Wystawna kolacja w restauracji Kozak, położonej nad brzegiem Donu nie zmiękczyła unijnej delegacji. Co prawda szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso deklarował wsparcie UE dla wstąpienia do Światowej Organizacji Handlu i wskazywał na konieczność współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego, ale o wielkim otwarciu na linii UE – Rosja nie może być mowy. Rubel stracił natychmiast 1,5 proc. do dolara, tracąc większość z tego, co nadrobił po spadku z 24 maja.
– Wprowadzenie ruchu bezwizowego ułatwiłoby życie i prowadzenie interesów – zachęcał we wtorek europejskich gości prezydent Dmitrij Miedwiediew, jednak już po poniedziałkowej kolacji było wiadomo, że niewiele wskóra. Moskwa nie uzyskała w Rostowie wiele ponad ogólne deklaracje. Stało się tak, mimo, że Miedwiediew miał w zanadrzu bardzo atrakcyjną propozycję wymiany – ułatwienia wizowe w zamian za otwarcie rynków rosyjskich na inwestycje z Unii.
Pomysł porozumienia o budowie Partnerstwa dla Modernizacji pojawił się w listopadzie ubiegłego roku podczas szczytu UE – Rosja w Sztokholmie. Rosyjski Gazprom finalizował wtedy budowę strategicznego projektu gazociągu Nord Stream, który będzie dostarczać gaz z Rosji do Europy Zachodniej. Problem polega na tym, że Rosjanie nie mają pieniędzy na eksploatację złóż, które miałyby zasilać Nord Stream. Ich pozyskaniu miało służyć właśnie Partnerstwo dla Modernizacji, co zresztą potwierdził w Rostowie szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. W grę wchodzą nie tylko lukratywne kontrakty wydobywcze, ale także inwestycje w przemysł samochodowy, lotniczy czy elektroniczny. W każdym z tych sektorów możliwości są ogromne, bo ostatnie poważne inwestycje technologiczne skończyły się w wraz z upadkiem ZSRR. Modernizacja gospodarki rosyjskiej jest jednym z priorytetów obecnej ekipy zasiadającej na Kremlu. Prezydent Dmitrij Miedwiediew zdaje sobie sprawę, że Rosja nie może opierać w nieskończoność swojego budżetu na wyprzedaży surowców naturalnych.
Podpisanie takiego porozumienia to nie tylko szansa dla Rosjan, ale także dla firm z UE, które od lat próbują bez większego powodzenia wejść na tamten rynek. Przykład brytyjskiego giganta BP, który po fali szykan, nalotów policyjnych i odmów przedłużenia wiz pracującym w Moskwie przedstawicielom koncernu został praktycznie wypchnięty z Rosji, pokazuje, że w tej kwestii jest wiele do zrobienia. Perspektywa eksploracji chłonnego rynku rosyjskiego ma szczególne znaczenie także jako szansa dla UE na przezwyciężenie kryzysu gospodarczego. Rosjanie doskonale zdają sobie sprawę z trudnej sytuacji w strefie euro, dlatego postanowili podbić stawkę. Obok postulatów otwarcia rynku na inwestycje w zamian za dostęp do nowoczesnych technologii pojawiło się także żądanie złagodzenia rygorów wizowych.
Unia Europejska, w zamian za dostęp do rosyjskich surowcówgotowa, gotowa jest do dzielenia się z Rosjanami nowoczesną technologią czy do wspólnej budowy konkurencyjnego wobec amerykańskiego GPS systemu nawigacji satelitarnej. Jednak żądanie ułatwień wizowych znacznie usztywniło stanowisko liderów UE. Zwłaszcza, że w czasie szczytu w Rostowie milicja brutalnie spałowała w centrum miasta demonstrację opozycji, domagającej się liberalizacji życia w Rosji. Wytworzyło to dodatkową presję na przedstawicieli unijnej delegacji, którzy mieliby kłopot z wytłumaczeniem opinii publicznej w UE zacieśniania stosunków gospodarczych z krajem, którego władze nie przestrzegają praw człowieka.
Efekty jubileuszowego, 25 szczytu Unia Rosja są rozczarowujące, zwłaszcza, że przed rozpoczęciem szczytu zarówno prasa w Rosji, jak w Europie pisała o zmianie nastawienia we wzajemnych stosunkach. Podkreślano zwłaszcza zmianę polityki Polski, dotychczas uważanej za głównego oponenta popularnych w Europie Zachodniej planów integracji gospodarczej z Rosją. Nie jest przypadkiem, że w drodze na szczyt do Rostowa szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton zatrzymała się w Warszawie, by skonsultować stanowisko UE wobec Rosji.
– Unia powinna bardzo rozsądnie handlować walutą, jaką są ułatwienia wizowe – mówił szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski, wskazując, że zacieśnianie stosunków gospodarczych nie może odbywać się kosztem innych wschodnich sąsiadów UE. Chodzi o kraje objęte unijnym projektem Partnerstwa Wschodniego, zakładającego integrację gospodarczą Białorusi, Ukrainy, Mołdawii i innych postsowieckich krajów Europy Wschodniej
Fiasko szczytu będzie miało swoje konsekwencje dla stosunków Unii z Rosją. Moskwa może utwierdzić się w przekonaniu, że w kontaktach z Unią, jako jednym tworem politycznym nic nie zdziała. Myślenie takie wpisuje się w starą strategię ignorowania Brukseli i rozwiązywania spraw gospodarczych, ale także politycznych za pomocą dwustronnych umów Rosji z poszczególnymi krajami UE. Zresztą po spotkaniu w Rostowie nad Donem prezydent Miedwiediew już zapowiedział, że szczegóły Partnerstwa dla Modernizacji będą dogrywane właśnie w toku bilateralnych negocjacji.