Autor: Aleksander Piński

Dziennikarz ekonomiczny, autor recenzji książek i przeglądów najnowszych badań ekonomicznych

Pogromca mitów

To Arabowie, a nie Europejczycy czy Amerykanie, byli największymi handlarzami niewolników w historii świata. To Japonia i Związek Radziecki, a nie Niemcy, miały najwyższy wzrost gospodarczy na świecie w latach 30. XX w. To tylko dwa z kilkudziesięciu mitów z historii gospodarczej świata, które rozwiewa Paul Bairoch w „Economics and World History: Myths and Paradoxes”
Pogromca mitów

"Ekonomia i historia świata: mity i paradoksy"

Paul Bairoch był (zmarł w 1999 r.) jednym z najbardziej znanych na świecie historyków gospodarczych. Urodził się w 1930 r. w Antwerpii (jego rodzice wyemigrowali z Polski do Belgii w latach 20.), ale związany był z uniwersytetem w Genewie. W 1972 r. otrzymał tam tytuł profesora historii i tam też wykładał aż do emerytury, na którą odszedł w 1995 r. W uznaniu zasług jego imię nadano w 2011 r. Instytutowi Historii Ekonomicznej na Uniwersytecie w Genewie.

Na czym polega wyjątkowość osiągnięć naukowych Paula Bairocha? Napisał ponad 20 książek i 120 artykułów naukowych, ale to co go wyróżniało to fakt, że był pionierem tzw. kliometrii, czyli nauki, który połączyła historię gospodarczą ze statystyką i ekonometrią (w 1993 r. inny wybitny przedstawiciel tego nurtu – Robert Fogel, otrzymał Nagrodę Nobla z ekonomii).

Bairoch uważał, że każde poprawne wnioskowanie z historii powinno się opierać na liczbach, a kiedy ich brakowało (co z oczywistych względów zdarzało się bardzo często) przygotowywał własne szacunki. I co najciekawsze, bardzo często zdarzało się, że po analizie danych dochodził do wniosków, które stały w sprzeczności z powszechną wiedzą na dany temat.

Ze swoim pierwszym mitem Bairoch zmierzył się na początku lat 60. ubiegłego wieku, kiedy pisał pracę doktorską. Panowało wówczas przekonanie, że XIX w. był wiekiem błyskawicznego wzrostu gospodarczego, znacznie wyższego niż w połowie XX w. Tymczasem z wyliczeń Bairocha wynikało, że faktyczny średni wzrost od 1800 do 1913 r. wynosił zaledwie 1,1 proc. rocznie. Tymczasem w latach 1950-60 tempo wzrostu PKB w krajach rozwiniętych było ponad dwukrotnie wyższe, sięgało, w przeliczeniu na obywatela, 2,8 proc. rocznie.

Najciekawszym z mitów, z którym w książce „Ekonomia i historia świata: mity i paradoksy” rozprawia się Bairoch jest ten o największej winie Europejczyków za proceder handlu niewolnikami. Europejskie kupczenie mieszkańcami Afryki trwało około 300 lat.

Pierwsze transporty miały miejsce na początku XVI w. Po 1815 r. handel znacznie spadł, by po 1870 r. mieć jedynie charakter okazjonalny. Szacuje się, że w sumie do miejsca przeznaczenia dotarło 9,5-10 mln niewolników (6 mln w samym XVIII w.). Jeżeli weźmiemy pod uwagę tych, którzy zmarli podczas podróży (tu ciekawostka – śmiertelność wśród marynarzy, którzy ich transportowali, była prawdopodobnie wyższa niż wśród niewolników), liczba ta rośnie do 11-11,5 mln.

Tymczasem arabski handel niewolnikami rozpoczął się w VII w. i trwał aż do końca XIX w. (czyli ponad 1200 lat!). Jak szacuje Bairoch, w tym okresie zniewolono 25-26 mln ludzi, z tego około 19-20 mln osób w latach 1500-1890, kiedy także Europejczycy parali się sprzedażą niewolników.

A teraz najciekawsze: dlaczego jest zatem tak niewielu potomków afrykańskich niewolników w krajach arabskich (szacuje się, że zaledwie kilka milionów, podczas gdy w USA jest to ok. 70 mln osób)? Dlatego, że w większości przypadków złapani ludzie byli kastrowani. Poza tym poziom życia był niższy w krajach arabskich niż w Ameryce, a co za tym idzie występowała wyższa śmiertelność.

W książce interesujące argumenty znajdą przeciwnicy wolnego handlu. Bairoch analizuje jakie skutki dla Europy miała liberalizacja w handlu zagranicznym w XIX w. Okres ten trwał w Europie mniej więcej od 1860 r. do 1892 r. W latach 1866-77 obroty handlowe były najwyższe i też w środku tego okresu (dokładnie w latach 1870-73) miał miejsce tzw. wielki kryzys. Wzrost gospodarczy w Europie spadł z 1,6 proc. w latach 50. i 60. XIX w. do 0,6 proc. rocznie w latach 70. i 80. Dla porównania, w latach 1830-40 wynosił on około 1 proc. rocznie.

Kryzys rozpoczął się więc wówczas, gdy prawie cała Europa „przestawiła się” na wolny handel. Zakończył się zaś w latach 1892-94, kiedy większość Europy zdążyła powrócić do protekcjonizmu.

Bairoch obala także przekonanie, że kolonie były istotnym rynkiem zbytu dla przemysłów mocarstw kolonialnych. Od 1800 r. do 1938 r. tylko 17 proc. całego eksportu wysłano do tzw. krajów Trzeciego Świata, z tego połowę do kolonii. To oznacza, że tylko 9 proc. całkowitego eksportu kolonialnych krajów europejskich szło do ich zamorskich posiadłości. A ponieważ w tym okresie eksport stanowił zaledwie 8-9 proc. PKB krajów rozwiniętych, oznacza to, iż wywóz towarów do Trzeciego Świata wynosił zaledwie 1,3-1,7 proc. ich całkowitej produkcji, a eksport do kolonii tylko 0,6-0,9 proc.

Zyski z kolonializmu nie miały także większego wpływu na rewolucję przemysłową czyli przemiany technologiczne, ekonomiczne i społeczne. Rewolucja przemysłowa w Wielkiej Brytanii rozpoczęła się w latach 1680-1700, a nabrała tempa w latach 1720-60. W latach 30. XVIII w. zwiększenie produktywności w rolnictwie doprowadziło do tego, że Wielka Brytania stała się istotnym eksporterem zboża.

Ale pamiętajmy, że w tym okresie imperium kolonialne Wielkiej Brytanii było bardzo ograniczone. Jego najważniejszą część stanowiły kolonie w Ameryce Północnej, jednak dopiero od Traktatu Paryskiego z 1763 r., na mocy którego Brytyjczycy otrzymali Kanadę i Luizjanę. W okolicach 1720 r. brytyjskie imperium w Ameryce Północnej miało zaledwie 0,5 mln mieszkańców, z których większość żyła w gospodarczej autarkii.

W książce Bairoch rozprawia się z popularnym także w Polsce przekonaniem, że tylko faszystowskim gospodarkom udało się pokonać kryzys w latach 30. XX w. Faktycznie, wskaźniki wzrostu gospodarczego Niemiec robią wrażenie (od 1929 do 1938 r. PKB rósł rocznie średnio o 4,2 proc.), ale był to w zdecydowanej większości wzrost spowodowany wydatkami na zbrojenia. Na przykład w 1938 r. Niemcy przeznaczały na wojsko 28,2 proc. PKB, podczas gdy Francja 7,2 proc., Wielka Brytania 12,8 proc. a USA tylko 1,3 proc. Zresztą i tak Niemcy przegrały w tym okresie z ZSRR, którego gospodarka rosła w tempie 4,3 proc. rocznie i Japonią – 5 proc. wzrostu.

Co ciekawe, inne faszystowskie gospodarki (poza Niemcami) poradziły sobie znacznie gorzej. W latach 1929-1938 Włochy rosły w tempie 0,7 proc. rocznie a Portugalia 1,0 proc. Dla porównania gospodarka Wielkiej Brytanii rosła w tym okresie w tempie 1,1 proc. rocznie, Norwegii o 2,1 proc., Szwecji o 2,1 proc. a Finlandii o 3,3 proc.

Książka Paula Bairocha to naprawdę unikatowe wydawnictwo. W żadnej innej nie widziałem tylu niepublikowanych dotąd historycznych statystyk, w tym także dotyczących Polski (z okresu międzywojennego). Co więcej, nie są to tylko ciekawostki, ale informacje pozwalające wyrobić sobie opinię na temat skuteczności, stosowanych także dzisiaj, elementów polityki gospodarczej państwa, takich jak na przykład wolny handel, czy wydatki zbrojeniowe.

OF

"Ekonomia i historia świata: mity i paradoksy"

Otwarta licencja


Artykuły powiązane

Niewolnictwo we współczesnej gospodarce

Kategoria: Społeczeństwo
Udział pracy niewolniczej w światowej gospodarce jest najniższy w historii, natomiast liczba niewolników jest największa w dziejach.
Niewolnictwo we współczesnej gospodarce

Amerykańskie igrzyska śmierci

Kategoria: Analizy

W USA prawie tysiąc prywatnych firm ubezpieczeniowych negocjuje z lekarzami stawki za ich usługi. Przeciętny amerykański doktor to milioner, a amerykański system ochrony zdrowia jest najdroższy na świecie. Jednocześnie 30 mln ludzi nie ma tam ubezpieczenia zdrowotnego.

Amerykańskie igrzyska śmierci