Obserwator Finansowy: Zacznijmy od o kondycji globalnej gospodarki. Kiedy Fed zaczął podnosić stopy procentowe, powszechnie obawiano się recesji. Teraz, gdy stopa procentowa w USA wynosi około 5 proc., wszyscy mówią o „miękkim lądowaniu”. Czy coś takiego jest naprawdę możliwe?
Jan Frait: Oczywiście, miękkie lądowanie jest możliwe, ale w globalnej gospodarce nie ma powodu do nadmiernego optymizmu. Biorąc pod uwagę ostatnie dwa lata, widzimy, że istnieje naprawdę duże opóźnienie między działaniami w zakresie polityki pieniężnej a ich późniejszymi skutkami. Nadal obawiam się więc, że zgodne zacieśnianie polityki pieniężnej przez niemal wszystkie banki centralne w rozwiniętych gospodarkach może znacząco wpływać na sektor finansowy, stabilność finansową, a następnie na zmiany w gospodarce ze znacznym opóźnieniem. Byłbym więc bardzo ostrożny w ogłaszaniu zwycięstwa nad inflacją i jednocześnie ─ świetlanych perspektyw gospodarczych. Bądźmy bardzo ostrożni.
Pamiętam również zdanie, które zacytował pan podczas wykładu na temat paradoksu niestabilności, że „system jest często najbardziej wrażliwy, gdy wygląda na najbardziej stabilny”. O co w tym mechanizmie chodzi?
Jestem w społeczności banków centralnych od dłuższego czasu i, szczególnie przed globalnym kryzysem finansowym, powiedzmy, w latach 2005-2007 wszyscy myśleli, że jesteśmy w środku wspaniałego okresu gospodarczej koniunktury bez ryzyka i że zmierzamy ku jakiejś świetlanej przyszłości. Na pierwszy rzut oka tak właśnie było, ale w rzeczywistości, w ukryty sposób, wygenerowaliśmy źródła podatności na zagrożenia, a następnie nadeszło pewne zdarzenie, które wywołało szok i nagle znaleźliśmy się w długotrwałym, głębokim kryzysie. Zatem gdy tylko ludzie myślą, że wszystko jest w porządku i nie ma żadnego ryzyka, zwykle jest to sytuacja, w której zbliżamy się do poważnego problemu. Tak więc, gdy zaczynamy zdecydowanie ignorować ryzyko i gdy zaczynamy je szacować, pojawia się problem paradoksu niestabilności finansowej.
Czy na Europę Środkowo-Wschodnią większy wpływ mają decyzje Fed czy EBC?
Nasze modele, których używamy w bankach centralnych, zwykle zakładają, że główną siłą z zewnątrz stojącą za naszymi cyklami, tworzącą warunki monetarne, jest strefa euro i polityka pieniężna EBC. Jeśli spojrzymy jednak na dane z ostatnich lat, możemy zaobserwować globalne ruchy związane z posunięciami amerykańskiego Fed i zmianami długoterminowych stóp procentowych w USA, ponieważ przyciągają one kapitał z rynków wschodzących i innych regionów. Dlatego ja, oprócz obserwowania europejskich stóp procentowych, patrzę też na amerykańskie stopy procentowe. Uważam, że są one bardzo ważne.
Dla naszego regionu dość istotna jest również niemiecka gospodarka. Czy ożywienie w Niemczech jest jedyną rzeczą, na którą możemy liczyć? Czy też możemy sobie wyobrazić inny model gospodarczy niż bycie dostawcą największej europejskiej gospodarki?
Republika Czeska jest bardzo zależna od niemieckiej gospodarki. W rzeczywistości nasz model gospodarczy budowany przez lata był bardzo udany, ponieważ niemiecka gospodarka odnosiła sukcesy. Ale jeśli skupiamy swoją gospodarkę na jednym modelu, możemy być narażeni na ryzyko koncentracji. Gospodarka naszych zachodnich sąsiadów nie wygląda aby była obecnie w bardzo dobrej kondycji, ale nie powinniśmy zapominać, że Czesi i Niemcy mają jedną wspólną cechę ─ tendencję do przechodzenia od nadmiernego optymizmu do nadmiernego pesymizmu. Dzisiaj mamy do czynienia z bardzo głębokim pesymizmem. Sądzę jednak, że po pewnym czasie ludzie zdadzą sobie sprawę, że być może posunęli się za daleko, a gospodarki są w stanie dostosować się do restrukturyzacji. Myślę więc, że z pewnym opóźnieniem znów odnotujemy wzrosty, ale może to zająć trochę czasu.
Jak możemy przyspieszyć konwergencję, proces doganiania Europy Zachodniej?
Uważam, że każdy kraj w Europie Środkowej ma inne problemy, czy raczej inne atuty. Jedną z najważniejszych rzeczy jest poprawa koordynacji między sektorami prywatnym i publicznym oraz próba nauczenia się, jak dochodzić do porozumienia w różnych kwestiach, uzgadniać projekty, a tylko się na nie zgadzać. Mamy przed sobą poważny i wyraźnie widoczny problem, a jest nim sytuacja mieszkaniowa. Potrzebujemy polepszenia warunków mieszkaniowych i dostępności mieszkań ponieważ musimy przyciągać ludzi z zewnątrz do pracy w naszych krajach. I to jest dość pilna potrzeba.
– Rozmawiał Marek Pielach