Biznes oparty na rozproszeniu

UBER, Blablacar, Airbnb, Kickstarter, PolakPotrafi.pl, czy TakeTask – to bardziej znane marki firm zaliczanych do szybko rozwijającego się modelu biznesowego opartego na rozproszonych sieciach połączonych ze sobą jednostek i społeczności. Powstał właśnie raport Ekonomia współpracy w Polsce 2016.
Biznes oparty na rozproszeniu

Współautorami raportu są – Sieć Sensownego Biznesu, ABR Sesta oraz Deloitte – firmy zaangażowane w rozwój dziedziny, która wciąż nie ma dobrze zakorzenionej w świadomości, polskiej nazwy. Po angielsku nazywa się ją Collaborative Economy, co jest szerszym określeniem bardziej już znanego pojęcia Sharing Economy, dzielenia w sensie biznesowym usług. W ekonomii współpracy chodzi o łatwiejsze i tańsze funkcjonowanie sieci usług dzięki coraz powszechniejszemu dostępowi do Internetu, w tym zwłaszcza internetowych aplikacji.

– Ekonomia współpracy nie jest żadną sztywno zdefiniowaną dziedziną, modelem biznesowym, czy stylem życia. Jest raczej spójnym opisem wielu dziedzin, modeli biznesowych, trendów i stylów życia, które wydają się być luźno połączone, a jednak łączą je pewne fundamentalnie ważne jakości – mówi Dawid Sokołowski, założyciel Sieci Sensownego Biznesu.

Jak rozwija się ta dziedzina w Polsce na tle świata? Publikowany raport ma poszerzyć fragmentaryczną wiedzę na ten temat. Podstawą raportu jest badanie jakie przeprowadziła ABR Sesta na badaniu opinii 1406 użytkowników ekonomii współpracy w Polsce.  Wynika z niego, że aż 92 proc. polskich użytkowników internetu zetknęło się już z usługami ekonomii współpracy, a 43 proc. z niech skorzystało. Sam termin „ekonomia współpracy” jest już znany 18 proc. polskich internautów. W ciągu najbliższego roku można spodziewać się co najmniej 53 proc. więcej przypadków skorzystania z usług ekonomii współpracy.

Chociaż ekonomia współpracy pojawia się w coraz większej liczbie dziedzin usług, od finansów po ochronę zdrowia, główną jej domeną są usługi związane z coraz większym przemieszczaniem się, mobilnością ludzi. Szybki rozwój tej nowej dziedziny możliwy jest także dzięki temu, że przyciąga ona coraz więcej kapitału. Nic w tym dziwnego – platformy takie jak np. Uber czy Airbnb rozwijają się w tempie niemożliwym do osiągnięcia dla tradycyjnego biznesu. Radykalność przewag konkurencyjnych sprawia, że „tradycyjne” konkurowanie z ekonomią współpracy już dziś dla wielu biznesów jest skazane na porażkę.

Bierze się to przede wszystkim z dużej przewagi pod względem kosztów tej nowej dziedziny nad tradycyjnymi usługami. Te tradycyjne tracą na znaczeniu, a wykonujący dotychczas te usługi pracownicy – tracą często pracę. To odwrotna strona „ekonomii współpracy”.

>> ścieżka prowadząca do raportu


Tagi