Autor: Marek Pielach

Dziennikarz Obserwatora Finansowego, specjalizuje się w makroekonomii i finansach publicznych

Europa jest „przebankowiona” i jeszcze długo będzie

Aktywa banków Unii Europejskiej stanowią aż 170 proc. PKB krajów w których działają. Jeszcze w 2000 roku było to poniżej 100 proc. Dla porównania - w USA nie przekraczają 60 proc. PKB. Mamy pomysły jak tych wskaźników nie pogarszać, gorzej ze skutecznym rozwiązaniem na pozbycie się już narosłych długów.

Europa jest „przebankowiona” i jeszcze długo będzie

Fot. CC BY-NC-ND by Daniel Petzold Photo

Typowy bank w strefie euro to bank uniwersalny – tłumaczył prof. Marco Pagano członek zespołu naukowego przy Europejskiej Radzie ds. Ryzyka Systemowego podczas 132 seminarium mBank-CASE. Pagano wyliczał, że aż 30 proc. w bilansie typowego banku zajmują rozliczenia z innymi instytucjami finansowymi w strefie euro, 9 proc. pożyczki dla rządów, 13 proc. głównie derywaty, także 13 proc. rozliczenia poza strefą euro, na kredyt dla firm i gospodarstw domowych zostaje zatem tylko 31 proc. (18 proc. dla gospodarstw i 15 proc. dla firm).

Banki uniwersalne najczęściej dostają subsydia rządowe, a także poparcie polityczne (budowa narodowych czempionów). Nadzorcom trudniej je także kontrolować. W Stanach Zjednoczonych podział na banki inwestycyjne i kredytowe sprzyja o wiele większej przejrzystości.

Największym problemem są oczywiście rozmiary europejskich banków w porównaniu do PKB ich krajów. Z przykładów Hiszpanii czy Irlandii, które przytaczał prof. Pagano wynika, że gdy aktywa banków przekroczą 100 proc. PKB ich dalszy przyrost nie przyczynia się już do wzrostu gospodarczego. Dlaczego?

Na nadmierną skalę rosną wtedy choćby kredyty hipoteczne, a budownictwo charakteryzuje się mniejszą produktywnością niż inne gałęzie gospodarki. Banki w dodatku wysysają z rynku pracy najbardziej aktywne osoby, które mogłyby wykorzystać swój talent w bardziej wzrostowych sektorach gospodarki. Ponadto czym wyższy wskaźnik aktywów do PKB tym większe banki podejmują ryzyko. W każdej gospodarce liczba zyskownych i mało ryzykownych projektów jest bowiem skończona, a gdy kapitału jest dużo zaczyna się rozpatrywać również pomysły z mniejszym potencjalnym zyskiem albo nadmiernym ryzykiem.

Co można zrobić z owym „przebankowieniem” Unii Europejskiej? Prof. Marco Pagano wraz z innymi ekspertami podpowiedzieli Europejskiej Radzie ds. Ryzyka Systemowego sześć rozwiązań.

Po pierwsze aby długu było mniej należy ograniczyć jego preferencyjne traktowanie. W wielu państwach członkowskich UE, dług jest traktowany łagodniej niż kapitał własny przez organy podatkowe. Na przykład, odsetki od zadłużenia da się odliczyć od podatku. Ograniczenie preferencyjnego traktowania długu zmniejszyłoby dźwignię w całej gospodarce, a tym samym zależność od banków.

Po drugie należy wdrożyć skuteczniejszą politykę antymonopolową, aby kontrolować rozmiar banków. De facto byłoby to ograniczenie skłonności rządów narodowych do chronienia krajowych liderów przed zagraniczną konkurencją. Tego rodzaju polityka działałaby w synergii z tworzonym w ramach unii bankowej jednolitym mechanizmem nadzorczym (SSM-Single Supervisory Mechanism).

Po trzecie minimalne wymogi kapitałowe dla banków powinny być wyższe, a dźwignia kapitałowa niższa. Odpowiednie narzędzia daje tu dyrektywa CRD IV, która pozwala wprowadzić dodatkowe bufory kapitałowe dla instytucji systemowo ważnych, ale także związane z długoterminowymi niecyklicznymi kategoriami  ryzyka.

Po czwarte można obejść banki w udzielaniu kredytów małym i średnim firmom. Państwa UE mogłyby zachęcić je do bezpośredniego dostępu do rynków kapitałowych poprzez obniżenie kosztów stałych związanych z tym dostępem. Mniejsze firmy mogłyby wówczas konsolidować swoje zadłużenie albo wypuszczać wspólne mini-obligacje.

Po piąte zmienić powinna się sama struktura banków, zgodnie z wytycznymi z raportu grupy Liikanena z 2012 roku. W uproszczeniu zaleca on oddzielenie bankowości inwestycyjnej od tej zajmującej się udzielaniem pożyczek.

Po szóste należałoby podwyższyć wagę ryzyka w ekspozycji banków na sektor finansowy.

– Byłaby to doskonała lista rekomendacji 20 lat temu – ocenił podczas seminarium Andrzej Halesiak, dyrektor w biurze analiz Banku Pekao. – Ważniejsze czy jest odpowiedź jak rozwiązać problem już narosłego długu. Jeżeli takiej odpowiedzi nie ma, to obawiam się, że czeka nas scenariusz japoński czyli 20 lat restrukturyzacji sektora, który będzie ciążył całej gospodarce.

Raport „Czy Europa jest przebankowiona?” można pobrać ze strony Europejskiej Rady ds. Ryzyka Systemowego.

Fot. CC BY-NC-ND by Daniel Petzold Photo

Otwarta licencja


Artykuły powiązane

Koniec taniego pieniądza: nadchodzą trudniejsze czasy dla polityki fiskalnej?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Właśnie dokonuje się duży zwrot w polityce najważniejszych banków centralnych na świecie. Ściśle wiąże się z tym obserwowany wzrost rentowności obligacji rządowych, który rozpoczął się w 2021 r. i nabrał gwałtownego przyspieszenia w tym roku.
Koniec taniego pieniądza: nadchodzą trudniejsze czasy dla polityki fiskalnej?