Glapiński: RPP nad zmianami stóp może pochylić się w 2018 roku.

RPP nad zmianami stóp może pochylić się dopiero w 2018 roku, przy czym może je pozostawić bez zmian, jeśli gospodarka nie ruszy energiczniej w tym roku – powiedział w rozmowie z PAP prezes Narodowego Banku Polskiego prof. Adam Glapiński.

„Wzrost inflacji wynika na razie przede wszystkim ze statystycznego efektu bazy oraz z kursu dolara i decyzji OPEC, która dała niewielki wzrost cen ropy naftowej, który jednak się zatrzymał. Po dość szybkim początkowym wzroście, inflacja nie powinna już szybko się zwiększać. Europejska gospodarka nie ruszyła wyraźnie szybciej, stopy procentowe w Europie też nie rosną. Można szacować, że w tym roku dotkniemy dolnej linii odchyleń od celu inflacyjnego w wysokości 1,5 proc. (cel to 2,5 proc. – PAP). Być może będzie to nieco więcej. To oznacza, że RPP dopiero w przyszłym roku może pochylić się nad ewentualną zmianą stóp procentowych. Przy czym może je pozostawić na niezmienionym poziomie, jeśli gospodarka polska nie ruszy energiczniej w tym roku. Oznaczałoby to, że – przy wzroście inflacji – realnie stopy będą się obniżać, co wspiera gospodarkę” – powiedział Glapiński.

Zdaniem Glapińskiego gospodarka powinna jednak przyspieszyć.

„Powinna. Cały czas rozwija się bowiem bez środków unijnych, co przyczynia się do spadku inwestycji. Inwestycje realizowane bez tego istotnego wsparcia są niższe. Jest tylko kwestią czasu, kiedy te unijne środki ponownie zaczną być wydawane. Zakładamy, że pod koniec drugiego kwartału nastąpi szybki, żywiołowy przyrost inwestycji, co spowoduje też szybki przyrost wzrostu gospodarczego” – powiedział.

„Z osłabieniem dynamiki wzrostu boryka się nie tylko Polska, ale także inne kraje naszego regionu. To właśnie efekt przejściowego obniżenia absorpcji unijnych środków. Jest tak m.in. dlatego, że obecna perspektywa unijna jest na trochę inne wydatki niż poprzednia, bardziej modernizacyjne, na innowacje, które są trudniej wdrażane. Ale te pieniądze nie przepadną, tylko zostaną wykorzystane później. Liczę, że wzrost w tym roku wyniesie co najmniej 3 proc. Nasze naturalne tempo wzrostu, którego byśmy sobie życzyli, to 3-4 proc. Wzrost ponad 4 proc. byłby +wzrostem inflacyjnym+” – dodał.(PAP)