Przybyło znięchęconych bezrobotnych w USA

Dwie gospodarki, na które zwrócone są oczy całego świata: USA i Chiny znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Amerykański rynek pracy skurczył się w recesji. I zdaniem części ekonomistów potrzeba dekady zdaniem innych, jak szefa Fed, conajmniej czterech lat by go odbudować. Podobnie Chiny, które są nadzieją zarówno dla USA jak i dla Europy walczą z bańką nieruchomości. Na razie jednak stosowane metody pogłębiają tylko problem. Według części chińskich ekonomistów rynek nieruchomości jest przegrzany.

Nowy Rok przywitał Stany Zjednoczone niedobrą wiadomością z rynku pracy. Mimo, że bezrobocie zmniejszyło się o 556 tys. ten spadek częściowo spowodowany był mniejszą liczbą poszukujących pracy (współczynnik aktywności zawodowej). To znaczy prawie 4 mln bezrobotnych nie stara się o zatrudnienie – zaliczani są do „znięchęconych pracowników”.

Badanie gosp. dom. Listopad Grudzień Zmiana
Populacja cywilna, nie instytucje (16 l. i więcej) 238,715 238,889 174
Cywilna siła robocza 153,950 153,690 -260
Ilość zatrudnionych 138,909 139,206 297
Bezrobotni 15,041 14,485 -556
Współczynnik aktywności zawodowej 64.49% 64.34% -0.16%
Stopa bezrobocia 9.77% 9.42% -0.35%

Warto jednak pamiętać, że informacje te są dwojakiego rodzaju. Bureau of Labour Statistics zbiera informacje metodą Current Population Survey (CPS): co miesiąć badanych jest 60 tys. gospodarstw domowych. Stąd bierze się stopa bezrobocia. CPS określa liczbę zatrudnionych. Natomiast informacja o wzroście lub spadku ilości miejsc pracy pochodzi z Current Employment Statistics: badanie na próbie około 400 tys. przedsiębiorstw w USA. CES określa liczbę stanowisk pracy (wyłączając pracujących na własny rachunek). A zatem zalicza się tu regularne płace z wyłączeniem np. farmerskich. Nie jest to więc informacja o liczbie osób zatrudnionych. np. Osoba mająca dwie prace liczona jest tą metodą dwukrotnie w przeciwieństwie do CPS.

Od początku recesji, jak zauważa ekonomista Tim Guy, współczynnik aktywności zawodowej systematycznie spada.

recession_011

Gains in wholesale and retail trade as well as transportation and warehousing were consistent with the generally solid consumer spending news during the quarter.  But the biggest gainer was the ever consistent health care sector, which added 37.1k.  Something of a disappointment was the deteriorating trend in the rate of temporary help gains – the sector added just 15.9k jobs, down from 31.1k in November and  28.6 in October.  Weekly hours, both average and aggregate were unchanged, while hourly wage gains were a minimal 3 cents.

Econbrowser także zwraca uwagę na ten trend:

The household survey thus in my mind confirms the inference from the establishment survey: this is still a much weaker job market than we want and expect for this phase in the recovery.

Podobnie jak Justin Lahard, który dodaje, iż wielu młodych ludzi nie znajdując pracy ratuje się powrotem do szkół, by tam przeczekać recesję. Ale wielu z nich jest kompletnie zniechęconych:

The employment-to-population ratio for people aged 20 to 24 has fallen to 60.1% from 67.1% over the past three years. That is in part because many young people opted to continue their education in response to the recession. But there are a large number of jobless young men, in particular, who are neither looking for work nor going to school.

Także  w wystąpieniu szefa Fed w Kongresie w piątek (7 stycznia 2011 r.) Bena Bernanke trudno było się doszukać zachęcających, pozytywnych akcentów. „Jest powszechnie wiadomo, że rząd federalny znajduje się na ścieżce niezrównoważonej polityki fiskalnej” – powtórzył kilkakrotnie Bernanke. I dodał, że bezczynność w tym względzie pogłębi ryzyko i zmusi do bardzo drastycznych cięć. Bernanke wezwał do wyznaczenia krótko i długoterminowych celów na rzecz uporządkowania finansów publicznych. I dodał, że nie tylko wysokość i ilość podatków wpływa na wzrost gospodarczy, ale także ich kompozycja i struktura.

Plans recently put forward by the President’s National Commission on Fiscal Responsibility and Reform and other prominent groups provide useful starting points for a much-needed national conversation about our medium- and long-term fiscal situation. Although these various proposals differ on many details, each gives a sobering perspective on the size of the problem and offers some potential solutions.

Szef Fed przyznał, że wzrost gospodarczy okazał się niewystarczający, by zmniejszyć stopę bezrobocia. Jeśli gospodarka amerykańska będzie rozwijać się w takim tempie jak w 2010 r., to według prognoz Federal Open Market Committee (FOMC) normalizacja może nastąpić dopiero za 3-4 lata. Analitycy Fed przewidują też, że inflacja utrzyma się na niskim poziomie. Bernanke nie ukrywał, że fakt ten może okazać się zagrożeniem z trzech powodów:

  • bardzo niska inflacja powoduje niebezpieczeństwo wstrząsów, które mogą doprowadzić do deflacji;
  • przy niskich, krótkoterminowych stopach procentowych podnosi koszt obsługi długi i nowych pożyczek;
  • spowalnia wzrost nominalnych płac i dochodów.

Bernanke powtórzył, że Fed ma zamiar w drugiej połowie 2011 wykupić papiery wartościowe Departamentu Skarbu o wartości 600 mld dol. Będzie to jedna trzecia sumy, jaką już w nie zainwestował.

Szef Fed zauważył cierpko, że deficyt strukturalny najprawdopodobniej będzie rósł, nawet gdy gospodarka wróci do stanu normalności. Bernanke zacytował raport Congressional Budget Office, w którym ekonomiści przywołują przykład 2001 r. i 2003 r. Wówczas deficyt miał początkowo spaść o 5 proc. do 2015 r., a następnie wzrosnąć o 6,5 proc PKB do końca dekady. Jeśli ten scenariusz się zrealizuje, wtedy dług strukturalny wzrośnie z 60 proc. PKB w 2010 do 185 proc. w 2035 r. Bernanke ostrzegł przed bardzo poważnymi konsekwencjami dla gospodarki USA, jeśli rzeczywiście tak by się stało: spadku zaufania inwestorów i ostrego wzrostu stóp procentowych (co za tym idzie ubytku prywatnego kapitału inwestycyjnego).

Niezbyt pozytywne informacje napływają też z Chin. Rząd próbuje ustabilizować sytuację na rynku nieruchomości – zapobiec przegrzaniu. Jednak jak dotąd stosowane metody zniechęcają inwestorów, których reakcje odwzorowuje giełda. Rząd Chongqing, jednego z największych miast w płd-zach Chinach ogłosił 6 stycznia 2011 r. wprowadzenie nowego podatku a 7. , nazajutrz, indeks szanghajski stracił 0,41 proc. W porannej sesji z giełdy odpłynęło blisko 9 mld dol. Lokalne rządy Szanaghaju i Pekinu próbują wypuścić powietrze z bańki nieruchomości. Jeśli eksperyment z podatkiem okaże się być trafiony wówczas wprowadzą go pozostałe regiony Chin. Spada też popyt na miedź i aluminium.

Jedną z metod badania sytuacji na rynku nieruchomości w Chinach jest przegląd statystyk dotyczących opłat za transfer ziemi pobieranych przez lokalne administracje. Według ekonomisty i agenta agencji nieruchomości w Pekinie Li Wenije rynek nieruchomości jeszcze nie odczuł skutków nowego prawa i jest przegrzany.

Według rządowej statystyki z 29 grudnia 2010 opłaty za transfer ziemi zebrane przez największe chińskie miasta wzrosły o 68,53 proc. w stosunku do poprzedniego roku i wynosiły:

  • Shanghai, 147,725 mld yuanów (ok. US$22,4 mld);
  • Tianjin, 90,083 mld yuanów (ok. US$13,7 mld);
  • Wuhan, 68,725 mld yuanów (ok.US$10,4 mld);
  • i Chengdu, 62,844 mld yuanów (ok. US$9,5 mld).

Być może władze chińskie będą próbowały ograniczyć inwestycje na rynku nieruchomości. Jednak stopień uzależnienia przychodów od opłat transferowych, zdaniem części ekonomistów, nie pozwoli im na drastyczne zmiany.


recession_011

Tagi


Artykuły powiązane

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Trendy gospodarcze
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (30.05–03.06.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Raporty
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (25–29.04.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce