Minister finansów obwinia RPP, prezes NBP odpowiada

Sprawa nowelizacji budżetu budzi emocje. Prezes NBP uważa, że jest ona normalnym wydarzeniem, a dziura budżetowa powstała w wyniku spowolnienia gospodarczego na świecie i konsolidacji fiskalnej. Minister finansów także wskazuje na spowolnienie, ale zarzuca RPP zbyt łagodne obniżki stóp procentowych.
Minister finansów obwinia RPP, prezes NBP odpowiada

Marek Belka, prezes NBP. (Fot. PAP)

– Zbyt powolna reakcja na tę spadającą inflację i nieumiejętność przewidzenia, że ona spadnie, mimo że myśmy ostrzegali bank centralny, że tak prawdopodobnie będzie, to dodatkowy element w spowolnieniu gospodarczym tutaj już naszym wewnętrznym polskim, który spowodował czy przyczynił się do konieczności nowelizacji –  mówił rano w radiowej Jedynce minister finansów Jacek Rostowski.

– Ministrowi finansów pali się pod nogami – odpowiedział w rozmowie z reporterem Informacyjnej Agencji Radiowej prezes NBP i zarazem przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej Marek Belka.

– Budżet okazał się być oparty na zbyt optymistycznych założeniach. I to zarówno jeśli chodzi o tempo wzrostu PKB, jak i tempo inflacji. Inflacja w roku 2013 miała być według ministra finansów średniorocznie 2,7 proc., a będzie średniorocznie poniżej 1,0 procenta – wyjaśniał wcześniej na antenie TVP Info.

Przewodniczący RPP  uważa, że Rada dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków. Dodał, że głębsze cięcia stóp procentowych mogłyby zdestabilizować sytuację gospodarczą i wcale nie pomogłyby rządowi w problemach budżetowych.

– Wszyscy na świecie myśleliśmy, że PKB będzie rósł szybciej – nie tylko w Polsce, ale także w całej Europie – że inflacja będzie wyższa (…) Jestem przeciwny takiemu ping-pongowi politycznemu, w którym minister Rostowski także bierze udział, próbując tę piłeczkę przerzucić na Radę Polityki Pieniężnej – mówił Marek Belka.

Prezes NBP podkreślał jednocześnie, że uważa decyzję o nowelizacji budżetu, a także zapowiadany sposób jej przeprowadzenia za słuszne. Przypomnijmy, że ubytek w dochodach budżetowych na poziomie 24 mld zł rząd chce zlikwidować przez cięcia w ministerstwach o około 8,5 mld zł, ale w głównie przez zwiększenie deficytu budżetowego o 16 mld zł.

– Uważam, że to jest dobre, że w większości to urealnienie polega na zwiększeniu deficytu, a w mniejszości (…) polegać będzie na cięciu wydatków – ocenił Marek Belka.

Prezes NBP wypowiedział się także na temat perspektyw gospodarczych.

– Rzeczywiście jest oczekiwanie, iż gospodarka zacznie się ożywiać. Ja twierdzę wręcz, że pewne ożywienie jest już za rogiem. Mówiąc krótko – szału nie będzie, gospodarka nie wystartuje jak rakieta, dlatego, że jest takie otocznie. Natomiast powtórzę to, co już mówiłem jakiś czas temu – najgorsze mamy już za sobą –  podsumował Marek Belka.

(MP, PAP, IAR, TVP Info)

Marek Belka, prezes NBP. (Fot. PAP)

Artykuły powiązane