Autor: Piotr Arak

Dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego

Wykres Adamieckiego, który każdy z nas widział

Podobnie jak wiele wielkich amerykańskich innowacji, wykres Gantta został wymyślony przez kogo innego i wcześniej. Tym, który pierwszy raz narysował charakterystyczny graf pokazujący postępy w realizacji projektu, był Karol Adamiecki, naukowiec, który w działaniu sprawdzał swoje teorie.
Wykres Adamieckiego, który każdy z nas widział

Karol Adamiecki (CC, Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Wykres Gantta, który znamy dziś i wykorzystujemy na posiedzeniach zarządów narodził się z wojny. Około 1917 r. generał William Crozier, szef armii amerykańskiej, zatrudnił konsultanta Henry’ego Gantta aby pomóc armii przygotować się do przystąpienia USA do pierwszej wojny światowej. Do tamtej pory nigdy nie podjęto próby mobilizacji ludzi i broni na taką skalę w Ameryce, nie licząc wojny secesyjnej 50 lat wcześniej. Transport ludzi i broni musiał być powiązany ze zwiększoną produkcją przemysłową.

Wyzwania związane z tym przyspieszeniem będą znane kierownikom projektów na całym świecie. Liczby nagle wzrosły z setek do milionów. Dla wojskowych niemożliwe było przekazanie informacji za pomocą maszynopisanych tabel i harmonizacji tego, kiedy, co miało być wyprodukowane i załadowane. Połączenie wolumenu i czasu oraz tego, kto za co odpowiada było kluczowe. Wojsko bardzo potrzebowało zarządzania projektami (być może nadal potrzebuje). Pomysł Gantta wykorzystano do strategicznego i operacyjnego planowania tras i ładunków amerykańskich statków zaopatrzeniowych podczas I wojny światowej.

Gantt, pracując dla Croziera, opracował nowy typ wykresu, z którym wcześniej eksperymentował, pokazując założenia z osiągniętymi rezultatami w czasie. Generał Crozier uwielbiał grafy i opowiadał się za ich używaniem zarówno w swojej części sztabu, jak i poza nim. Dzięki tej promocji w zaledwie 19 miesięcy wykres Gantta rozprzestrzenił się na całą armię amerykańską. Zaczął być wykorzystywany także do produkcji samolotów. Powstało wiele nowych typów jego wykresów już wtedy używanych przez wojskowych analityków od zaopatrzenia i logistyki.

Sam Gantt nie żył wystarczająco długo, by zobaczyć jak bardzo ten wynalazek zrewolucjonizował zarządzanie i ekonomię. Umarł zaledwie rok po zakończeniu wojny w 1919 r. Nigdy nie opatentował ani nie chronił prawami autorskimi swojej koncepcji, a zamiast tego udostępniał ją każdemu, kto prosił. I tak rozpoczął się proces zmieniający zarządzanie i rozwój korporacji w XX i XXI wieku. Ale czy tak było w rzeczywistości?

Historia prawdziwa

Przed samym Ganttem do podobnej konstatacji o potrzebie zobrazowania procesów w firmach, a nie w wojsku, doszedł polski naukowiec Karol Adamiecki. Inżynier z wykształcenia, który studiował w Petersburgu, a był urodzony w Dąbrowie Górniczej.

Polską przedsiębiorczość budował obcy kapitał

Według rozpowszechnionej interpretacji, często nie potrafił zrozumieć argumentów kierowanych w stronę Polaków – jacy to jesteśmy leniwi. Postanowił znaleźć prawdziwą przyczynę niskiej efektywności i przede wszystkim poprawić zasady działania zakładu, w którym pracował. Obserwując jedną z brygad doszedł do wniosku, że Polacy nie byli tu niczemu winni, wręcz przeciwnie – winne temu wszystkiemu były brak harmonii i chaotyczne działanie. Stworzył on w ten sposób graficzną metodę analizy i planowania, która miała na celu skrócenie oczekiwań i marnotrawstw czasu.

Pierwsza wersja projektu tej grafiki miała zostać opracowana przez niego w 1896 r. Harmonogram, bo taką nazwę nosił jego wynalazek, oficjalnie został opublikowany dopiero dużo później, bo w 1931 r. i to tylko polsku. Pierwsza angielska publikacja opisująca jego wykres miała miejsce dopiero w 1974 r. W 1898 r. został szefem działu walcowni w ługańskich Zakładach Hutniczych Hartmana, gdzie zredukował koszty wytwarzania poprzez zmodyfikowanie procesu walcowania. W 1901 r. pracował jako dyrektor techniczny w Walcowni Rur i Żelaza w Jekaterynosławiu (obecnie Diepropietrowsk). Dwa lata później doszło do pierwszej publicznej prezentacji opracowania pt. Zasady organizacji pracy zespołowej w Stowarzyszeniu Technicznym w Jekaterynosławiu opisującego teorię harmonizacji. Wprowadził wtedy nieznane przed nim w technice pojęcia harmonizacji pracy w czasie na przykładzie procesu produkcyjnego walcowni.

Adamiecki zajął się także badaniem zależności kosztów własnych od wydajności. Stwierdził on istnienie pewnego określonego punktu, optimum, w którym koszt na jednostkę produkcji jest najmniejszy. Granicę tę wyznaczał za pomocą wykresów kosztów. W 1909 r. opublikował w branżowym Przeglądzie Technicznym artykuł Metoda wykreślania organizowania pracy zbiorowej w walcowniach. Wyjaśnił on tam zasadę metody harmonizacji, przyrównując przedsiębiorstwa do systemu irygacyjnego zaopatrzonego w wiele kranów, a przez który przepływa złoto. Każdy kran, z którego wylewało się złoto symbolizował autonomiczny organ wytwórczy.

Źródło: Karol Adamiecki, 1909, Metoda wykreślna organizowania pracy zbiorowej w walcowniach, w: Przegląd Techniczny 19 (47)

Adamiecki nie był jednak typowym naukowcem. Po pierwsze, pracował w biznesie, a dopiero potem zaczął karierę akademicką. Po drugie, trochę jak Henry Gantt, skupiał się na doradztwie. W 1911 r. otworzył firmę doradczą, rezygnując z dalszej kariery w przemyśle, pomagając firmom w Polsce i Rosji w optymalizacji procesów produkcji. Kilka lat później, posiadając tytuł profesora, objął katedrę technologii mechanicznej i walcownictwa Politechniki Warszawskiej. Nie publikował jednak dużo, a jego opracowania są bardzo syntetyczne.

Opracowanie Adamieckiego było znane w polskiej nauce, ale nie rozpowszechniło się nawet na terenie Związku Radzieckiego. Do Rosji wykres Gantta zabrał ze sobą współpracownik amerykańskiego konsultanta. Walter Polakov pracował dla administracji sowieckiej przy tworzeniu Planu Pięcioletniego i od 1929 r. metody te stały się jednym z elementów zarządzania gospodarką centralnie planowaną. Amerykański wynalazek zawitał więc w ten sposób do ZSRR.

Wykres Gantta jest znany każdemu uczestnikowi jakiegokolwiek korporacyjnego projektu.

W latach osiemdziesiątych komputery osobiste umożliwiły powszechne tworzenie złożonych i skomplikowanych wykresów Gantta. Pierwsze aplikacje komputerowe były przeznaczone głównie dla kierowników projektów i twórców harmonogramów. Wraz z pojawieniem się internetu i zwiększoną współpracą w sieci pod koniec lat 90., wykresy Gantta stały się wspólną funkcją aplikacji internetowych, w tym programów do kolaboracji. Dzisiaj wykres Gantta jest znany każdemu uczestnikowi jakiegokolwiek korporacyjnego projektu.

Kiedy będziemy go widzieć na kolejnej korporacyjnej prezentacji pomyślmy o jego zapomnianym wynalazcy Karolu Adamieckim, który chciał udoskonalić proces produkcyjny. Pomyślmy też o tym, że system ten na początku znalazł zastosowanie w sposobach w jakich niedoskonałe biurokracje wojskowe w USA i radziecka radziły sobie z projektami.

W historii Adamieckiego odbija się dramat polskiej nauki przełomu wieków i początku XX wieku. Polska myśl ekonomiczna, techniczna i zarządcza była bogata w wybitne jednostki. Jednak nasi naukowcy, przez to, że publikowali po polsku, nie mieli szans nawiązać debaty z ówczesnymi elitami naukowymi i rozprzestrzenić swoich pomysłów. Dlatego tak ważne jest dzisiaj by nie powtarzać tych błędów. Piszmy w językach obcych. Publikujmy w międzynarodowych pismach i starajmy się uczestniczyć w debatach międzynarodowych. Nie dopuśćmy, by kolejny wynalazek na miarę harmonogramu Adamieckiego nazywał się od nazwiska zagranicznego naukowca.

Karol Adamiecki (CC, Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Obecne sankcje to za mało. Co może powstrzymać Rosję?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Cudowne recepty na pokój nie istnieją, ale odnaleźć można lepsze i gorsze rozwiązania. Historia gospodarcza przestrzega nas przed pochopnym rozpętywaniem wojny ekonomicznej – która może nie tylko nie zapobiec eskalacji militarnej, ale nawet ją pogłębić.
Obecne sankcje to za mało. Co może powstrzymać Rosję?

Żywności nie zabraknie, ale będzie jeszcze droższa

Kategoria: Sektor niefinansowy
Jeśli ograniczymy produkcję zbóż w Europie, chroniąc środowisko, to ktoś będzie musiał tę produkcję przejąć. Prawdopodobnie będą to kraje Ameryki Południowej, gdzie presja na ochronę środowiska naturalnego jest o wiele mniejsza – mówi dr Jakub Olipra, starszy ekonomista w Credit Agricole Bank Polska.
Żywności nie zabraknie, ale będzie jeszcze droższa