Abenomika wzbudza entuzjazm inwestorów, Japończycy zwlekają z otwarciem portfeli

Optymizm inwestorów wzrośnie, a rynki nabiorą jeszcze większego zaufania do japońskiej gospodarki po zwycięstwie partii rządzącej z Shinzo Abe na czela. Wygrana daje rządowi zgodę na na szybsze uwolnienie rynku pracy, ułatwienie inwestorom zagranicznym zawierania kontraktów i zwiększenie produkcji taniej energii nuklearnej.
Abenomika wzbudza entuzjazm inwestorów, Japończycy zwlekają z otwarciem portfeli

Shinzo Abe (CC By NC SA CSIS)

Są to elementy „nowatorskiego”, według singapurskiego „Strait Times”, programu gospodarczego japońskiego premiera Shinzo Abe. Dziennik podkreślił w ubiegłym tygodniu, że na sukces abenomiki „czeka cała Azja”.

Priorytetem japońskiej gospodarki jest: innowacja, dynamicznie rozwijający się rynek nieruchomości i zdrowy, oparty na zdywersyfikowanych metodach finansowania, system emerytalny. To one, głosi premier Shinzō Abe, stanowią cel jego polityki opartej na trzech filarach. Dwa już wspierają gospodarkę: zwiększenie wydatków rządowych i fiskalny program stymulacyjny. Ale Abe największą wagę przywiązuje do trzeciego – strategii wzrostu.

Wybudzić Japonię

Na forum Chatham House, 19 czerwca 2013 r., japoński premier oświadczył, że do 2020 r. zamierza dwukrotnie, zwiększyć wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Japonii, do 35 bln jenów. W jaki sposób?

Jak ujawnił w wywiadzie dla japońskiej telewizji, parlament pracuje nad prawem gospodarczym zbieżnym z brytyjskim i amerykańskim – by usunąć bariery i różnice w przepisach podatkowych, regulacjach i koncesjach dla inwestorów. W przyszłym roku Japonia będzie w pełni „kompatybilna” z tymi dwoma krajami.

– Jesienią tego roku, dokona się największa reforma podatkowa od lat 70. XX w. kiedy została uchwalona obecnie obowiązująca ustawa. Co najmniej o połowę zostanie obniżony podatek od inwestycji – mówił Abe w CNN.

W okresie trzech lat wartość inwestycji w Japonii ma wrócić do poziomu sprzed upadku banku Lehman Brothers, to znaczy 70 bln jenów – to o 700 mld więcej niż obecnie.

Zreformowany zostanie rynek energii: jej produkcja opierać się będzie „na bezpiecznej energetyce atomowej” i zielonych technologiach. W roku fiskalnym 2013 Japonia utrzyma pierwsze miejsce na świecie na rynku energii słonecznej i trzecie, po USA i Izraelu, w inwestycjach w produkcję energii z fal morskich, wiatru i biomasy. W ubiegłym roku wprowadzono zmiany w sektorze, rozdzielono produkcję energii od jej przesyłu.

Abe zapowiedział też zwiększenie wydatków na edukację. „Chcę, by co najmniej 10 uniwersytetów japońskich znalazło się w rankingu najlepszych ośrodków naukowych na świecie” – powiedział. Do ważnych zaliczył też rozwój usług zdrowotnych. W segmencie dla emerytów i starszych osób, chce zwiększyć ich wartość z obecnych 42 do 106 mld jenów w 2020 r. A rynku medycyny regeneracyjnej (przede wszystkim nano-medycyny) ze 127 do 170 mld. jenów w 2015 r. To najszybsze tempo wzrostu tego sektora w całej Azji i Oceanii.

Do końca tego roku Abe chce o połowę zmniejszyć stosunek deficytu fiskalnego do PKB. I wypracować nadwyżkę, „najpóźniej” do 2020 r.

Część ekonomistów uważa, że tego typu program gospodarczy może być jedynym ratunkiem dla grzęznących w recesji gospodarek na całym świecie.

Powrót do luzowania

Do poważnych zmian dochodzi też w polityce monetarnej. Po zwycięstwie Shinzo Abe w 2012 r. japoński bank centralny, który od połowy lat 90. XX w. utrzymywał stopy procentowe na bardzo niskim poziomie, wzorem amerykańskiego Fed rozpoczął łagodzenie ilościowe (QE). Zobowiązał się do wstrzyknięcia do końca 2013 r. w gospodarkę 101 bln jenów poprzez wykup obligacji Był to jeden z kluczowych elementów abenomiki. Jednak efekty tego programu są przedmiotem kontrowersji.

Jak tłumaczy dr Adam Posen, prezes Peterson Economic Institute, który propagował programy luzowania od końca lat 90., kluczowym determinantem skuteczności tej polityki jest rodzaj papierów wartościowych, jakie skupuje bank centralny.

– Dotychczasowy program QE nie był skuteczny, ponieważ Bank Japonii drukował pieniądze, by kupić krótkoterminowe obligacje, które są tak płynne i niskooprocentowane, że niewiele różnią się od gotówki. Jednocześnie mówił o tym, że skutkiem tych koniecznych działań będzie wzrost inflacji – wyjaśnia dr Posen.

Obecny gubernator banku centralnego Haruhiko Kuroda podjął jednak decyzję, aby zakupić papiery wartościowe innego rodzaju – w mniejszym stopniu przypominające gotówkę.

– Taka polityka pokaże prawdziwą siłę i potencjał ekspansywnej polityki monetarnej – uważa ekonomista.

Na stymulacyjny efekt łagodzenia ilościowego wskazuje też dr Alex Kinmont, ekonomista, prezes Milestones Asset Management, który inwestował na japońskich rynkach w latach 90. Nie ma wątpliwości, że program stymulacyjny wprowadzony w Japonii po raz pierwszy w 1994 r. przyspieszał tempo rozwoju, po tym jak w 1992 r. gospodarka wpadła w recesję. Jednak w 1996 r. rząd w Tokio źle zdiagnozował stan gospodarki i schładzając ją podatkiem konsumpcyjnym „wepchnął w koleiny długotrwałego kryzysu”.

W 1997 r. rząd japoński naprawił swój błąd i zastosował fiskalny program stymulacyjny.

– Realny PKB zaczął wówczas znów rosnąć, mimo iż agencje obniżały rating japońskich banków – mówi dr Kinmont.

W 2007 r., doszło do kryzysu globalnego, który Japonia, jako światowy lider produkcji dóbr kapitałowych, „odczuła bardzo boleśnie”. Rząd, sparaliżowany strachem, przymierzał się do powtórzenia błędów z lat 90. Przeszkodziły mu w tym przedterminowe wybory parlamentarne w 2012 r., zwycięstwo Partii Liberalno-Demokratycznej i desygnowanie Abe na premiera.

Nie ma straconej dekady

Zarówno Posen jak i Kinmont krytykują ostro tych, którzy głoszą, że lata 90. były „straconą dekadą” dla japońskiej gospodarki. Ten mit wynika z niedokładnej analizy i błędnych danych dotyczących Japonii – podkreślają.

Dwa tygodnie przed wyborami Shinzo Abe powiedział bez wahania: „Udowodnimy światu, że Japończycy nie zmarnowali dekady”.

Nic dziwnego, że przywracając rodakom wiarę w ich siłę i determinację zyskał popularność. Jak wskazują różne sondaże przeprowadzone w Azji, średnio dwukrotnie wrosła liczba respondentów oceniających, iż „sprawy w Japonii zmierzają w dobrym kierunku” w porównaniu z 2010 r.

Z badania wykonanego przez ośrodek Pew Research Center między 4 marca a 6 kwietnia 2013 r. wynika, iż liczba osób przekonanych, że sytuacja gospodarcza już jest dobra albo poprawi się za rok, wzrosła z 14 proc. w 2010 r. do 40 proc. obecnie. Wciąż jednak aż 84 proc. respondentów w wieku 30-49 lat ocenia ją negatywnie.

Równocześnie jednak 68 proc. tej grupy, udziela poparcia premierowi Abe. W sumie aż 77 proc. objętych sondażem ocenia pozytywnie jego politykę gospodarczą.

Popierają ją także inwestorzy. Po ośmiu miesiącach wzrostu indeksu giełdowego Nikkei, zarządy firm giełdowych zapowiadają zwiększenie inwestycji i wypłacanych dywidend. Te ostatnie, według prognoz, wzrosną w tym roku o 8,7 proc.

Przedsiębiorstwa z indeksu Topics, 1711 nowoczesnych firm, wydały już 17,8 bln dol. na odkupienie średnio połowy swoich akcji (najwyższa wartość od 2005 r.). Wśród nich są takie firmy jak: Toyota Motor Corp., Orix Corp. czy Nissin Foods Holdings. Szefowie tych firm zapowiadają zwiększenie inwestycji o 115 bln jenów w okresie 7 lat.

„Abe potrafił wpłynąć na sposób wydawania pieniędzy przez przedsiębiorstwa” – podkreśla menadżer Taku Arai, z tokijskiego oddziału Schroeder Investment Management.

Indeks Topic osiągnął 16 lipca 2013 r. rekordowy poziom, przekraczając na zamknięciu sesji 500 punktów, po raz pierwszy od 29 lat.

– Abe i jego polityka reflacyjna są skuteczne – chwali strateg Masaru Hamasaki z Sumitomo Mitsui Asset Management, który zarządza kapitałem 111 mld dol.

We wtorek, 16 lipca, dzięki deregulacji wprowadzonej przez premiera Abe, mogła dokonać się integracja Tokijskiej Giełdy i Osaka Securities Exchange. Powstała trzecia co do wielkości na świecie giełda papierów wartościowych. Jej rynkowa kapitalizacja wynosi ok. 4,23 bln dol., ustępuje jedynie Nasdaq (5,28 bln dol.) i oczywiście New York Stock Exchange (15,86 bln dol.).

Na liście tokijskiej giełdy jest 2323, a na Osaka Securities Exchange 1100 spółek. Dzięki integracji systemów informatycznych, na streamingu i innych operacjach giełdy zaoszczędzą 8,5 mld jenów. Planują zainwestować je w formowanie kapitałowych sojuszy z zagranicznymi giełdami.

Część ekonomistów wskazuje na jeszcze jeden efekt polityki Abe. Jak tłumaczy noblista Paul Krugman:

– W krótkim okresie wpływa (ona) na wzrost oczekiwań inflacyjnych. Kiedy zaś krótkoterminowe nominalne stopy procentowe wyznacza bank centralny, a oczekiwania inflacyjne rosną, to spada krótkoterminowe realne oprocentowanie obligacji.

I to jest, według Krugmana, jeden z celów abenomiki. Z tą opinią zgadza się prof. Brad DeLong mówiąc, że „abenomika zmniejsza całościowy koszt finansowania japońskiego długu i w ten sposób wpływa na poprawę, a nie pogorszenie sytuacji fiskalnej państwa.”

Abenomika przegra z długiem?

Inni ekonomiści uważają, że obecna sytuacja fiskalna Japonii jest nie do utrzymania przez dłuższy czas. Według symulacji ekonomistów Takeo Hoshi z Uniwersytetu Kalifornijskiego i Takatoshi Ito z Uniwersytetu Tokijskiego, poziom zadłużenia przekroczy poziom prywatnych oszczędności najpóźniej w 2024 r. A to oznacza, że rząd nie będzie w stanie sprzedać obligacji na lokalnym rynku. Z symulacji wynika także, że nawet przy sprzyjających stopach procentowych rząd będzie musiał podnieść podatki.

Na początku 2000 r. rząd zdecydował, że wartość wypuszczonych obligacji nie przekroczy 30 mld jenów, co oznaczało wstrzymanie emisji nowego długu. Poziom zadłużenia po 2005 r. zaczął się obniżać. Jednak po upadku Lehman Brothers próg został podniesiony do 44 mld jenów w 2010 r. I taki jest obecnie. Jak podkreśla Hoshi większość gospodarek zachodnich stara się zmniejszyć deficyt, tylko Japonia utrzymuje go na poziomie z okresu kryzysu.

Nawet najwięksi krytycy abenomiki nie przeczą, że przyniesie skutek pozytywny, ale na krótko. Najbardziej konserwatywni mówią wręcz o dwóch latach „pozornego rozwoju” gospodarczego, który zakończy się hiperinflacją.

– Jesteśmy przekonani, że Japonia przekroczyła przysłowiowy Rubikon – mówi menadżer Hayman Capital, Kyle Bass.

Dodaje, że Japonia nie jest w stanie wyjść z kryzysu, gdy stosunek zadłużenia globalnego rynku kredytowego do PKB wynosi 350 procent. Dług globalny wskazuje, według Bassa, na niezdolność absorpcji zwiększonego japońskiego eksportu, co jest jednym z elementów strategii premiera Abe. Jak podkreśla Bass, inwestorzy nie sfinansują też dalszego zadłużenia Japonii.

– W takich warunkach Japonia ani nie może zwiększyć eksportu, ani bardziej się zadłużyć – konkluduje.

Podobną opinię wyraża ekonomista dr James Gruber, były ekspert ds. rynków azjatyckich w urzędzie premiera Australii.

– Wzrost na japońskiej giełdzie nie będzie długotrwały – może 12, 18 miesięcy. Proszę zwrócić uwagę, że indeks Nikkei jest nadal prawie 70 proc. poniżej rekordu z lat 90.”. W jego ocenie za dolara trzeba będzie zapłacić nawet 150 jenów „już nawet za 2 lata”. Bo japońskiemu rządowi zależy by jen był słaby i by cena obligacji nie rosła – kwituje Gruber.

Dziecko z drukarki

Być może największym problemem Abe będzie przekonanie Japończyków do zwiększenia konsumpcji, a taki cel sobie postawił. Bo choć ponad połowa Japończyków ustnie popiera premiera, to mniej niż połowa zdecydowała się sięgnąć po portfel. Prywatna konsumpcja wzrosła w II kw. o 0,9 proc., tyle samo co w pierwszym. Abe w maju 2013 r. liczył na co najmniej 2 proc.

Jeśli jednak sukces gospodarczy zależy przede wszystkim „od ducha przedsiębiorczości i silnej rodziny: entuzjazmu, wychowania w dyscyplinie, wiary we własne siły i śmiałych wizji przyszłości” jak twierdził amerykański przemysłowiec Andrew Carnegie, to Abe prowadzi Japończyków właściwą ścieżką.

Tuż przed wyborami Abe chwalił japońskie innowacje. Jedną z nich jest trójwymiarowa drukarka, dzięki której każda przyszła matka może trzymać swoje dziecko przed urodzeniem. Ta usługa dostępna jest obecnie we wszystkich szpitalach w Tokio. A do końca roku skorzystać z niej będzie mogła każda kobieta w ciąży.

W przedwyborczej debacie drukarka posłużyła młodym dyskutantom do stwierdzenia, że Japonia znowu staje się najlepszym miejscem na założenie rodziny. Konstatacja szczególnie ważna wobec demograficznych problemów kraju, wynikających z gwałtownego starzenia się społeczeństwa i ujemnego przyrostu naturalnego.

OF

Shinzo Abe (CC By NC SA CSIS)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Handel japońsko-rosyjski od dawna w cieniu polityki

Kategoria: Trendy gospodarcze
Surowcowa struktura rosyjskiego eksportu i zaawansowanie technologiczne Japonii teoretycznie powinny czynić oba kraje idealnymi partnerami handlowymi. Jednak odmienne interesy polityczne kładą się cieniem na wzajemnych stosunkach.
Handel japońsko-rosyjski od dawna w cieniu polityki