Zamiast podnosić stopy można wymagać większego wkładu własnego

Wejście do unii walutowej oznacza koniec autonomicznej polityki monetarnej oraz czasami, jak boleśnie przekonały się takie kraje jak Grecja i Hiszpania, początek kłopotów z równowagą makroekonomiczną. Ale jest na to sposób: można zacieśnić politykę makroostrożnościową – wynika z badania pracowników NBP.

Praca Michała Brzoza-Brzeziny, Marcina Kolasy i Krzysztof Makarskiego pokazuje, że podniesienie przez banki wymogów dotyczących wkładu własnego lub zaostrzenie reguł wyposażenia kapitałowego banków pozwala zmniejszyć ryzyko wystąpienia niestabilnych boomów. Powyższe narzędzia tzw. polityki makroostrożnościowej mogą skompensować brak autonomii w polityce pieniężnej, pod warunkiem, że jest ona prowadzona lokalnie, a nie na szczeblu całej unii walutowej.

Wniosek ten wywiedziony jest z analizy złożonego modelu DSGE (dynamicznej stochastycznej równowagi ogólnej). Modele DSGE to modele, które mają mikroekonomiczne podstawy. Oznacza to, że zachowanie gospodarki jako całości jest pochodną interakcji między podmiotami, które w tym modelu funkcjonują.  Każdy z tych podmiotów działa według określonego schematu – ma cel, który chce zrealizować w ramach ograniczeń, jakim podlega.

W omawianym modelu występują dwa kraje, jeden duży i jeden mały, które tworzą unię walutową. W założeniach twórców duży model odpowiada trzonowi i peryferiom strefy euro. W obu krajach występują dwa rodzaje gospodarstw domowych – cierpliwe, które składają oszczędności w bankach i niecierpliwe, które pieniądze z banków pożyczają. Oba rodzaje gospodarstw świadczą pracę na rzecz przedsiębiorstw. Przedsiębiorstwa produkują dobra finalne, dobra pośrednie i działają na rynku nieruchomości budując domy. Przedsiębiorstwa są własnością cierpliwych gospodarstw domowych.

Jest jeden bank centralny, który prowadzi jedną politykę monetarną dla całej unii zgodnie z regułą Taylora. Oznacza to, podnosi stopy procentowe gdy średnia dla całej unii inflacja jest za wysoka (a na wielkość tej średniej dużo większy wpływ ma inflacja w kraju dużym a niż w małym) a rzeczywisty PKB jest wyższy niż PKB potencjalny i vice versa.

W modelu występuje sektor bankowy składający się z dwóch niezależnych segmentów – hurtowego i detalicznego, które w oparciu o stopę procentową banku centralnego generują wysokość różnych rynkowych stóp procentowych.

Sektor bankowy dysponuje ograniczonym zasobem kapitału i musi, pod groźbą kar finansowych, stosować się do zmiennych reguł adekwatności kapitałowej.

Przypomnijmy, że adekwatność kapitałowa (inaczej wyposażenie kapitałowe) określa jak wiele kredytów bank może udzielić na jednostkę kapitału własnego. Im wyposażenie kapitałowe niższe, tym więcej kredytów bank może udzielić. Jednocześnie jednak tym bardziej jest on narażony na ryzyko bo kapitał własny służy jako bufor na wypadek wystąpienia strat.

Sektor bankowy musi także stosować się do obowiązujących regulacji dotyczących LTV (loan to value ratio) czyli wkładu własnego kredytobiorców. Im niższy LTV, tym trudniej o kredyt, bo od kredytobiorców wymaga się wyższego wkładu własnego. Z drugiej strony im niższy LTV, tym bank jest bezpieczniejszy, bo dysponuje lepszym zabezpieczeniem udzielonego kredytu.

Przeprowadzone przez autorów symulacje wskazują, że obniżanie LTV, gdy PKB rośnie szybciej niż PKB potencjalny i vice versa może skompensować brak autonomicznej polityki pieniężnej. Im większe i szybsze zmiany LTV są dopuszczalne, w tym wyższym stopniu to narzędzie polityki makroostrożnościowej może zastąpić autonomiczną politykę pieniężną. Autorzy pokazują, że polityka LTV w unii monetarnej może obniżyć zmienność PKB nawet poniżej poziomu, z jakim mała gospodarka miałaby do czynienia poza unią.  Zmiana LTV jest szczególnie efektywna gdy zaburzenie w gospodarce dotyczy branży nieruchomości. Ten wniosek jest bardzo intuicyjny, gdyż wkład własny ma największe znaczenie dla segmentu kredytów hipotecznych.

Po drugie badanie dowodzi, że regulowanie adekwatności kapitałowej również pozwala stabilizować gospodarkę, lecz jest znacznie mniej efektywne.

Po trzecie wreszcie, model pokazuje, że z punktu widzenia małego kraju członkowskiego, polityka makroostrożnościowa, zarówno w postaci dostosowywania wkładu własnego jak i wyposażenia kapitałowego, ma sens wyłącznie wtedy, gdy stosuje się ją na poziomie kraju, a nie całej unii walutowej.

Dr hab. Michał Brzoza-Brzezina jest dyrektorem Biura Badań Stosowanych w NBP oraz pracownikiem naukowym w Szkole Głównej Handlowej. W tym roku otrzymał Nagrodę Banku Handlowego w Warszawie przyznawaną za szczególny wkład w rozwój nauki w sferze ekonomii i finansów za książkę „Polska polityka pieniężna. Badania teoretyczne i empiryczne”.

Dr Marcin Kolasa jest doradcą ekonomicznym w Biurze Badań Stosowanych oraz  pracownikiem naukowym w Szkole Głównej Handlowej.

Dr Krzysztof Makarski jest doradcą ekonomicznym w Biurze Badań Stosowanych oraz  pracownikiem naukowym w Szkole Głównej Handlowej.

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Obawy o finanse a krańcowa skłonność do konsumpcji

Kategoria: Trendy gospodarcze
Wyniki prowadzonego w czasie pandemii badania, pokazują, że brytyjskie gospodarstwa domowe, obawiające się o swoją przyszłość finansową - w przypadku jednorazowej korzystnej zmiany dochodu -  zamierzają jednak wydać na konsumpcję więcej niż pozostałe.
Obawy o finanse a krańcowa skłonność do konsumpcji