Autor: Grażyna Śleszyńska

Analizuje zjawiska makroekonomiczne i polityczne. Współtworzyła Forum Ekonomiczne w Krynicy

Rosja pada pod ciosem zachodnich sankcji

Sankcje nałożone na Rosję po aneksji Krymu w 2014 r. nie spełniły swojej roli jako środek odstraszający. Czy tym razem, po inwazji na Ukrainę, będzie inaczej?
Rosja pada pod ciosem zachodnich sankcji

(©Envato)

W 2014 r. USA i UE zdecydowały się na umiarkowane sankcje: wprowadziły zakaz wymiany handlowej z anektowanym Krymem. Ukarały rosyjskie instytucje i oligarchów, którzy odgrywali bezpośrednią rolę w aneksji Krymu lub w destabilizacji wschodniej Ukrainy. Instytucjom i przedsiębiorcom z USA i UE zabroniły natomiast zawierania transakcji z niektórymi firmami rosyjskimi. Na przykład Europejski Bank Inwestycyjny nie mógł pożyczać pieniędzy rosyjskim państwowym spółkom energetycznym. I tylko tyle.

Obecne sankcje, które wprowadziły Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Unia Europejska, niewątpliwie będą miały niszczący wpływ na rosyjską gospodarkę. Według Institute of International Finance, sankcje, w tym odcięcie rządu i banków od globalnych rynków finansowych oraz ograniczenie eksportu technologii, spowodują w Rosji niespotykaną dotąd recesję. Niektórzy ubolewają, że spowodują bezprecedensowy chaos i zubożenie ludności, ale w przeciwnym razie nie byłyby dotkliwe, a takie mają być. Tyle że rosyjska gospodarka nie obraca się w próżni. Skutkiem zapaści gospodarczej w Rosji nastroje konsumentów na całym świecie ulegną dalszemu – po pandemii – pogorszeniu. To musi oznaczać globalne reperkusje: wolniejszy wzrost gospodarczy w Europie, w Stanach Zjednoczonych i na większości rynków wschodzących. Dotychczas kraje, które borykały się z podobnymi sankcjami – Korea Północna, Syria, Iran – były jednak peryferyjne względem rynków światowych w porównaniu z Rosją.

Według Institute of International Finance, sankcje, w tym odcięcie rządu i banków od globalnych rynków finansowych oraz ograniczenie eksportu technologii, spowodują w Rosji niespotykaną dotąd recesję.

Unia Europejska zamknęła dla Rosji dostęp do rynków kapitałowych i finansowych. Z danych Banku Rozrachunków Międzynarodowych wynika, że europejscy pożyczkodawcy posiadają lwią część z wartej około 120 mld dolarów ekspozycji banków na Rosję. Chodzi o odcięcie Rosji od finansowania długu publicznego. Zachodni przywódcy zamrozili także aktywa rosyjskiego banku centralnego, odcinając mu dostęp do rezerw walutowych o wartości 630 mld dolarów, co odpowiada 38 proc. rosyjskiego PKB w 2021 r. Uniemożliwi to Rosji wykorzystywanie zgromadzonych rezerw do niwelowania sankcji. Według tygodnika „The Economist” Rosja miała 16 proc. rezerw w dolarach, 32 proc. w euro, 22 proc. w złocie i 13 proc. w juanach. Większość posiadanych przez nią instrumentów, niezależnie od waluty, w której są denominowane, znajduje się na rachunkach w instytucjach finansowych lub w jurysdykcjach, które będą egzekwować zachodnie sankcje.

W braku natychmiastowego dostępu do rezerw Bankowi Rosji będzie trudno interweniować na rynku walutowym w obronie lecącego na łeb na szyję rubla. Nie będzie on też w stanie oferować płynności walutowej bankom objętym sankcjami. Z powodu zamrożenia aktywów Bank Rosji nie będzie ponadto mógł pośredniczyć w transakcjach z zagranicznymi kontrahentami, co byłoby jednym ze sposobów na obejście sankcji wobec banków. To jednak miecz obosieczny, bo rosyjskie banki są tak zintegrowane z globalnym systemem finansowym, a wielkie przedsiębiorstwa tak splecione z globalną gospodarką, że sankcje będą na pewno odczuwalne daleko poza granicami Rosji. Notabene rosyjskie firmy nie będą w stanie wywiązywać się ze swoich zobowiązań wobec kontrahentów.

Bronią gospodarczą w Rosję. Oby skutecznie

Sankcje objęły niemal cały rosyjski system bankowy. Na celowniku znalazło się siedem banków: Otkrytije, Nowikom, Bank Rossija, Sowkom, VEB, VTB i PSB. Według Departamentu Skarbu USA ten ostatni ma kluczowe znaczenie dla rosyjskiego sektora wojskowego, jako że obsługuje prawie 70 proc. rosyjskich kontraktów zbrojeniowych. Na liście objętych sankcjami nie ma natomiast największego rosyjskiego pożyczkodawcy Sbierbanku oraz Gazprombanku, przez który odbywają się rozliczenia energetyczne. Przywódcy UE uzgodnili sankcje wymierzone w 70 proc., a USA w 80 proc. rosyjskiego rynku bankowego i wielkich przedsiębiorstw państwowych, w tym w sektorze wojskowym.

Po wielu perypetiach Zachód zdecydował się w końcu na krok uważany powszechnie za ekonomiczny odpowiednik broni atomowej: odciął Rosję od SWIFT-u, globalnego systemu przesyłania informacji o płatnościach transgranicznych, który jest używany każdego dnia przez ponad 11 000 instytucji finansowych w ponad 200 krajach do transferowania środków wartych biliony dolarów. Według dziennika „Financial Times” Rosja ze swoimi 291 członkami SWIFT-u zajmuje szóste miejsce pod względem płatności wysyłanych w systemie, co stanowi szacunkowo równowartość 800 mld dolarów. Dla porównania: PKB Rosji w 2020 r. wyniósł 1,5 bln dolarów. Odcięcie od SWIFT-u uniemożliwia rosyjskim eksporterom prowadzenie działalności na arenie międzynarodowej. Rykoszetem uderza to jednak w zachodnich wierzycieli Rosji, a w dłuższej perspektywie może również prowadzić do utraty znaczenia SWIFT-u jako kluczowej linii komunikacyjnej dla światowego handlu, ponieważ Rosja i Chiny przyspieszą przechodzenie na alternatywne platformy.

Unia Europejska zobowiązała się do wprowadzenia środków mających na celu osłabienie pozycji technologicznej Rosji w kluczowych obszarach – od zaawansowanych technologicznie komponentów po najnowocześniejsze oprogramowanie. To samo zrobiła Ameryka. Departament Handlu USA poinformował, że wprowadził kontrolę eksportu, która poważnie ograniczy dostęp Rosji do półprzewodników, komputerów, telekomunikacji, laserów i czujników, których potrzebuje do utrzymania swoich zdolności militarnych. Stany Zjednoczone starają się uniemożliwić Rosji importowanie tych technologii z dowolnego miejsca na świecie, o ile zawierają one komponenty opracowane przez Amerykanów. Podobne środki zastosowano podczas zimnej wojny, kiedy to sankcje rozłożyły na łopatki zacofany technologicznie Związek Radziecki.

Unia Europejska zobowiązała się do wprowadzenia środków mających na celu osłabienie pozycji technologicznej Rosji w kluczowych obszarach – od zaawansowanych technologicznie komponentów po najnowocześniejsze oprogramowanie. To samo zrobiła Ameryka.

Sankcje już spowodowały spustoszenie gospodarcze w Rosji. Dzięki dochodom z ropy Rosja ma nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących, czyli sprzedaje za granicę więcej niż kupuje. Ale panika i ucieczka kapitału, bez dostępu do rezerw walutowych banku centralnego, grozi załamaniem waluty. Tuż po agresji na Ukrainę dwa główne moskiewskie indeksy giełdowe spadły o ponad 20 proc., dlatego władze prewencyjnie zamknęły moskiewską giełdę. Inwestorzy zagraniczni nie mają jak sprzedawać rosyjskich akcji i obligacji wartych dziesiątki miliardów dolarów. Rosja blokuje wypłaty odsetek zagranicznym inwestorom posiadającym obligacje rządowe oraz zakazuje rosyjskim firmom płacenia zagranicznym udziałowcom. Bank Rosji ponad dwukrotnie podwoił podstawową stopę procentową, próbując powstrzymać spadek rubla, który po wprowadzeniu sankcji spadł o 30 proc. w stosunku do dolara.

Ukraina przestaje eksportować zboże – czeka nas tąpnięcie na Południu?

Problem z sankcjami polega na tym, że nigdy nie kończą się one w docelowym miejscu, lecz mają tendencję do wywoływania efektu domina. Stąd takie zawahanie zachodnich przywódców przed odcięciem Rosji od SWIFT-u, a teraz przed wypowiedzeniem kontraktów na gaz i ropę. Gazprom, jego ramię naftowe Gazpromnieft oraz producenci ropy Łukoil, Rosnieft i Surgutnieftiegaz stoją wprawdzie w obliczu różnego rodzaju restrykcji, ale ropa i gaz nadal płyną: europejscy decydenci są niechętni radykalnemu uderzeniu w rosyjski sektor energetyczny: częściowo z obawy przed wzrostem cen energii, a częściowo z braku alternatywnych źródeł dostaw. To istotne, bo Europa zależy od Rosji w zakresie około 40 proc. importu gazu i około 30 proc. importu ropy. Sama Rosja nie odetnie Europie źródeł energii, bo ponad 65 proc. jej budżetu pochodzi z eksportu ropy i gazu, z którego dwie trzecie płynie do Europy. Uwolnienie przez zachodnich sojuszników kilkudziesięciu milionów baryłek ropy ze strategicznych rezerw krajowych podziałałoby tylko tymczasowym złagodzeniem wzrostu cen. Gdyby z kolei Zachód podjął radykalny krok i odciął się od rosyjskich surowców energetycznych, mógłby spodziewać się ekstremalnej reakcji Rosji. Putin, niczym ranione zwierzę, mógłby sięgnąć po zmasowany atak cybernetyczny lub nawet punktowy atak jądrowy.

Zwykli Rosjanie tracą zaufanie do systemu bankowego. Zamożni ludzie zamieniają swoje oszczędności w rublach na kryptowaluty – takie jak Bitcoin – aby obejść sankcje.

Zwykli Rosjanie tracą zaufanie do systemu bankowego. Zamożni ludzie zamieniają swoje oszczędności w rublach na kryptowaluty – takie jak Bitcoin – aby obejść sankcje. Wiele największych giełd kryptowalutowych na świecie odmawia całkowitego wykluczenia rosyjskich klientów. Firma konsultingowa Capital Economics nad wyraz ostrożnie prognozuje, że sankcje mogą zmniejszyć w tym roku rosyjski PKB o 15 proc. Tymczasem amerykańskie banki JP Morgan i Morgan Stanley śmiało wieszczą, że Rosja zbankrutuje w połowie kwietnia. Dopóki jednak emerytury i wynagrodzenia będą wypłacane, dopóty dyktator z Kremla utrzyma władzę. Pewne jest, że perspektywy gospodarcze Rosji w ciągu najbliższych kilku lat znacznie się pogorszą, co w dłuższym okresie utrudni Putinowi utrzymanie kontroli nad sytuacją polityczną.

(©Envato)

Tagi


Artykuły powiązane

Obecne sankcje to za mało. Co może powstrzymać Rosję?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Cudowne recepty na pokój nie istnieją, ale odnaleźć można lepsze i gorsze rozwiązania. Historia gospodarcza przestrzega nas przed pochopnym rozpętywaniem wojny ekonomicznej – która może nie tylko nie zapobiec eskalacji militarnej, ale nawet ją pogłębić.
Obecne sankcje to za mało. Co może powstrzymać Rosję?

Droga do uniezależnienia energetycznego Europy i Polski od Rosji

Kategoria: Trendy gospodarcze
Po agresji Rosji Na Ukrainę, która spowodowała szokowy wzrost cen surowców energetycznych, ożyły obawy o trwałość postpandemicznego ożywienia gospodarczego. Konflikt zbrojny pokazał jednocześnie skalę uzależnienia krajów członkowskich UE od dostaw węglowodorów i węgla z Rosji.
Droga do uniezależnienia energetycznego Europy i Polski od Rosji