania Obamacare. W szacunkach kosztów nie uwzględniono natomiast tego, że zgodnie z przewidywaniami np. Urban Institute dzięki reformie tylko w 2015 roku prawie 0,5 mln obywateli uruchomi biznes związany z sektorem opieki zdrowotnej. Podobna liczba wystartowała już w roku 2014.
W USA prawie tysiąc prywatnych firm ubezpieczeniowych negocjuje z lekarzami stawki za ich usługi. Przeciętny amerykański doktor to milioner, a amerykański system ochrony zdrowia jest najdroższy na świecie. Jednocześnie 30 mln ludzi nie ma tam ubezpieczenia zdrowotnego.
ChatGPT zapoczątkował nowy etap automatyzacji. W nadchodzących latach generatywna sztuczna inteligencja może doprowadzić do głębokich zmian na rynku pracy oraz znacząco przyspieszyć wzrost gospodarczy.
Droga energia, slowbalizacja, brak rąk do pracy, nadmierna biurokracja, wieloletnie zaniedbania inwestycyjne oraz opóźnienia technologiczne spętały potencjał rozwojowy Niemiec. Gospodarka przechodzi przez polikryzys– spowodowany wieloma czynnikami – na który nie ma prostej odpowiedzi w postaci np. pakietu koniunkturalnego lub jednej, porządnej reformy. RFN potrzebuje w istocie polireformy – dziesiątków drobnych korekt, które jednak jako całość określą na nowo równowagę między rynkiem a państwem.
Oczekiwaniom inflacyjnym gospodarstw domowych zazwyczaj nie poświęca się zbytniej uwagi przy monitorowaniu i prognozowaniu inflacji, częściowo dlatego, że wykazano, iż mediana ich oczekiwań ma mniejszą moc predykcyjną niż oczekiwania innych podmiotów. Niniejszy artykuł ma na celu dowieść, że zmiany w rozkładzie oczekiwań inflacyjnych gospodarstw domowych są istotne dla prognozowania inflacji w najbliższym czasie i oferują dodatkowe informacje w porównaniu z miernikami rynkowymi i oczekiwaniami prognostów. Sugeruje to, że oczekiwania inflacyjne gospodarstw domowych powinny odgrywać większą rolę w monitorowaniu inflacji, a w konsekwencji w kształtowaniu polityki pieniężnej.
W ciągu ostatnich 200 lat bankowość centralna przeszła poważną ewolucję, zmieniały się jej zadania oraz reguły polityki pieniężnej. Tekst pokazuje z tej perspektywy dwa banki centralne: Bank Polski (1828–1866) oraz Bank Polski SA (1924–1939). Akcent położono na okoliczności ich powstania oraz intencje i oczekiwania projektodawców, które zdeterminowały statutowy zakres ich uprawnień. Pokazano trudne wybory odnośnie do priorytetów i gradacji celów, przed jakimi stawiała je rzeczywistość gospodarcza. Okoliczności te skłaniały do pytań o właściwe cele i zasady funkcjonowania banków centralnych, tworzyły przestrzeń dla ścierania się koncepcji swoistego bankowego wariabilizmu i statyzmu.
W niedawnych badaniach zasugerowano, że wynagrodzenia poniżej prawnie ustalonej płacy minimalnej są zaskakująco powszechnym zjawiskiem. W niniejszym artykule omówiono tzw. „kradzież płac” w Stanach Zjednoczonych oraz jej wpływ na wzrost wynagrodzeń, który mógłby być udziałem pracowników.
Najnowsze wydanie „Obserwatora Finansowego” ukazuje nam wizje przyszłości bliskiej i dalekiej. W tym numerze, najlepsi eksperci postarają się odpowiedzieć na kilka kluczowych pytań, dotyczących sztucznej inteligencji i tego jak generatywna AI wpłynie na bankowość, edukację oraz inne dziedziny naszego życia.
Nieefektywność nadzoru prowadzi do występowania nieprawidłowości i nadużyć na rynku funduszy inwestycyjnych w Polsce – taką sensacyjną tezę stawiają autorzy monografii „Nieprawidłowości i nadużycia na rynku funduszy inwestycyjnych”.
Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego wzmocniłaby znacznie pozycję Polski w europejskiej gospodarce – stwierdził w rozmowie z „Obserwatorem Finansowym" dr Andreas Wittmer, dyrektor zarządzający Centrum Badań Lotniczych na Uniwersytecie w St. Gallen.
Sztuczna inteligencja powoli zmienia sposób działania banków i instytucji finansowych. Pomaga im zredukować ciężar biurokracji, ale także podejmować szybsze decyzje oraz utrzymywać efektywny kontakt z klientami. A będzie jeszcze lepiej. W perspektywie czeka kilkunastoprocentowy wzrost EBITDA.
Dywersyfikacja metod płatności, rozumiana jako poszerzanie dostępnej ich gamy, zwiększa wybór płatników i odbiorców płatności, stymuluje konkurencję na rynku i innowacyjność dostawców usług płatniczych, redukuje ryzyko, ponieważ uniezależnia rynek płatności od jednego, potencjalnie dominującego systemu płatności. Podobnie ma się sprawa z formami pieniądza, które się uzupełniają a jednocześnie konkurują i substytuują wzajemnie.
Współczesne problemy prawne Unii Europejskiej, sztuczna inteligencja w bankowości oraz polityka pieniężna były tematami grudniowego zjazdu na podyplomowych studiach MBA organizowanych w ramach drugiej edycji projektu „Akademia NBP”.
Portal ekonomiczny NBP „Obserwator Finansowy” ponownie znalazł się w czołówce najbardziej opiniotwórczych mediów w kategorii „Media ekonomiczne i biznesowe”, wyprzedzając m.in. „Parkiet”. Wzrost cytowalności treści publikowanych na łamach serwisu wzrósł w kwietniu w odniesieniu do marca 2023 r. o 37 proc.
Sytuacja gospodarcza w Polsce na tle innych krajów przedstawia się korzystnie. Warto zauważyć, że w szybkim tempie nadrabiamy dystans dzielący Polskę od poziomu życia w wybranych państwach europejskich. W ciągu ostatnich czterech lat dynamika wzrostu PKB plasowała Polskę powyżej innych krajów europejskich, zarówno strefy euro, w tym Niemiec i Francji, jak i krajów Unii Europejskiej z własną walutą, np. Czech.
Większość polskich przedsiębiorców odczuła skutki wojny w Ukrainie, choć jej wpływ oceniają w zróżnicowany sposób – wynika z badania przeprowadzonego przez Polski Instytut Ekonomiczny.
W styczniu 2020 roku Wielka Brytania formalnie opuściła Unię Europejską. Oczekiwane korzyści z brexitu, poza odzyskaniem suwerenności w zakresie kształtowania prawa i zewnętrznych relacji gospodarczych, jednak się nie zmaterializowały. Widoczny jest natomiast spadek wydajności i konkurencyjności brytyjskiej gospodarki, co wpływa także na kondycję rynku pracy.