Okonsekwencjach wojny, zniszczeniach i odbudowie gospodarki ukraińskiej…
Zapraszamy do obejrzenia rozmowy redaktora Rafała Wosia z Piotrem Arakiem, dyrektorem Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w której omówiono gospodarcze skutki rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jak zauważył nasz rozmówca: „Najistotniejszy element jest związany z tym, że wojna toczy się czy toczyła się na obszarach, które obejmą od 50 do 40 proc. produktu krajowego brutto ukraińskiego. I to spowodowało, że ponad jedna trzecia społeczeństwa straciła pracę i dzisiaj ta stopa bezrobocia wynosi ponad 30 proc. To powoduje, że zarówno produkt krajowy brutto – ukraińska gospodarka jest w recesji – jak i ta produktywność tej gospodarki w kolejnych latach będzie o wiele niższa”.
Globalnym problemem, dotyczącym zarówno krajów zamożnych, jak i biednych, stała się otyłość. Rozpowszechnienie leków ją ograniczających wywoła skutki w wielu sektorach gospodarki.
Gospodarka Unii Europejskiej wchodzi w okres letargu po przejściu szoku energetycznego. Państwa wspólnoty zaczynają poszukiwać nowego modelu rozwojowego. Zmiany te będą stwarzały wyzwania dla Polski – część benefitów z integracji z niemieckim łańcuchem dostaw się skończy, konieczna okaże się też adaptacja do nowych modeli biznesowych.
Istnieje brytyjska spółka technologiczna, która wydaje się niezastąpiona w skali globu. Przyszła na świat w dawnej stodole na fermie indyków. Jej fascynującą historię i miejsce na niezwykle skomplikowanej dziś mapie biznesowo-geopolitycznej przybliża James Ashton w książce „Druga rewolucja krzemowa”.
Dobrze wykształceni młodzi Chińczycy nie mogą odnaleźć się w realiach współczesnego rynku pracy. Nie chodzi o to, że są zbyt wybredni i przebierają w ofertach, bo niejednokrotnie są gotowi podjąć pracę poniżej swoich kwalifikacji. Chińska gospodarka ma trudności z wchłonięciem absolwentów uczelni, natomiast obok nadpodaży tej grupy szukających pracy, pojawia się niedobór pracowników fizycznych, co prowadzi do strukturalnego bezrobocia i hamuje rozwój.
Minął prawie rok, odkąd Javier Milei objął rządy nad Argentyną, wypowiadając wojnę inflacji i etatyzmowi. Entuzjaści pieją z zachwytu nad sukcesami, krytycy twierdzą, że ponosi sromotną klęskę. Obu grupom przyda się zimny prysznic.
Chiny napotkały wyzwania o charakterze strukturalnym, a więc dalekosiężnym i długofalowym, po raz pierwszy na taką skalę od zainicjowania prorynkowych reform z końcem 1978 r. Co prawda niektórzy tamtejsi eksperci, a nawet oficjele mówią o „kryzysie cyklicznym”, ale trudności i problemy są poważne.
Rosyjska gospodarka od przeszło pięciu kwartałów rośnie w tempie ponad 5 proc. To rekordowe tempo, ostatni raz odnotowywane na takim poziomie na przełomie lat 2011 i 2012. Czy Rosja, mimo sankcji, odcięcia od najnowszych technologii, inwestycji zagranicznych i wiodących światowych rynków eksportu oraz importu zaczyna osiągać to o czym od dawna mogła tylko marzyć? Czy też jest to wstęp do sagi „miłe złego początki”?
Wybitny amerykański ekonomista John Kenneth Galbraith w napisanej w wieku 96 lat, dwa lata przed śmiercią, ostatniej swej książce „Gospodarka niewinnego oszustwa: prawda naszych czasów”, zauważa, że w ekonomii i polityce rzeczywistość bardziej niż w jakiejkolwiek innej dziedzinie jest zaciemniana przez obiegowe i nawykowe poglądy. Tak naprawdę jest inaczej niż się powszechnie i zwyczajowo mówi – mamy zatem do czynienia z rutynowym zakłamaniem rzeczywistości. Oszustwem jest, jak twierdzi, że mamy kapitalizm, bo władzę nad gospodarką dzierżą nie właściciele kapitału, lecz menedżerowie; nie istnieje system rynkowy, bo jest poddawany takim manipulacjom, że faktycznie nie istnieje; a w ogóle kłamstwem są opowieści o gospodarce rynkowej, w której konsument jest suwerenem – bo przecież jest manipulowany przez wyrafinowane systemy sterujące jego wyborami.
Choć korzystanie z rajów podatkowych to głównie domena firm międzynarodowych, jednak pierwszymi ich beneficjentami byli koloniści oraz zamożni arystokraci i elity wielu państw.
Titanic kapitalizmu zmierza w kierunku góry lodowej, którą jest wielka i rosnąca rola państwa w gospodarkach rynkowych – tak twierdzi w swojej najnowszej książce Ruchir Sharma.
Współczesne problemy prawne Unii Europejskiej, sztuczna inteligencja w bankowości oraz polityka pieniężna były tematami grudniowego zjazdu na podyplomowych studiach MBA organizowanych w ramach drugiej edycji projektu „Akademia NBP”.
Kiedy świat wynurzył się z chaosu II wojny światowej, władzę objęli ludzie o przekonaniach makroekonomicznych, ukształtowanych w formacyjnym dla nich doświadczeniu lat 30. XX w.
Przełomowym pomysłem ekonomicznym zrywającym z dotychczasowym paradygmatem opieki społecznej okazuje się bezwarunkowy dochód podstawowy. Część osób uznaje go za klucz do pokonania bolączek stechnicyzowanej gospodarki. Zdaniem innych – to idea tyleż kosztowna co utopijna.
Cena złota osiągnęła w kwietniu najwyższy poziom w historii. W głównym stopniu przełożyły się na to zakupy dokonywane przez banki centralne, czynniki behawioralne oraz przejściowy wzrost ryzyka geopolitycznego, wynikający z walk na Bliskim Wschodzie.
Wprowadzenie euro jest niebezpieczne z ekonomicznego i politycznego punktu widzenia. Polska gospodarka jest jeszcze niedojrzała, różnice technologiczne, rozwój systemu finansowego, poziom konkurencyjności wymagają przyspieszonej modernizacji. Nasza gospodarka wychodzi dopiero z rozwoju zależnego, potrzebny jest czas.
W ostatnich latach, a szczególnie po rozpoczęciu wojny z Ukrainą, z Rosji płynie nieprzerwany przekaz o sukcesach. Ich skala narasta – gospodarka uodporniła się na sankcje i nawet się rozwija oraz restrukturyzuje, bieda spada, a zamożność rośnie, produkcja krajowa wypiera zaś import. Czy sukcesy mają jednak realny wymiar, czy głównie propagandowomedialny?