Inwestycyjny silnik gospodarki próbuje zaskoczyć

Sporo optymizmu przyniosły dane o wzroście gospodarki w I kwartale 2014 r. Gospodarka rozwijała się w tempie 3,4 proc. w skali roku. Utrwaliły się tendencje do umiarkowanego wzrostu spożycia indywidualnego. Tempo wzrostu inwestycji powyżej 10 proc. pozytywnie zaskoczyło nawet największych optymistów. Do szczęścia brakuje aby to były inwestycje przedsiębiorstw.
Inwestycyjny silnik gospodarki próbuje zaskoczyć

(infografika Dariusz Gąszczyk/CC BY-NC-SA by @Doug88888)

Wydawać się może, że obok konsumpcji i eksportu zaskoczył trzeci, najważniejszy motor wzrostu – inwestycje. Jeszcze niedawno, bo od III kwartału 2012 roku do III kwartału 2013 roku dynamika inwestycji była ujemna. W sumie, w ciągu spowolnienia w latach 2012-2013 skurczyły się one o ponad 12 proc.

Dwucyfrowa dynamika nakładów brutto na środki trwałe nie jest jednak czymś nadzwyczajnym, zwłaszcza dla gospodarek rozwijających się. Inwestycje charakteryzują się znacznie wyższymi amplitudami wahań niż wahania PKB. W okresach dobrej koniunktury ich dynamika z łatwością osiąga 20-to procentowy wzrost w stosunku rocznym, a w okresach spowolnienia lub recesji inwestycje równie szybko się kurczą. W Polsce w ciągu ostatnich 20 lat, ilekroć tempo wzrostu PKB zbliżało się do ok. 6 proc. w skali roku, tempo inwestowania wzrastało do 16 – 20 proc. rocznie. Natomiast, każde spowolnienie gospodarki poniżej 2 proc. wzrostu PKB w skali roku, skutkowało ujemną dynamiką nakładów inwestycyjnych.

  Tempo-wzrostu-polska

 

W latach 1995-97, kiedy gospodarka rozwijała się w tempie 6 – 7 proc., inwestycje w kolejnych latach rosły o ponad 16 proc. w 1995 r., o blisko 20 proc. w 1996 r., a w 1997 r. ich tempo wzrostu przekroczyło 21 proc. Rekordowo dobry był czwarty kwartał 1997 roku, gdy tempo inwestowania przekroczyło 23 proc. Równie korzystne były lata 2005 – 2008, a w szczególności II kwartał 2007 r. kiedy to wzrostowi gospodarczemu rzędu 7,4 proc. towarzyszył blisko 24 proc. wzrost inwestycji.

Wielokrotnie wyższe amplitudy wahań inwestycji w stosunku do zmian PKB, to cecha nie tylko polskiej gospodarki. Jest to zjawisko charakterystyczne dla większości krajów. W Niemczech relacja zmian PKB do zmian inwestycji w ostatnich 20 latach kształtowała się średnio jak 1:2, w USA jak 1:3. Zróżnicowanie tempa zmian inwestycji i wzrostu gospodarczego było więc w tych krajach nieco mniejsze niż w Polsce, jednak odpowiednio wyższe tempo rozwoju gospodarczego i towarzyszące mu znacząco wyższe amplitudy wahań inwestycji, to charakterystyczna cecha większości gospodarek doganiających, szybko rozwijających się oraz uzależnionych od napływu kapitału zagranicznego.

 

(infografika Dariusz Gąszczyk)

(infografika Dariusz Gąszczyk)

 

 

(infografika Dariusz Gąszczyk)

(infografika Dariusz Gąszczyk)

 

Kolejną wspólną cechą wielu gospodarek są opóźnienia procesów inwestycyjnych w stosunku do zmian PKB. Inwestycje zachowują się niczym kierowcy jadący w miejskim korku. Nie wszyscy ruszają w momencie zmiany światła z czerwonego na zielone. Kolejne samochody jadą dopiero wówczas, gdy bezpośrednio stojący przed nimi pojazd przesunie się do przodu.

Podobnie zachowują się przedsiębiorstwa w swych decyzjach inwestycyjnych. Okres spowolnienia i recesji dla wielu przedsiębiorstw jest dotkliwy, spadają zyski, pogarsza się sytuacja finansowa firm, popyt w odradzającej się gospodarce jest na ogół słaby, a ożywienie niepewne, spada wykorzystanie istniejących w firmach mocy wytwórczych. Stąd, przedsiębiorcy, pomimo napływających pozytywnych informacji na temat perspektyw rozwojowych, powstrzymują się z inwestowaniem do momentu aż bezpośrednio odczują ekonomiczną konieczność zwiększenia i unowocześnienia swych mocy wytwórczych.

W okresie spowolnienia w latach 2001 – 2002 inwestycje zaczęły rosnąć dopiero w III kwartale 2003 roku, przy wzroście PKB przekraczającym 4 proc. Zareagowały więc z półtorarocznym opóźnieniem w stosunku do pierwszych symptomów ożywienia gospodarczego wyrażonego tempem wzrostu PKB. W okresie spowolnienia gospodarczego lat 2008 – 2009 dodatnie tempo wzrostu inwestycji pojawiło się z rocznym opóźnieniem w stosunku do zmian PKB, dopiero w II kwartale 2010 roku, wówczas gdy gospodarka, podobnie jak w poprzednim przypadku, przyspieszyła do ponad 4 proc. wzrostu PKB.

Ostatnie dane za I kwartał br. wskazują, że inwestycje wyjątkowo szybko zareagowały na postępujące ożywienie. Najniższy poziom swej aktywności gospodarka odnotowała w I kwartale 2013 r. Już w III kwartale ubiegłego roku inwestycje osiągnęły lekko dodatnią dynamikę – 0,5 proc. w skali roku, nieznacznie więcej w IV kwartale 2013 r. – 2 proc. wzrostu i ponad 10 proc. w I kwartale br.

Niewątpliwie duże znaczenie stymulujące dla szybkiego odradzenia się inwestycji miał i ma napływ środków unijnych. Jednak z punktu widzenia trwałości wzrostu gospodarczego oraz tempa, w jakim będziemy doganiać najwyżej rozwinięte gospodarki Europy, istotne jest nie tylko tempo ich wzrostu, lecz również ich struktura, zarówno wedle kryterium inwestora (państwo, sektor prywatny), jak i kierunków inwestycji (infrastruktura, produkcja i usługi, w szczególności branże zaawansowane technologicznie).

Gros inwestycji w ciągu ostatnich 10 lat to inwestycje w infrastrukturę kraju. Udział inwestycji infrastrukturalnych w ogóle inwestycji stanowił w ostatnich 10 latach ok. 45 proc. Zbliżony odsetek inwestycji w infrastrukturę najprawdopodobniej mamy także obecnie. Spośród wszystkich krajów UE w Polsce ten rodzaj inwestycji stanowił największą część ogółu inwestycji. W krajach UE, takich jak Niemcy, Włochy, Szwajcaria, Austria udział inwestycji o charakterze infrastrukturalnym był o połowę mniejszy. Kraje te wybudowały drogi, mosty, tunele i połączenia kolejowe wiele lat temu. W Polsce budowa i modernizacja infrastruktury stała się warunkiem sine qua non dalszego rozwoju gospodarki. Nie towarzyszył im jednak równie dynamiczny proces inwestowania w sferze produkcji.

Kolejną piętą achillesową polskiej gospodarki był i jest niski odsetek inwestycji sektora prywatnego. Polski biznes przeznacza na inwestycje najmniejszą część PKB spośród państw naszego regionu i mniej niż średnia dla wszystkich krajów Unii Europejskiej. W 2012 r. wydatki inwestycyjne sektora prywatnego stanowiły równowartość 9,8 proc. wartości polskiego PKB. Więcej, w relacji do PKB inwestują przedsiębiorcy z Bułgarii, Czech, Estonii, Łotwy i pozostałych krajów Europy Środkowej i Wschodniej.

 

(infografika Dariusz Gąszczyk)

(infografika Dariusz Gąszczyk)

 

Szczególnie istotne z punktu widzenia wzrostu konkurencyjności polskiej oferty handlowej są inwestycje w maszyny i urządzenia, zwłaszcza te zaawansowane technologicznie. Dotychczasowa struktura wydatków inwestycyjnych ze względu na rodzaj inwestycji w porównaniu ze strukturą wydatków naszych sąsiadów również pozostawia wiele do życzenia. Ciągle zbyt mało inwestujemy w maszyny i urządzenia, zwłaszcza te najnowszej generacji. W 2012 r. stanowiły one niewiele ponad 26 proc. wszystkich wydatków przeznaczonych na inwestycje. Większy odsetek środków inwestowanych w parki maszynowe przeznaczały takie kraje naszego regionu jak: Czechy, Estonia, Węgry, Słowacja i Słowenia.

 

(infografika Dariusz Gąszczyk)

(infografika Dariusz Gąszczyk)

 

Badania ankietowe GUS  informują o rosnącej skłonności przedsiębiorców do inwestowania. Przy tym, ponad 90 proc. spośród badanych wskazuje środki własne jako podstawowe źródło ich finansowania. Jedynie około 40 proc. badanych przedsiębiorstw zamierza dodatkowo sięgnąć po kredyt bankowy.

Liczby te nie zmieniają się od początku prowadzenia badań przez GUS, czyli od 2000 roku. Ze środków własnych firmy najczęściej kupują samochody i drobne wyposażenie biurowe. Przy poważniejszych zamiarach inwestycyjnych trudno obyć się bez kredytu. Oznacza to, że podobnie jak w latach poprzednich, znaczenie inwestycji sektora prywatnego w ogóle inwestycji kraju będzie niewielkie i niewiele środków zostanie przeznaczonych na zakup nowoczesnych maszyn i linii technologicznych. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że kredyt bankowy odradza się bardzo powoli. Od początku roku zadłużenie przedsiębiorstw z tytułu kredytów bankowych rosło w tempie niewiele przekraczającym 3 proc. w skali roku. W okresie boomu gospodarczego roku 2007 przyrastały one w tempie przekraczającym 20 proc.

(infografika Dariusz Gąszczyk)

(infografika Dariusz Gąszczyk)

Za dobrą miarę nowoczesności gospodarki uznać można udział sektora nowoczesnych technologii w eksporcie. Polska wypada pod tym względem wyjątkowo słabo. Udział towarów zaawansowanych technologicznie w latach 2007 – 2012 stanowił zaledwie 5 proc. wartości całego eksportu. Dane te stawiają nas w jednym szeregu z Grecją, Hiszpanią, Łotwą i Portugalią. Daleko nam do Węgier, Irlandii, Wielkiej Brytanii, Czech, Francji czy Holandii, gdzie udział eksportu dóbr sektora nowoczesnych technologii jest co najmniej trzy razy wyższy.

 

(infografika Dariusz Gąszczyk)

(infografika Dariusz Gąszczyk)

Dane te pokazują wyraźnie pożądany w najbliższych latach kierunek inwestowania. Osiągnięte w I kwartale 2014 r. tempo wzrostu inwestycji jest niewątpliwym sukcesem. Dla uzyskania efektu trwałego wzrostu, uniknięcia pułapki średniego dochodu i dołączenia do grupy liderów technologicznych Europy konieczny jest jednak wzrost inwestycji sektora prywatnego kierowanych głównie w sektory produkcji zaawansowanych technologicznie.

Autorka jest dyrektorem Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.

 

(infografika Dariusz Gąszczyk/CC BY-NC-SA by @Doug88888)
Tempo-wzrostu-polska
(infografika Dariusz Gąszczyk)
(infografika Dariusz Gąszczyk)
(infografika Dariusz Gąszczyk)
(infografika Dariusz Gąszczyk)
(infografika Dariusz Gąszczyk)
(infografika Dariusz Gąszczyk)

Tagi