Inflacja przez trzy lata będzie zgodna z celem RPP

Tempo wzrostu cen w 2010 r. utrzyma się poniżej 2,5 proc., by w kolejnych dwóch latach nieznacznie przyspieszyć do ok. 3 proc. rocznie. Tak wygląda opublikowana 2 lipca prognoza NBP, dotycząca projekcji inflacji. Wzrost gospodarczy ma kształtować się na poziomie około 3 proc. w ciągu najbliższych 3 lat z przejściowym wybiciem do powyżej 4 proc. w 2011 r.
Inflacja przez trzy lata będzie zgodna z celem RPP

Spadek inflacji w ciągu ostatnich miesięcy okazał się mniejszy niż przewidywany w poprzedniej projekcji, z lutego. Odpowiadały za to przede wszystkim wyższe ceny żywności i energii. Te ceny w istotnej mierze są pochodną kursu złotego, który obniżył się znacznie bardziej niż zakładano w lutowej prognozie.

Wzrost gospodarczy w I kwartale 2010 r. okazał się bliski oczekiwaniom. Instytut Ekonomiczny spodziewa się, że wzrost gospodarczy w 2010 r. i 2012 r. najprawdopodobniej będzie wynosił ok. 3 proc. W 2011 r. ze względu na przesunięcie na ten rok znacznej ilości inwestycji publicznych wzrost przejściowo przyspieszy do ponad 4 proc. Inwestycje prywatne nie będą znacząco rosły, ze względu na niepewność firm co do wielkości popytu.

Konsumpcja nie osiągnie w horyzoncie projekcji poziomu sprzed kryzysu. Głównym powodem tego stanu rzeczy jest duże bezrobocie, które, jak oczekują twórcy projekcji, ma się jeszcze zwiększyć (z poniżej 10 proc. obecnie do blisko 12 proc. według metodologii BAEL w 2012 r.).

„Spowolnienie gospodarcze trwające od IV kw. 2008 r. w dalszym ciągu będzie wpływać negatywnie na sytuację na rynku pracy. Redukcja kosztów przez przedsiębiorstwa odbywać się będzie zarówno poprzez ograniczanie wzrostu wynagrodzeń, jak i zmniejszanie zatrudnienia” – czytamy w „Raporcie o inflacji”.

Wzrost bezrobocia może wydawać się zaskakujący, ponieważ projekcja zakłada jednocześnie dosyć szybkie tempo wzrostu gospodarczego. Wyjaśnieniem paradoksu jest oczekiwanie większej aktywności zawodowej Polaków. Powracający z Zachodniej Europy emigranci i przechodzący później na emeryturę starsi pracownicy będą przyczyniali się do ograniczania presji płacowej i w konsekwencji również inflacji, która w perspektywie horyzontu projekcji kształtuje się w pobliżu celu inflacyjnego RPP.

„W całym horyzoncie projekcji czynnikiem ograniczającym presję płacową będą korzystne zmiany w strukturze demograficznej populacji oraz dodatnie saldo migracji.  Stopa bezrobocia w długim horyzoncie projekcji ustabilizuje się na poziomie ok. 11,5 proc., zbliżonym do stopy bezrobocia równowagi” – czytamy w raporcie.

– Scenariusz przedstawiony w projekcji opiera się na tym, że czynnik rynku pracy trzyma w ryzach całą inflację – uważa Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ. – Zgadzam się z oczekiwaniem twórców projekcji, że presja płacowa prawdopodobnie nie będzie rosła. W krajach bałtyckich czy Grecji to był element odpowiedzialny za kryzys. Po tych wszystkich wydarzeniach determinacja ze strony rządzących i przedsiębiorstw w Polsce, aby trzymać wzrost płac pod kontrolą będzie na pewno większa.

OPINIE

Prof. Marian Noga, były członek RPP

Centralna projekcja wzrostu gospodarczego pokazuje stabilny 3-proc. rozwój w Polsce, przyspieszający przejściowo w 2011 r. do ponad 4 proc. Czy ten wynik jest Pana zdaniem realistyczny?

Rok 2011 i 2012 w Polsce będzie specyficzny w porównaniu do innych krajów ze względu na fakt, że my organizujemy mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Wydatki infrastrukturalne i inne działania związane z Euro 2012 mogą wpływać w różnych okresach na przyspieszenie wzrostu. W chwili obecnej mamy ograniczone tempo wzrostu inwestycji. Wykorzystanie mocy produkcyjnych nie jest jeszcze maksymalne, co tłumaczy dlaczego inwestycje prywatne rosną powoli. Wielkość całkowitych inwestycji ma szansę zmienić się w przyszłym roku. W projekcji widzimy w 2011 r. kumulację inwestycji publicznych. Wzrost rzędu 5 proc. w szczytowym kwartale jest niewykluczony.

Ścieżka przyszłej inflacji w nowej projekcji jest niemalże płaska i bardzo bliska celu inflacyjnego aż do końca 2012 r. Rada Polityki Pieniężnej może udać się na bardzo długie wakacje?

Rzeczywiście wszyscy byliby zadowoleni, gdyby inflacja tak się zachowywała. To by świadczyło o klasie banku centralnego i Rady Polityki Pieniężnej. Jest jednak ale. Z jednej strony ścieżka przyszłej inflacji jest wypłaszczona, z drugiej prognozujemy zmiany PKB z tendencjami do intensyfikowania dynamiki. Istnieje ryzyko pojawienia się dodatniej luki popytowej. Wtedy płaska ścieżka inflacji się nie utrzyma, wzrost cen może przyspieszyć.

Twórcy projekcji sądzą, że bezrobocie pozostanie wysokie czy nawet jeszcze się zwiększy, co nie pozwoli na pojawienie się presji płacowej i w konsekwencji inflacji.

Obserwuję rynek pracy w Polsce od długiego czasu i dochodzę do wniosku, że jest on bardzo elastyczny i racjonalnie reaguje na bodźce. Kiedy zaczął się kryzys, obserwowaliśmy zjawisko chomikowania pracy. Przedsiębiorcy nie zwalniali ludzi, mimo iż mieli dla nich mniej pracy. Oceniali, że bardziej opłaci się znaleźć dla nich inne zajęcie niż dać im odprawy, a potem szkolić nowych pracowników, gdy powróci koniunktura. Według badań NBP prawie 32 proc. polskich przedsiębiorstw stosowało tę taktykę. Były zresztą po temu warunki instytucjonalne, bo rząd Tuska wprowadził tzw. płacę postojową. Drugie zjawisko, nie tyle korzystne co pokazujące elastyczność, to reakcja na zmianę wysokości zasiłków dla bezrobotnych. Zasiłki wzrosły 1 stycznia 2010 r. i mimo że za wiele w polskiej gospodarce się nie zmieniło, w ciągu miesiąca przybyło bodajże 200 tys. bezrobotnych. Po trzecie mamy silną sezonowość, latem bezrobocie maleje, a zimą rośnie, co też jest pozytywnym objawem. Jestem gotów przyjąć argumentację Instytutu Ekonomicznego, że rynek pracy przyczyni się do trzymania inflacji na niskim poziomie.

Dr Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową

Jeśli chodzi o wskaźnik inflacji, projekcja NBP wydaje mi się trafna. Przewidywany wzrost cen jest realistyczny w całym horyzoncie projekcji. Również wzrost gospodarczy w tym roku nie budzi moich zastrzeżeń. Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową prognozuje wzrost na poziomie 3,2 proc., czyli identycznie jak NBP. Ale NBP spodziewa się spadku inwestycji w tym roku, co mi się wydaje podejściem pesymistycznym. Ja spodziewam się ich wzrostu o 2–3 proc. Wzrost gospodarczy w 2011 r. na poziomie 4,6 proc. uważam za zbyt optymistyczny. Zakładany wzrost popytu krajowego o 5,1 proc. jest bardzo wysoki. Inwestycje publiczne sprawiają, że w nie mamy teraz globalnego spadku inwestycji, ale nie wydaje mi się, żeby mogły one w 2011 r. wyciągnąć popyt tak wysoko. Nie jestem też przekonany do trafności prognoz dotyczących rynku pracy. Jak rozumiem, w wielkości bezrobocia został uwzględniony powrót emigrantów i zwiększenie aktywności zawodowej Polaków, ale moim zdaniem w sposób zbyt radykalny, zbyt modelowy. W rzeczywistości tak się nie dzieje.

Raport o inflacji i projekcja inflacji i PKB, czerwiec 2010


Tagi