Autor: Dr Jakub Rybacki

Kierownik zespołu makroekonomii w Polskim Instytucie Ekonomicznym, adiunkt Akademia Leona Koźmińskiego.

Pauza w cyklu obniżek to dobra decyzja

Rada Polityki Pieniężnej wstrzymała się z obniżką stóp w listopadzie oraz zadeklarowała ich stabilizację, przynajmniej do czasu najbliższych projekcji. To dobra decyzja – wysokość stóp procentowych jest niska na tle regionu i umiarkowana w porównaniu do gospodarek rozwiniętych. Równocześnie powrót inflacji do celu wciąż jest też odległy. W takich warunkach warto zachować konserwatywne podejście.

Stopy procentowe są na zbliżonym poziomie do państw rozwiniętych

Główna stopa Narodowego Banku Polskiego to dalej 5,75 proc. To niewiele niżej niż w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii – Rezerwa Federalna utrzymuje stopy w przedziale 5,25-5,5 proc., Bank Anglii 5,25 proc. Pierwsza z wymienionych instytucji wciąż nie wyklucza podwyżek, mimo dużo niższej inflacji niż w Polsce – CPI w USA to obecnie 3,7 proc. Druga zapowiada, że utrzyma stopy procentowe na podobnym poziomie przez najbliższe kwartały. Wciąż utrzymujemy różnicę do Europejskiego Banku Centralnego, którego stopa procentowa wynosi 4,5 proc. Jeżeli jednak skorygujemy tą wielkość o prognozowaną inflację na rok 2024 r. wyniki przemawiać będą za strefą euro. W takim otoczeniu kontynuowanie cyklu przyczyniałoby się do osłabienia złotego – takie efekty obserwowaliśmy po wrześniowej obniżce o 0,75 pkt proc.

Banki centralne w regionie utrzymują wyższe oprocentowanie

Zarówno Bank Czech i Rumunii utrzymują dziś stopy procentowe na poziomie 7 proc., ale w nadchodzących miesiącach zaczną cykl luzowania. Bank Węgier systematycznie obniża stopy, ale dalej są one dwucyfrowe – stopa główna wynosi 12,25 proc. Bieżące prognozy sugerują, że szybkie obniżki wystąpią wyłącznie w Czechach. O ile dzisiaj czeska inflacja przekracza 8 proc., to na koniec nadchodzącego roku ma zbliżyć się do celu 2 proc.  W pozostałych państwach regionu prognozy pozostawiają mniejszy komfort. Inflacja ma wciąż być znacząca – średnio w roku oscylować między 5,0 – 5,6 proc. Dlatego cykl prawdopodobnie będzie stopniowy – analitycy sugerują, że na koniec 2024 r. stopa Banku Rumunii będzie dalej zbliżona do 5,5 proc., na Węgrzech 6,5 proc. W takim otoczeniu zbyt ekspansywna polityka pieniężna tj. za duże i za wczesne obniżki stóp procentowych, prowadziłaby do trudności w przyciąganiu kapitału.

Szerokie rozpowszechnienie podwyżek cen przemawia za polityką wysokich stóp procentowych

Inflacja znacząco osłabła w bieżącym roku – od szczytu w lutym spadła z 18,4 do 6,5 proc. Niemniej teraz wchodzimy w okres bardziej powolnego i długotrwałego spadku. Badania koniunktury prowadzone przez Komisję Europejską sugerują, że oczekiwania inflacyjne dalej są zbieżne z inflacją na poziomie przekraczającym 4 proc. Także w badaniu Szybki Monitoring NBP odbił odsetek firm deklarujących zdolność do przenoszenia rosnących kosztów na klienta, co prawdopodobnie utrwali wyższy wzrost tzw. inflacji bazowej. Obecne miesięczne tempo jej wzrostu dalej jest zbieżne z rocznym poziomem rzędu ok 5,5 – 6 proc. W takich warunkach ryzyko trwałego przekraczania celu jest znaczące. Taki sam trend widać też w samej strukturze inflacji. Ceny odpowiadające za około 15 proc. wydatków konsumenckich rosną w tempie nieprzekraczającym 2 proc. W normalnych warunkach ten odsetek jest raczej zbliżony do 50- 60 proc. Do całkowitego zwalczenia inflacji wciąż jest jeszcze długa droga.

Pełnemu zwalczeniu inflacji nie pomoże też polityka fiskalna

Deficyt finansów publicznych na 2024 r. prognozowany jest na ok 4,5 -4,8 proc. PKB w każdej z głównych gospodarek Unii Europejskiej, za wyjątkiem Niemiec. Tym samym policy mix w najbliższym otoczeniu będzie bardzo pro-inflacyjny. W Polsce ustawa budżetowa przygotowana we wrześniu także przewidywała deficyt na poziomie 4,5 proc. PKB. Obecnie prawdopodobne jest jednak wdrożenie nowych programów, które powiększą wydatki. Analitycy ING wskazują, że należy oczekiwać raczej wyników rzędu 5,5 – 6 proc. PKB. W takich okolicznościach gospodarka będzie mocno wspierana przez działania rządu. Dodatkowe wsparcie ze stronny niższych stóp procentowych będzie mniej potrzebne – duży deficyt w kraju także sprzyja inflacji.

Ewentualne obniżki stóp procentowych warto zachować na okres spowolnienia

Bieżące prognozy sugerują, że aktywność gospodarcza będzie odbijać. Projekcja NBP wskazuje, że wzrost gospodarczy w 2024 r. znajdzie się w okolicach nawet 3 proc. Wciąż jednak realnym zagrożeniem jest zastój przemysłu w Europie – to może być też problem dla polskich przedsiębiorstw. Wsparcie monetarne lepiej zachować na sytuację, w której koniunktura zacznie się psuć.


Tagi


Artykuły powiązane

Ekonomiści pobłądzeni w krytyce NBP

Kategoria: Trendy gospodarcze
Dwaj członkowie pierwszej RPP przystąpili do boju w kampanii przed sejmowym głosowaniem nad kandydatem na stanowisko prezesa NBP i w dwudziestu punktach sformułowali swoją – jakżeby inaczej, sążniście negatywną – opinię o polityce pieniężnej realizowanej przez RPP czwartej kadencji (Bogusław Grabowski i Jerzy Pruski, Bankructwo polityki pieniężnej? Rzeczpospolita 27.04.2022).
Ekonomiści pobłądzeni w krytyce NBP

O zdrowy rozsądek w polityce pieniężnej

Kategoria: Analizy
Dziennik „Rzeczpospolita” wyróżnia się regularnym udostępnianiem swych łamów opiniom dotyczącym polityki pieniężnej. W większości autorami tych opinii są byli członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Niestety, często zawierają one błędy merytoryczne. Bank centralny poświęcił wiele uwagi ich prostowaniu.
O zdrowy rozsądek w polityce pieniężnej