Europejskie lotniska jeszcze nie na półobrotach

Aż o 91 proc. zmalał ruch na lotniskach w krajach Unii Europejskiej po wybuchu pandemii i wprowadzeniu ograniczeń w przemieszczaniu się ponad granicami. Po przejściowej poprawie latem ubiegłego roku ruch lotniczy nadal jest o dwie trzecie mniejszy niż w 2019 r. Bez certyfikatów zdrowia sytuacja nie poprawi się.

Może wydawać się zaskakujące, że co ósme z ponad 800 lotnisk w krajach Unii Europejskiej wykorzystywanych do lotów cywilnych powróciło już do aktywności sprzed pandemicznego kryzysu. Są to jednak na ogół małe, a nawet maleńkie porty lotnicze nadające się do wykorzystywania co najwyżej przez taksówki powietrzne. Wyjątkiem wśród nich jest port lotniczy w Liege, drugi co do wielkości w Belgii i jeden z większych obiektów cargo w Europie. W kwietniu 2021 r. port ten odprawił 3,2 tys. lotów komercyjnych, o 22,5 proc. więcej niż w przedkryzysowym kwietniu 2019 r.

Zdecydowana większość europejskich lotnisk, w tym zwłaszcza te największe, pogrążonych jest nadal w głębokim kryzysie. Z najnowszych danych Eurostatu na temat aktywności portów lotniczych wynika, że najgłębszy kryzys został już wprawdzie przezwyciężony, ale droga do poprawy wciąż bardzo daleka. Po załamaniu ruchu lotniczego w kwietniu i w maju 2020 r. (odpowiednio o 91 i o 90 proc. w porównaniu z analogicznymi miesiącami 2019 r.) latem ubiegłego roku sytuacja zaczynała się stopniowo normalizować. W sierpniu skala spadku zmniejszyła się do 53 proc.

Jesienią, po wybuchu drugiej fali pandemii ruch lotniczy na nowo zaczął się kurczyć. Kolejne dno kryzysu przypadło na luty 2021 r., gdy skala regresu powróciła do 73 proc. Punktem odniesienia wciąż są i pewnie długo jeszcze będą wyniki w analogicznych miesiącach przedkryzysowego roku 2019. W marcu sytuacja minimalnie poprawiła się, spadek zmniejszył się do 71 proc., a w kwietniu do 70 proc.

Za rekordzistę może uchodzić mniejszy paryski port lotniczy Orly (99,9 proc. utrata ruchu lotniczego).

W najtrudniejszej sytuacji są największe europejskie porty lotnicze. Na największym z europejskich lotnisk pod względem dokonywanych operacji, we Frankfurcie nad Menem, na którym w kwietniu 2019 r. było ich blisko 43,4 tys., w kwietniu 2020 r. o 85,6 proc. mniej. Na drugim w Europie pod względem liczby operacji lotniczych lotnisku Schiphol w Amsterdamie ich liczba była w kwietniu 2020 r. o 89,5 proc. niższa niż w kwietniu 2019 r. Straty nieznacznie mniejszych lotnisk w Paryżu (port Charles de Gaulle), w Madrycie (Barajas), czy w Barcelonie (El Prat) przekroczyły w kwietniu 2020 r. poziom 90 proc. Za rekordzistę może uchodzić mniejszy paryski port lotniczy Orly (99,9 proc. utrata ruchu lotniczego).

Portowe trzy gracje szukają inwestorów

W kwietniu 2021 r., po upływie dwunastu miesięcy od zarządzonego lockdownu, największe europejskie lotnisko we Frankfurcie nad Menem nadal notowało 64,7-proc. spadek ruchu lotniczego w porównaniu z kwietniem 2019 r. Wyniki dalszych co do wielkości lotnisk europejskich były jeszcze gorsze. Wykorzystywany przede wszystkim do czarterowych lotów turystycznych i przez tanie linie port lotniczy Gatwick na południowych przedmieściach Londynu notował w kwietniu 2021 r. spadek o 96,3 proc., niewiele mniejszy niż tuż po wybuchu pandemii. O relatywnie najlepszej sytuacji mogą mówić gospodarze nowego lotniska Havalimani w Istambule, jednego z największych w świecie. Liczba operacji lotniczych zmalała na nim z 26,4 tys. w kwietniu 2019 r. do zaledwie 1,2 tys. w kwietniu 2020 r. W kwietniu 2021 r. ich liczba wzrosła jednak ponownie do 17,8 tys. Regres skurczył się do 32,7 proc.

Polskie lotniska

Sytuacja polskich portów lotniczych jest nawet trudniejsza. Notowane w kwietniu ubiegłego roku straty były większe niż przeciętnie w Europie, a ich poziom w kwietniu 2021 (w porównaniu z kwietniem 2019 r.) nadal utrzymywał się znacznie powyżej 70 proc. Na największym w Polsce lotnisku im. Chopina w Warszawie liczba komercyjnych operacji zmalała z 15,2 tys. w kwietniu 2019 r. do zaledwie 631 w kwietniu 2020 r. (spadek o 95,9 proc.). W kwietniu 2021 r. ich liczba zwiększyła się do 4,3 tys., co nadal jednak jest aż o 72,0 proc. gorszym wynikiem niż przed dwu laty.

Na mniejszych polskich lotniskach ruch zmalał w kwietniu 2020 r. w jeszcze większym stopniu niż w Warszawie (za wyjątkiem portu Pyrzowice w Katowicach). Do zera spadł w tym czasie komercyjny ruch lotniczy na lotnisku Szwederowo w Bydgoszczy, a niemal do zera w podszczecińskim Goleniowie. W ponownym odradzaniu się ruchu lotniczego największe postępy czyni lotnisko w Pyrzowicach (w kwietniu 2021 r. ruch był „już tylko” o 71,3 proc. niższy niż w kwietniu 2019 r.) i na warszawskim Okęciu. Straty pozostałych cywilnych portów lotniczych (za wyjątkiem Gdańska i Szczecina) nadal przekraczają poziom 80 proc.

Turystyka po pandemii – jaka może być nowa normalność?

Kryzys na europejskich lotniskach potrwa tak długo jak długo obowiązywać będą ograniczenia w przemieszczaniu się związane z walką z pandemią koronawirusa. Większość europejskiego ruchu lotniczego to loty ponad granicami państw. Wyniki powoli poprawiają się, gdyż już w tej chwili wiele krajów w związku ze spadkiem liczby zachorowań i wzrostem liczby zaszczepionych zmniejsza wprowadzone rygory zdrowotne.

Sytuację radykalnie może zmienić dopiero wprowadzenie jednolitych w skali europejskiej i prostych w zarządzaniu poświadczeń zdrowia lub odporności na COVID-19. Wśród władz Komisji Europejskiej, w łonie Parlamentu Europejskiego i na szczeblach władz krajowych trwają obecnie gorączkowe dyskusje, których celem jest wdrożenie jeszcze przed początkiem sezonu wakacyjnego sprawnego systemu zarządzania pandemicznym pobojowiskiem. Jeśli uda się to osiągnąć, już latem na lotniskach całej Europy może być ponownie tłoczno, a statystyki odnotowywać będą rekordowe przyrosty ruchu (zwłaszcza w porównaniu z rokiem 2020).

>>> Eurostat o ruchu na europejskich lotniskach

Otwarta licencja


Tagi