Banki centralne z bazookami

30 listopada banki centralne Kanady, Stanów Zjednoczonych, Szwajcarii, Japonii oraz Europejski Bank Centralny postanowiły skoordynować swoje działania i zdecydowały się na operacje zwiększania płynności w sektorze bankowych.

Możemy o tym przeczytać w oficjalnych komunikatach, na przykład EBC czy Fed.

The Bank of Canada, the Bank of England, the Bank of Japan, the European Central Bank, the Federal Reserve, and the Swiss National Bank are today announcing coordinated actions to enhance their capacity to provide liquidity support to the global financial system. The purpose of these actions is to ease strains in financial markets and thereby mitigate the effects of such strains on the supply of credit to households and businesses and so help foster economic activity.

Operacje jak zawsze mają charakter zwiększenia zdolności podmiotów do finansowania ich działalności. W tym wypadku chodzi o zapewnienie dostępności do dolarów. Zawieszanie spłat zobowiązań w walucie amerykańskiej z pewnością nie pozostałoby bez wpływu na gospodarkę całego świata. Ta operacja może na pierwszy rzut oka wydać się niewspółmierna do sytuacji. Próżno szukać jakiegoś bardzo wielkiego wstrząsu na rynku w ostatnim czasie (większego na przykład niż wcześniejsze bankructwa Grecji i włoskie kłopoty), który miałby być powodem jej przeprowadzenia. Dlatego odpalenie finansowej bazooki ma na celu wyprzedzenie najbliższych wydarzeń.

Choć ich oznak należy szukać w tym, co się ostatnio wydarzyło.

Czyżby obawiano się możliwej powtórki z roku 2008 i upadku Lehmana? Antoine Gara zwraca uwagę na to, że akcja banków została podjęta zaraz po obniżkach ratingów dla największych banków. Nazywa to nawet „prawdziwym powodem” podjętych działań. Niewątpliwie obniżka ratingu dla tych banków oznacza, że muszą dostarczyć dodatkowego zabezpieczenia dla realizowanych przez siebie transakcji. Decyzja banków ułatwia zatem tańsze pożyczenie dolarów w tym celu:

Without the funds to trade banks could further pull back in lending to each other, causing borrowing rates like the London Interbank Offered Rate to rise.

The liquidity support announced by central banks today is a move to lower the price for banks to borrow overnight borrowings, easing pressure on their capital. The so- called dollar liquidity swap arrangements will lower the price that central banks offer short term funds to the U.S. dollar overnight index swap rate plus 50 basis points. It means that even if banks don’t lend to each other, they can get overnight funds from central banks for rates that aren’t crippling to their capital base.

Krótko mówiąc, banki centralne spodziewają się prawdopodobnie wysychania źródła dolarowego finansowania na rynku. W tym celu zmierzają uruchomić pewien rodzaj dotowania: tanie pożyczki dolarów dla banków, które nie mogą się finansować na rynkach prywatnych.

MarketWatch wspomina o tym co zaszło dzień wcześniej. Chodzi o porażkę, jaką poniósł Europejski Bank Centralny. EBC wbrew groźbom Angeli Merkel zakupuje obligacje bankrutujących rządów. Jednakże w obawie przed polityczną presją Niemiec i w obawie przed inflacją (oraz spadkiem euro wobec dolara), przeprowadza jednocześnie sterylizacje tych zakupów, otwierając siedmiodniowe depozyty dla banków, na których zazwyczaj lądują wykreowane pieniądze. Dzięki temu zabiegowi udaje się wspierać obligacje i banki je posiadające bez jednoczesnego otwarcia inflacyjnej puszki Pandory. Jednakże 29 listopada EBC nie udało się operacji sterylizacji przeprowadzić zgodnie z planem. Nie oznacza to jednak, że nowe pieniądze nie trafiają do EBC. Banki dalej powstrzymują się od ekspansji kredytu, ale środki w zamian za obligacje są lokowane na krótszych jednodniowych depozytach. Odzwierciedla to utrzymujące się obawy o kolejne bankructwa:

Piet Lammens, fixed-income strategist at KBC Bank in Brussels, however, downplayed any monetary-policy implications of the failure, but said the event underlined growing stresses in the interbank market as European banks increasingly hoard cash.

While banks were reluctant to make seven-day deposits, many of the funds will likely still end up parked at the ECB in the central bank’s overnight deposit facility, he said. The fact that institutions appear increasingly willing to accept a lower rate — the overnight facility pays 0.5 proc. — “shows there is a lot of stress in funding markets,” he said.

W tym czasie wzrosły również koszty pożyczania dolarów na rynku do rekordowych poziomów z ostatnich trzech lat. I stąd zapewne szybka reakcja banków centralnych zaraz na drugi dzień. Jak trafnie podsumowuje cytowana w innym artykule Kathleen Brooks z forex.com, oznacza to otwarcie kurka z tanim dolarem na kolejne piętnaście miesięcy:

The extension of the dollar swap lines essentially means that dollars will be available cheaply and on request for the next 15 months to Europe’s troubled financial sector, which will probably greedily eat them up after being starved of much-needed dollar funding since the summer.

Skąd taka wola ze strony USA do ratowania banków europejskich? Wbrew pozorom nie jest to akcja charytatywna. Bardzo dobrze tłumaczy amerykańsko-europejskie zależności Matthew Yglesias. Otóż wiele europejskich banków to dolarowi pośrednicy finansowi. Stosunek aktywów dolarowych banków amerykańskich i banków europejskich wynosi mniej więcej 1:1. Europejskie banki również pośredniczą między osobami trzymającymi dolary i pożyczającymi je:

A 2010 Bank of International Settlements survey (PDF) revealed that as of 2009, 161 foreign banks were operating 226 branches in the United States that raised more than $1 trillion in wholesale funding, largely through money markets. Dollars raised in the United States tend to ultimately work their way back to the United States (which, after all, is where you can use dollars to buy things) through the shadow banking system. European banks aren’t the only ones in this game, but they are the largest player.

Dlatego Ben Bernanke postanowił zainterweniować i przeprowadzić większą i tańszą akcję dodatkowych swapów walutowych. W wyniku tego, że europejskie banki otrzymują więcej dolarów, mogą kontynuować swoją działalność w dostarczaniu dodatkowych pieniędzy amerykańskim kredytobiorcom. Jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało, działania Fedu to kolejny pakiet stymulacyjny amerykańskiego rynku kredytowego. Techniczne aspekty tych zależności są opisane w niedawnym naukowym opracowaniu Hyun Song Shina, do którego linka wskazał Paul Krugman. W całym tym przedsięwzięciu ciekawy jest również fakt, że zagraniczne banki mogą dzięki niemu pożyczać dolary od Rezerwy Federalnej taniej niż banki amerykańskie.

A na koniec Zerohedge i jego złośliwy wykres pokazujący, co się stało po ostatniej tego typu akcji przeprowadzonej przez banki centralne. Chwilowa poprawa, a potem ogromne spadki. Czy te operacje Fedu przeprowadzane wraz z innymi bankami pomogą? Jak na razie zawiodły w odnawianiu akcji kredytowej w USA, więc dlaczego miałyby zadziałać na arenie międzynarodowej? W końcu obligacje bankrutujących krajów w Europie, to coś na kształt amerykańskich „subprimów”.

Opracował Mateusz Machaj, główny ekonomista Instytutu Misesa.