Dług prywatny w krajach rozwiniętych wciąż rośnie

Jednym z powodów wolnego tempa wzrostu gospodarczego w krajach rozwiniętych jest utrzymujący się wysoki poziom zadłużenia sektora prywatnego i publicznego. Wprawdzie dług sektora prywatnego w niektórych krajach rozwiniętych obniżył się w porównaniu ze szczytem w latach 2008-2009, lecz wciąż pozostaje na poziomie znacznie wyższym niż w połowie ubiegłej dekady.
Dług prywatny w krajach rozwiniętych wciąż rośnie

(infografika Darek Gąszczyk)

W wielu zresztą krajach dług prywatny wcale nie spadł, a w niektórych nawet znacznie wzrósł. Dług publiczny rośnie i zdaniem znanej pary profesorów z Harvardu – Carmen Reinhart i Kennetha Rogoffa – konieczne będzie oddłużenie metodami, stosowanymi dotychczas podczas kryzysów finansowych w krajach rozwijających się.

W latach 2005-2008 zadłużenie sektora prywatnego (niefinansowe korporacje, gospodarstwa domowe i organizacje non-profit) wzrosło we wszystkich krajach Unii Europejskiej, z wyjątkiem  Niemiec. Niemcy są też jedynym krajem w Europie, w którym obecny poziom długu prywatnego jest niższy niż w roku 2000. Przed kryzysem finansowym najszybciej rósł dług w Irlandii, Bułgarii, na Węgrzech, w Estonii i Hiszpanii. Wszystkie te kraje przeżyły w latach 2008-2009 bardzo głęboki kryzys. Polska była i jest krajem o relatywnie niskim poziomie długu prywatnego, który w latach 2005-2008 wzrósł jednak – o 25,8 punktów procentowych (wobec PKB). Był to wzrost znaczny, ale dwukrotnie niższy niż na Węgrzech i ponad dwukrotnie niższy niż w Irlandii i Bułgarii.

W roku 2012 prywatny dług był wyraźnie niższy (o co najmniej 10 pkt. proc.)  od poziomu maksymalnego (w roku 2008 lub 2009) w Luksemburgu, na Łotwie, Litwie, Estonii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, na Węgrzech, w Niemczech, Bułgarii, Szwecji, Belgii, na Malcie i w Danii. W Irlandii i na Cyprze nastąpił w tym czasie znaczny przyrost długu. Istotny przyrost długu zanotowała także Francja, zaś w pozostałych krajach dług obniżył się lub zwiększył nieznacznie.

(infografika Darek Gąszczyk)

(infografika Darek Gąszczyk)

(infografika Darek Gąszczyk/CC by tjuel)

(infografika Darek Gąszczyk/CC by tjuel)

(infografika Darek Gąszczyk/CC BY-NC by Thomas N.)

(infografika Darek Gąszczyk/CC BY-NC by Thomas N.)

Prywatny sektor w nowych krajach Unii Europejskiej jest zwykle mniej zadłużony niż w Europie Zachodniej. Wyjątkiem były kraje, które wcześniej wprowadziły currency board, czyli w praktyce sztywny kurs walutowy (Bułgaria, kraje nadbałtyckie) oraz Węgry.

W Polsce po wejściu do Unii Europejskiej szybko rosło zadłużenie prywatne, zwłaszcza gospodarstw domowych. Wprawdzie wzrost ten zaczął się z niskiego pułapu – w roku 2000 zadłużenie gospodarstw domowych wynosiło zaledwie 7 proc. PKB – ale do roku 2008 dynamika była niepokojąco wysoka. Gdyby tempo zadłużania polskich gospodarstw domowych z lat 2005-2008 – 37,5 proc. rocznie – utrzymało się dłużej, w roku 2013 przekroczyłoby 100 proc. PKB.

Zapewne wcześniej doszłoby do pęknięcia bańki na polskim rynku kredytowym (przede wszystkim kredytów hipotecznych) ze wszystkimi tego konsekwencjami dla gospodarki. Kryzys światowy, którego skutki odczuliśmy tylko pośrednio pozwolił uniknąć nam bezpośrednich skutków naszego własnego kryzysu finansowego.

W USA rodziny mniej zadłużone

W Stanach Zjednoczonych efektem kryzysu finansowego było rozpoczęcie procesu oddłużania gospodarstw domowych. W 2007 roku dług rodzin amerykańskich (przede wszystkim kredyty hipoteczne i konsumenckie) był bliski 100 proc. PKB. W połowie 2013 roku dług ten wynosił „zaledwie” 80 proc. PKB, ale wciąż był wyraźnie wyższy niż przed hossą kredytową, która doprowadziła do powstania bańki na rynku nieruchomości i ostatecznie do kryzysu.

Przyrost długu amerykańskich korporacji był wolniejszy niż gospodarstw domowych. Poziom tego długu jest niższy niż w Japonii i w niektórych krajach europejskich, choć wyższy niż w Niemczech.  Zadłużenie korporacji amerykańskich nieznacznie się obniżyło w latach 2008-2011, lecz od dwóch lat znów rośnie. W efekcie gospodarka amerykańska rośnie szybciej niż europejska, choć wolniej niż w okresie, gdy jej dług był znacznie niższy. Delewaryzacja gospodarstw domowych sprawia, że ich wydatki, zwłaszcza na cele inwestycyjne, są mniejsze.

W latach 1990-2000 zadłużenie amerykańskich korporacji utrzymywało się na stabilnym poziomie ok. 65 proc. PKB, zaś gospodarstw domowych nieznacznie wzrosło z 62 proc. PKB do 68 proc. PKB. Ten poziom długu umożliwiał firmom wzrost wydatków inwestycyjnych i wysoką dynamikę PKB.

(infografika Darek Gąszczyk/CC BY-NC by freefotouk)

(infografika Darek Gąszczyk/CC BY-NC by freefotouk)

Japonia tonie w długach

Japonia na początku lat 90. przeżyła kryzys finansowy, którego jedną z przyczyn było wysokie zadłużenie przedsiębiorstw wobec banków. Przez dekadę lat 80. XX wieku dług korporacyjny wzrósł z poziomu 100 proc. PKB do 140 proc. PKB. Kredyty były zaciągane także w celach spekulacyjnych, podnosząc ceny aktywów, które osiągnęły szczyt w roku 1989.

Bańkę spowodował Bank Japonii , który w połowie lat 80. nadmiernie obniżył stopy procentowe, by w ten sposób ulżyć przedsiębiorcom, którym zawadzał silny kurs jena. Banki zaczęły udzielać pożyczek na zakup akcji i nieruchomości, a rynki przeżyły krótkotrwałą hossę. Gdy w 1989 r. Bank Japonii zaczął podnosić stopy zaczął się ostry zjazd cen. Mimo, że nadzór finansowy przymykał oko na fatalny stan finansów banków, powiązanych z korporacjami przemysłowymi, niektóre zbankrutowały. Podaż kredytów się zmniejszyła, a przez to spadło tempo wzrostu PKB.

Gospodarka Japonii na dwie dekady pogrążyła się w stagnacji, a od czasu do czasu w recesji. W roku 1994 dług Japońskich przedsiębiorstw osiągnął poziom bliski 150 proc. PKB, po czym nastąpił proces długotrwałej delewaryzacji. Tuż przed światowym kryzysem finansowym poziom długu korporacyjnego wynosił ok. 100 proc. PKB. Wzrósł nieco w latach 2008-2009, na skutek stymulowania gospodarki przez rząd, po czym znów zaczął się obniżać. Wciąż jest znacznie wyższy niż w Stanach Zjednoczonych, natomiast zadłużenie japońskich gospodarstw domowych jest nieco niższe niż w USA i zbliżone do krajów Europy Zachodniej.

Nie wiadomo, jaki wpływ na zadłużenie japońskiego sektora prywatnego będzie miała polityka rządu Shinzō Abe i Banku Japonii, kierowanego przez prezesa Haruhiko Kurodę. Wzrost inflacji i wzrost cen aktywów zapewne będzie zachęcał do brania kredytów. Na razie dane Banku Rozliczeń Międzynarodowych nie pokazują tej tendencji.

(infografika Darek Gąszczyk/CC BY-NC by Le Yéti)

(infografika Darek Gąszczyk/CC BY-NC by Le Yéti)

Chiny na dopalaczu

Dług chińskich gospodarstw domowych jest relatywnie niski, ale problemem jest zadłużenie przedsiębiorstw. Już pod koniec lat 90. przekroczyło 100 proc. PKB. Zadłużenie przedsiębiorstw rośnie ponad 2-krotnie szybciej niż  PKB. To jest jeden z motorów wysokiego wzrostu gospodarczego Chin, a jednocześnie potencjalne zagrożenie dla przyszłej dynamiki.

Nie ulega wątpliwości, że decyzje kredytowe i polityka pieniężna Ludowego Banku Chin są motywowane politycznie, a nie ekonomicznie. To upodabnia chińską gospodarkę –  mimo funkcjonowania w niej także mechanizmów rynkowych – do tradycyjnego modelu gospodarki socjalistycznej, w której przedsiębiorstwa mają słabe ograniczenia budżetowe i są w stanie działać niezależnie od rentowności. Chińskie państwowe banki nie spełniają norm ostrożnościowych, wymaganych od banków komercyjnych w warunkach rynkowych. Nie mają odpowiedniego kapitału.

W roku 2009 chińskie władze poprzez system bankowy zaaplikowały gospodarce ogromny impuls pieniężny. W efekcie zadłużenie chińskich przedsiębiorstw wzrosło o 13,7 bln renminbi (ok. 2 bln dol.), czyli o 37,2 proc., dzięki czemu gospodarka chińska utrzymała wysoką dynamikę. W kolejnych latach dług wciąż rośnie. Delewaryzacja zapewne spowodowałaby znaczące obniżenie tempa wzrostu chińskiej gospodarki. Z drugiej strony, nie wiadomo, jakie są granice zadłużania przedsiębiorstw w warunkach gospodarki mieszanej – państwowo-prywatnej. gospodarczego.

Jeszcze większym problemem w Chinach są parabanki, które dzięki politycznym powiązaniom pożyczają od banków państwowych na niski procent i udzielają pożyczek na wysoki procent prywatnemu biznesowi, który desperacko potrzebuje finansowania. Zadłużenie w para bankach nie jest znane, ale specjaliści od chińskiej gospodarki uważają, że mogą one stanowić zagrożenie dla stabilności całego systemu finansowego

(infografika Darek Gąszczyk/CC by Renato Ganoza)

(infografika Darek Gąszczyk/CC by Renato Ganoza)

(infografika Darek Gąszczyk)

(infografika Darek Gąszczyk)

Co zrobić z długiem publicznym

Pomiędzy długiem sektora prywatnego i publicznego występują oczywiste związki. W niektórych krajach, w których doszło do kryzysu bankowego państwo przejęło część długów prywatnych. W innych krajach – np. w Stanach Zjednoczonych – polityka fiskalna osłaniała proces delewaryzacji sektora prywatnego. Dług prywatny się zmniejszał, zaś dług instytucji publicznej rósł, stymulując w ten sposób wzrost popytu i PKB.

Praktycznie we wszystkich krajach rozwiniętych dług publiczny jest obecnie wyższy niż w roku 2008. W Japonii o ponad 50 punktów procentowych, w Wielkiej Brytanii o ponad 40 punkty proc., w USA o ponad 30 pkt. proc., w strefie euro o ponad 20 pkt. proc. Spośród dużych gospodarek rozwiniętych relatywnie najmniej wzrósł dług publiczny w Niemczech (o niespełna 14 pkt. proc.). Według projekcji MFW zadłużenie publiczne  większości dużych krajów rozwiniętych będzie się jeszcze zwiększać w roku bieżącym i dopiero w drugiej połowie obecnej dekady następować będzie stopniowe oddłużenie.

W grudniu 2013 roku Carmen Reinhart i Kenneth Rogoff opublikowali w ramach IMF Working Paper opracowanie „Financial and Sovereign Debt Crises: Some Lessons Learned and Those Forgotten”. Naukowcy od wielu lat badają problem długu, zwłaszcza publicznego i jego wpływ  na realną gospodarkę.

Przypominają, że istnieje pięć sposobów obniżenia ciężaru długu publicznego:

1. Szybki wzrost PKB,

2. Konsolidacja fiskalna i polityka oszczędności,

3. Restrukturyzacja długu i uznanie, że część długu nie będzie spłacona na warunkach wcześniej uzgodnionych między dłużnikiem i wierzycielem,

4. Inflacja,

5. Polityka represji finansowej (utrzymywanie oprocentowania długu poniżej inflacji) wraz z polityką proinflacyjną.

Opracowanie MFW pokazuje, że ciężar zadłużenia w krajach rozwiniętych stał się wyjątkowo wysoki – najwyższy od 200 lat – i standardowe sposoby obniżania długu poprzez cięcia budżetowe i wzrost gospodarczy w niektórych przypadkach, zwłaszcza w krajach Południa Europy, nie wystarczą. W dodatku długotrwała delewaryzacja standardowymi metodami prowadzi do obniżenia tempa wzrostu.

Według naukowców z Harvardu konieczna jest fala redukcji długu poprzez negocjacje prowadzące, do skreślenia części długów lub przez rozmaite środki przewidywane przez MFW dla krajów rozwijających się.

To problem trudny politycznie, gdyż elity Zachodu wciąż są przywiązane do iluzji, że bogate kraje są inne niż regiony biedne i dlatego wykaraskają się z zadłużenia poprzez mieszankę cięć, wzrostu i dyskretnych negocjacji, bez jawnego uznawania, że część długu nie zostanie spłacona. Politycy z krajów rozwiniętych uważają, że gospodarki rozwinięte „nie uciekają się do takich sztuczek” jak restrukturyzacja i skreślanie długu, gdyż prowadziłoby to do nadszarpnięcia „ciężko zdobytej wiarygodności”  i wepchnęłoby gospodarki w błędne koło.

Jak jednak stwierdza opracowanie Reinhardt i Rogoffa „odmowa uznania rzeczywistości będzie prowadziła do polityki, która w pewnych wypadkach zwiększa ostateczne koszty delewaryzacji”.

„Chociaż polityka austerity jest w różnym stopniu konieczna, w wielu wypadkach nie będzie wystarczająca dla obniżenia ogromnego długu publicznego i prywatnego. Wszystkie inne opcje oddłużenia, potępiane dziś przez obecną generację polityków w krajach rozwiniętych, są w ich gospodarkach bardziej znane niż się powszechnie uważa” – piszą Reinhardt i Rogoff, przypominając liczne epizody z okresu przedwojennego i powojennego, gdy długi krajów uważanych dziś za stabilne i bogate, były częściowo umarzane.

(infografika Darek Gąszczyk)

(infografika Darek Gąszczyk)

OF

(infografika Darek Gąszczyk)
(infografika Darek Gąszczyk)
Skonsolidowany-dług-prywatny-do-PKB
(infografika Darek Gąszczyk/CC by tjuel)
Dług-prywatnego-sektora-niefinansowego-Niemiec CC by tjuel
(infografika Darek Gąszczyk/CC BY-NC by Thomas N.)
Dług-prywatnego-sektora-niefinansowego-Polski CC BY-NC by Thomas N.
(infografika Darek Gąszczyk/CC BY-NC by freefotouk)
Dług-prywatnego-sektora-niefinansowego-w-USA CC BY-NC by freefotouk
(infografika Darek Gąszczyk/CC BY-NC by Le Yéti)
Dług-prywatnego-sektora-niefinansowego-Japonii CC BY-NC by Le Yéti
(infografika Darek Gąszczyk/CC by Renato Ganoza)
Dług-prywatnego-sektora-niefinansowego-Chin CC by Renato Ganoza
(infografika Darek Gąszczyk)
Przyrost-zadłużenia-chińskich-przedsiębiorstw-niefinansowych
(infografika Darek Gąszczyk)
Zadłużenie-sektora-rządowego

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Koniec taniego pieniądza: nadchodzą trudniejsze czasy dla polityki fiskalnej?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Właśnie dokonuje się duży zwrot w polityce najważniejszych banków centralnych na świecie. Ściśle wiąże się z tym obserwowany wzrost rentowności obligacji rządowych, który rozpoczął się w 2021 r. i nabrał gwałtownego przyspieszenia w tym roku.
Koniec taniego pieniądza: nadchodzą trudniejsze czasy dla polityki fiskalnej?

Obawy o finanse a krańcowa skłonność do konsumpcji

Kategoria: Trendy gospodarcze
Wyniki prowadzonego w czasie pandemii badania, pokazują, że brytyjskie gospodarstwa domowe, obawiające się o swoją przyszłość finansową - w przypadku jednorazowej korzystnej zmiany dochodu -  zamierzają jednak wydać na konsumpcję więcej niż pozostałe.
Obawy o finanse a krańcowa skłonność do konsumpcji