Autor: Adam Kaliński

Dziennikarz specjalizujący się w tematach dotyczących Chin.

MFW chwali Chiny, ale wskazuje zagrożenia

MFW ocenia, że w Chinach poprawił się nadzór nad systemem bankowym i wzrosła jego przejrzystość, ale kraj ten musi przyspieszyć reformę finansów. MFW zauważa, że dokonujące się zmiany w strukturze i nadzorze nad chińskim sektorem finansowym pozwoliły mu wyjść obronną ręką z globalnego kryzysu finansowego, ale wiele zagrożeń pozostało.
MFW chwali Chiny, ale wskazuje zagrożenia

(Opr. DG/CC By allensima)

Jonathan Fiechter, zastępca dyrektora Departamentu Walutowego i Rynków Kapitałowych MFW i jednocześnie kierujący zespołem, który prześwietlał chiński sektor finansowy powiedział, że wprawdzie sektor ten jest zdrowy, to jednak istnieją w nim liczne luki.

Chińskie media z zadowoleniem jednak przyjęły raport MFW, obszernie go cytując i koncentrując się na tym, co jest w nim dla kraju korzystne. Poproszony o komentarz przez China Daily Ba Shusong, zastępca szefa Instytutu Studiów Finansowych przy rządowym centrum badań i rozwoju powiedział, że raport jest pozytywny i konstruktywny dla systemu finansowego w Chinach. W podobnym duchu utrzymany jest komunikat Ludowego Banku Chin, czyli banku centralnego, jednak zawarto w nim zastrzeżenia co do proponowanych przez MFW reform. W ocenie LBCH, jak czytamy na jego stronie internetowej, w zbyt małym stopniu uwzględniono w raporcie rzeczywiste warunki, które istnieją w Państwie Środka.

Dodajmy, że w odpowiedzi na różne międzynarodowe zalecenia lub naciski dotyczące chińskiej gospodarki czy finansów, wątek tego, czego Chiny nie mogą, albo raczej nie chcą zrobić, pojawia się regularnie. Rządzący państwem tłumaczą, że kraj choć robi wiele, aby podporządkować się międzynarodowym standardom, różni się jednak od reszty świata. Posiada bowiem, jak się to tutaj określa, „swoją specyfikę”. Wobec tarapatów w jakie wpadła zwłaszcza strefa euro i nie tylko, Chiny jeszcze bardziej utwierdzają się w słuszności obranej przez siebie drogi i przyjętych argumentów. Jako jedno z 25 państw zgodziły się jednak, że średnio raz na 5 lat, poddawać będą obowiązkowej ocenie swój sektor finansowy.

Chińscy analitycy przyznają jednak, że niektóre zagrożenia wskazane przez MFW są jak najbardziej realne. Chodzi o ostrą ekspansję kredytową wielu chińskich banków, nadal wysokie ceny nieruchomości i wiszącą nad tym rynkiem groźbę krachu, a także niezrównoważony wzrost gospodarczy kraju. Test przeprowadzony przez ekspertów funduszu, któremu poddano 17 największych chińskich banków komercyjnych wykazał, że skumulowanie się kilku powyższych zagrożeń mogłoby poważnie zachwiać chińskim systemem bankowym.

Zagrożeniem jest podsycana przez władze konsumpcja wewnętrzna. Ma ona utrzymać gospodarkę na wysokich obrotach, skutkuje jednak wzrostem zaciąganych przez Chińczyków kredytów. Tylko w październiku wartość kredytów wyniosła aż 586,8 mld juanów, o 17,5 mld juanów więcej niż rok wcześniej. Generalnie tendencja w zaciąganiu kredytów jest rosnąca. Ludzie mający stałe dochody i pracę uważają, że stać ich na coraz więcej, zaś wszechobecna. Utwierdza ich w tym przekonaniu agresywna reklama i pro-konsumpcyjna „atmosfera”.

Wang Tao ekonomista hongkoński z UBS AG wylicza, że suma kredytów udzielonych przez chińskie banki zamknie się w tym roku kwotą 7,3 bln juanów. Pamiętać należy również o tym, że Chińczycy są tak naprawdę dopiero na początku konsumpcyjnej drogi i wiele osób kompletnie nie zdaje sobie sprawy z istniejących zagrożeń. W mediach nie brakuje – ku przestrodze – opowieści o ludziach, zwłaszcza młodych, którzy nie są już w stanie spłacać starych długów poprzez zaciąganie nowych, zwłaszcza za pomocą kart kredytowych. Istnieje ryzyko, że część tych pieniędzy bankom nie uda się już odzyskać.

Do końca nie wiadomo też, co wydarzy się na rynku nieruchomości? Na razie jest on „zamrożony” poprzez administracyjne posunięcia, o których już kiedyś wspominałem w Obserwatorze Finansowym. Ceny mieszkań nawet lekko gdzieniegdzie spadły, na rynku pojawia się coraz więcej ofert promocyjnych i trwa wyczekiwanie, co dalej? Wielu ekonomistów wieszczy nawet gwałtowny spadek cen. To uderzyłoby mocno w chińskie banki. Sama tylko wartość kredytów zaciągniętych przez deweloperów przekroczyła poziom 10 bilionów juanów, są to dane za trzeci kwartał tego roku.

Są to jednak dane oficjalne. Jak się przypuszcza, faktyczna kwota zadłużenia deweloperów może być znacznie wyższa i sięgać nawet 20 bilionów. Jak do tego mogło dojść? Otóż jeszcze nie tak dawno, gdy spekulacja na tutejszym rynku nieruchomości trwała na całego, wiele firm brało z banków kredyty na zupełnie inne cele aniżeli działalność deweloperska, ale inwestowało pieniądze na przynoszącym błyskawiczne zyski rynku mieszkaniowym. Wszystko razem, może świadczyć o słabości tutejszych bankowych organów nadzoru. Nie jest jednak pewne czy banki komercyjne świadomie nie przymykały oka na tego typu praktyki. Teraz, gdy nad rynkiem mieszkaniowym wisi groźba pęknięcia spekulacyjnej bańki, w tarapatach mogą znaleźć się nie tylko deweloperzy, wśród których są firmy tak państwowe jak i prywatne, jak również same banki.

Skala zjawiska musi być poważna, gdyż chińskie media przytaczają bardzo wiele przykładów nielegalnych praktyk i trików by uzyskać od banków kredyt czy pożyczkę na cele inne od deklarowane. Część tutejszego sektora bankowego jest nieszczelna i skorumpowana. Niektóre banki same zachęcały do nieprzejrzystych praktyk kredytowych.

> czytaj więcej: Małe firmy w Chinach żyją dzięki lichwie

Skutki tego wszystkiego mogą wyjść na jaw dopiero w przyszłości. Wyliczono, iż jeśli faktycznie ceny mieszkań spadną ostro w dół (nie brak prognoz, że nawet o 50 proc., ale są to raczej przewidywania skrajne), to ucierpi na tym, oprócz sektora finansowego (złe kredyty) ponad 40 innych branż, takich zwłaszcza jak: branża produkcji materiałów budowlanych, meblowa, sprzętu AGD, a nawet motoryzacyjna. Odbić się to wtedy może już nie tylko na chińskim sektorze finansowym, tak nieźle ocenionym przez ekspertów MFW, ale i na całej tutejszej gospodarce.

(Opr. DG/CC By allensima)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Ewolucja w podejściu MFW do kontroli przepływów kapitału

Kategoria: VoxEU
Po kryzysie azjatyckim MFW rewiduje swoje poglądy na temat polityki zarządzania zmiennymi przepływami kapitału. Fundusz uznaje obecnie, że może istnieć potrzeba prewencyjnego wykorzystania kontroli przepływu kapitału.
Ewolucja w podejściu MFW do kontroli przepływów kapitału