W bieżącym cyklu spowolnienia rynek pracy dostosuje się do serii negatywnych wstrząsów bardziej przez spadek realnych wynagrodzeń, a nie mocny wzrost bezrobocia – ocenia Jacek Kotłowski, wicedyrektor Departamentu Analiz i Badań NBP.
„W jaki sposób dostosowuje się rynek pracy do serii negatywnych wstrząsów. Wydaje się, że tym razem będzie w znacznym stopniu przez obniżanie się realnych wynagrodzeń, a niż dzięki silnemu wzrostowi bezrobocia. (…) Nie jest to cos wyjątkowego. Bardzo podobnie reagują gospodarki strefy euro i USA” – powiedział Kotłowski.
Ekonomista wskazał, że wynika to z „chomikowania” pracy, powodów strukturalnych (mniejsza rotacja na rynku pracy, pracownicy bardziej cenią stabilność zatrudnienia niż podwyżki) oraz czynników demograficznych.
„W tym cyklu w tym spowolnienia stopa bezrobocia może rosnąć umiarkowanie, nie tak szybko, jak pokazywały historyczne wzorce” – dodał.
tus/ asa/