(©PAP)
Informację taką podała na początku czerwca brytyjska gazeta Independent, powołując się na dane firm przewozowych. Rosyjski wicepremier Aleksander Nowak, w wywiadzie dla kanału telewizyjnego Rossia24 udzielonym pod koniec czerwca poinformował, że większość naftowej produkcji została przeorientowana z rynków europejskich na rynki Azji i Pacyfiku.
Independent przytacza dane OPEC, według których eksport surowej ropy wciąż pozostaje na wysokim poziomie: zakupy przez Indie od kwietnia do czerwca wzrosły pięćdziesięciokrotnie, do 10 proc. całego wolumenu obecnego eksportu ropy. Rosji udało się przekierować znaczną część europejskiego eksportu na inne rynki. Zakupy rosyjskich produktów petrochemicznych kupują także kraje Afryki – Nigeria, Senegal, Togo, Maroko, Sudan.
W ramach przyjętego na początku czerwca, szóstego pakietu sankcji, UE przewiduje rezygnację z importu rosyjskiej ropy naftowej Urals (Russian Export Blend Crude Oil, w skrócie: REBCO) w ciągu sześciu miesięcy, zaś produktów ropopochodnych – w terminie 8 miesięcy (do marca 2023 r.). Rosyjski surowiec został natomiast objęty amerykańskimi sankcjami już w marcu.
W odpowiedzi Rosja, chcąc zrekompensować sobie poziom sprzedaży i oferując wysokie rabaty, do 35 dol. za baryłkę, wobec ceny sprzed wojny, doprowadziła do gwałtownego wzrost zakupu surowca przez kraje azjatyckie. Agencja Reuters poinformowała, powołując się na dane z chińskiego urzędu celnego, że w maju import rosyjskiej ropy wzrósł o 55 proc., w stosunku do danych z 2021 r. Rosja wyprzedziła dotychczasowego głównego dostawcę ropy do Chin – Arabię Saudyjską. W drugiej połowie czerwca Rosja znalazła się już na pierwszym miejscu w eksporcie ropy do Państwa Środka.
Jeszcze bardziej spektakularnie wzrósł import rosyjskiej ropy Urals do Indii, która w okresie poprzedzającym wojnę, importowała z Rosji mniej niż 5 proc. swojego zapotrzebowania. Indyjski import Urals, po 24 lutego 2022 r. i zaoferowaniu przez Rosję wysokich rabatów, wzrósł pięćdziesięciokrotnie. Indie kupiły to, co nie mogło znaleźć nabywców w Europie – potwierdził w wywiadzie dla Financial Times Alex Both, ekspert firmy analitycznej Kpler, zajmującej się rynkiem towarów.
Po 24 lutego 2022 r. i zaoferowaniu przez Rosję wysokich rabatów, indyjski import Urals wzrósł pięćdziesięciokrotnie.
Jak wynika z danych przytoczonych przez FT, tak duże rabaty spowodowały, że import rosyjskiej ropy stał się dla Indii i innych krajów bardzo opłacalny. Czołowy ekspert Narodowego Funduszu Bezpieczeństwa Energetycznego i Uniwersytetu Finansowego przy rządzie Rosji Stanisław Mitrachowicz utrzymuje, że Federacja Rosyjska może zdystansować także Iran, z pozycji pierwszego eksportera ropy do Indii.
Mniej więcej w tym samym czasie, czołowa rosyjska firma Rosnieft, zajmująca się wydobyciem ropy, poinformowała o odkryciu nowego złoża, z rezerwami 82 mln ton ropy. Nowe pole znajduje się w szelfie Morza Peczorskiego, a odwiert ma głębokość 4435 m. Aleksander Frołow, dyrektor Narodowego Instytutu Energetyki, ocenił to złoże jako duże. Dodał też, że położenie pola na Morzu Peczorskim „daje pewne możliwości dalszego rozwoju”. „W Morzu Peczorskim lód trzyma się krócej i jest znacznie cieńszy niż w Morzu Karskim. Te okoliczności pozwolą rozwijać złoże przy niższych kosztach kapitałowych” – uważa ekspert.
O odkryciu nowych złóż w tym regionie koncern naftowy informował już wcześniej. Trzy z nich znajdują się na Morzu Karskim (gazo-ropa Pobieda, kondensat gazowy im. Marszałka G. Żukowa i im. Marszałka K. Rokossowskiego) oraz duże pole naftowe Centralno-Olginskoje – w Zatoce Chatanga na Morzu Łaptiewów.
Po spadku wydobycia z pierwszych miesięcy wojny, większość głównych firmy naftowych ustabilizowała produkcję, a w jednej z największych – Rosniefti, wskaźnik ten wzrósł o 15 proc.
Po spadku wydobycia z pierwszych miesięcy wojny, większość głównych firmy naftowych ustabilizowała produkcję, a w jednej z największych – Rosniefti, wskaźnik ten wzrósł o 15 proc.
Chociaż eksport rosyjskiej ropy, ze względu na wprowadzane sankcje, zmniejszył się od kwietnia o 3 proc., to wydobycie tego surowca w czerwcu zwiększyło się o 5 proc. (ze względu na wzrost zapotrzebowanie w kraju), a w lipcu o kolejne 2 proc., miesiąc do miesiąca. Pomimo tych wzrostów produkcja od lutego wciąż jest mniejsza o 2,7 proc.
Gazeta Kommersant podkreśla, że choć jest zbyt wcześnie, by mówić o zmniejszeniu eksportu rosyjskiej ropy, to optymistyczną narrację rosyjskich mediów i polityków studzą eksperci rynku.
Wojna spowodowała zwiększenie udziału surowców energetycznych w rosyjskim budżecie w ciągu kilku miesięcy z 36 proc. do 63 proc.
Zdaniem natomiast mieszkającego w Norwegii Michaiła Krutichina, rosyjskiego eksperta rynku i partnera w rosyjskiej firmie RusEnergy, „naftowa igła” Putina, przy pomocy której realizował on swoje polityczne cele, dobiega końca. Według eksperta rozpętana wojna dobije rosyjską ropę i nie uratują jej nawet Chiny. W wywiadzie dla ukraińskiego portalu nv.ua Krutichin zwraca uwagę, że wojna spowodowała zwiększenie udziału surowców energetycznych w rosyjskim budżecie w ciągu kilku miesięcy z 36 proc. do 63 proc.
Podkreśla on też, że Indie kupują ropę w ramach krótkoterminowych kontraktów i z dużym rabatem. Średnia cena rynkowa ropy Urals to ok. 78 dol. za baryłkę, do wykonania budżetu cena powinna osiągnąć 10 dol. za baryłkę. Wysyłka ropy przez rosyjskie porty bałtyckie jest problematyczna – transport do Indii ma sens jedynie dużymi jednostkami, a Bałtyk jest dla nich za płytki. Stąd właśnie część ropy jest przeładowywana z rosyjskich tankowców na chińskie jednostki na środku Atlantyku.
Według wyliczeń rosyjskiego eksperta, pomimo importu do Indii, Rosyjska Federacja może stracić rynek na ponad 100 ml baryłek rocznie – to ok. 51 proc. całego jej eksportu ropy sprzed wojny i 57 proc. produktów naftowych. W sumie sankcje mogą spowodować usunięcie z rynku ok. 3 mln baryłek ropy na dobę, na rzecz innych krajów.
Wprawdzie transport ropy tankowcami nie został objęty sankcjami, ale za ubezpieczenia ładunków w 90 proc. odpowiadają firmy europejskie i brytyjskie. Ich odmowa ubezpieczania tankowców przewożących rosyjską ropę może mocno zaważyć na wielkości eksportu.
Zarówno z punktu widzenia wpływów do budżetu, jak i finansowania wojny, ropa ma dla Rosji większe znaczenie niż gaz – twierdzi mieszkający w Bonn Siergiej Wakulenko, analityk energetyczny. Wprawdzie w ostatnim kwartale 2021 r. dochody z gazu po raz pierwszy przewyższyły dochody z ropy i stanowiły 14 proc. przychodów Rosji z eksportu, ale przyczyną był tu gwałtowny wzrost cen gazu. Wcześniej, wpływy za gaz stanowiły około 10 proc. budżetu państwa, zaś ze sprzedaży ropy – powyżej 30 proc. Odpowiada za to m.in. fakt, że wydobycie i sprzedaż rosyjskiej ropy naftowej jest opodatkowane wyżej niż gazu.
W ostatnim kwartale 2021 r. dochody z gazu po raz pierwszy przewyższyły dochody z ropy i stanowiły 14 proc. przychodów Rosji z eksportu.
Cena ropy wyznacza tzw. regułę budżetową – określony poziom dochodów z jednej baryłki, powyżej którego nadwyżka walutowa ze sprzedaży tego surowca trafiała do Narodowego Funduszu Dobrobytu (NFD) – rosyjskiej skarbonki, utworzonej w 2008 r. Obecny wolumen NFD to równowartość ok. 197,725 mld dol., wzrost w walutach obcych w maju 2022 r. wyniósł 42,771 mld dol. W lipcu rosyjska władza stanęła przed koniecznością skorygowania dotychczasowej reguły budżetowej, obowiązujący poziom 40 dol. za baryłkę podnieść do 60 dol. Ostatnie zmiany w regule budżetowej przeprowadzano w 2018 r.
Jak podaje fińskie Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA), w ciągu pierwszych trzech miesięcy wojny Rosyjska Federacja zarobiła 93 mld euro z eksportu paliw kopalnych, z tego 46 mld euro zapłacono za ropę i produkty jej rafinacji. Unia Europejska zapłaciła z tego – 61 proc., czyli ok. 57 mld euro.