Zdrowie będzie coraz droższe

Z 8,8 proc. w 2018 r. do 10,2 proc. wzrośnie do 2030 r. udział wydatków na zdrowie w krajach należących do OECD. W Polsce wydatki na zdrowie – publiczne i z własnej kieszeni razem wzięte – wzrastają szybciej niż w wielu innych krajach, ale w ostatnich latach wzrost ten nie dorównuje tempu wzrostu PKB.

W krajach należących do OECD, wydatki na zdrowie wzrastają znacznie szybciej niż wynosi tempo wzrostu gospodarczego. Wraz z cywilizacyjnym postępem wydłuża się czas życia o lata i miesiące, co jest możliwe dzięki stosowaniu coraz nowocześniejszych procedur medycznych i leków. Sukces ten ma jednak wymierną cenę w postaci wyższych kosztów leczenia i utrzymania zdrowia. Dlatego w wielu krajach szczególnie dużo uwagi poświęca się popularyzacji zdrowego trybu życia, w tym i żywienia, bo to prowadzi do obniżania kosztów ochrony zdrowia.

Liderzy daleko przed nami

Najbogatsze kraje wydają na zdrowie najwięcej. Absolutnym światowym liderem są pod tym względem USA. Według najnowszych danych z raportu OECD (Health at a Glance 2019) wydatki te wyniosły w 2018 r. blisko 10,6 tys. dolarów na głowę mieszkańca kraju, licząc według parytetu siły nabywczej (PPP). Najbogatsze kraje europejskie – Szwajcarię, Norwegię, Szwecję, czy Austrię stać na ponoszenie co najwyżej połowy do dwóch trzecich tych kosztów. Średnio w krajach OECD (według PPP) wyniosły one w 2018 r. w ocenie ekspertów ok. 4 tysięcy dolarów na głowę rocznie. W Polsce wydatki te wyniosły o połowę mniej niż wynosi średnia – dokładnie 2056 dolarów, co odpowiada – wedle szacunków OECD – 6,3 proc. PKB Polski. Są to łączne wydatki, wraz z prywatnymi, np. na kupno leków.

W ostatnich pięciu latach (przedział od 2013 do 2018 r.) wydatki na opiekę medyczną wzrastały w świecie znacznie szybciej niż w poprzednim okresie od 2008 do 2013 r. Liderem jest pod tym względem Korea Południowa, gdzie w ostatnich latach przyrastały one realnie średnio o 7,3 proc. rocznie. Niewiele wolniejszy był wzrost w tym samym czasie na Litwie (6,7 proc. rocznie) i Łotwie (6,2 proc.).

Polska pod względem tempa wzrostu nie wypada najgorzej – w latach 2013 – 2018 wydatki wzrastały u nas realnie o 4,3 proc. rocznie, znacznie szybciej niż przeciętna w tym czasie dla wszystkich łącznie krajów OECD (wzrost średnio o 2,4 proc.). Szybszy wzrost niż w krajach OECD notowany był w Polsce także we wcześniejszym okresie lat 2008 – 2013 (u nas realnie o 3,0 proc. rocznie, wobec 1,0 proc. w krajach OECD). Problemem jest niestety niska, znacznie niższa niż w wielu innych krajach, baza wyjściowa, od której oblicza się notowany w ostatnim czasie w Polsce postęp. Ze statystycznego punktu widzenia nie dorównuje on też, przynajmniej w dwóch ostatnich latach, tempu wzrostu gospodarczego w naszym kraju, co stwarza wrażenie zastoju, a nawet regresu.

Nie da się bez prywatnej kieszeni

Nawet najbogatszych krajów nie stać na ponoszenie wzrastających kosztów opieki medycznej wyłącznie z budżetu, czyli pieniędzy podatników. Poszczególne kraje w różny sposób dzielą wzrastające koszty leczenia, co wynika z przyjęcia różnych modeli finansowania opieki medycznej. Nawet w USA, gdzie przeznacza się najwięcej pieniędzy na finansowanie opieki zdrowotnej, ze środków publicznych (bądź składek, które mają charakter opłat obowiązkowych) pochodzi 84,5 proc. pieniędzy wydawanych na zdrowie. Reszta finansowana jest z prywatnej kieszeni.

Zdrowie będzie jeszcze cenniejsze

W Europie, w najbogatszej pod względem wydatków na zdrowie Szwajcarii, udział środków publicznych w finansowaniu opieki zdrowotnej wynosi niespełna 64 proc. Pozostałą część pokrywają dobrowolne ubezpieczenia prywatne lub bezpośrednie wydatki z własnej kieszeni. W krajach skandynawskich, w Niemczech, Holandii udział środków pochodzących z podatków i obowiązkowych składek przekracza poziom 80 proc. Podobnie jest w Japonii.

W Polsce udział środków publicznych nie sięga 72 proc. (1476 dol. na głowę w 2018 r.), co odpowiada mniej więcej 4,5 proc. PKB. Suma ta często wskazywana jest w debatach publicznych o udziale ochrony zdrowia w podziale dochodu narodowego. Znaczną część wydatków na opiekę medyczną, około 580 dol. rocznie, Polacy ponoszą z własnej kieszeni. Odpowiada to 2,6 proc. łącznych wydatków konsumpcyjnych przeciętnego mieszkańca naszego kraju. Mieszczą się w tym zwłaszcza koszty pełnopłatnych leków, opieka stomatologiczna (na ogół prywatne gabinety), opłaty abonamentowe w lecznicach prywatnych. Razem daje to 6,3 proc. wydatków w relacji do PKB naszego kraju.

Długi czas oczekiwania

Konfrontacja tych liczb z informacjami dotyczącymi stanu zdrowia polskiego społeczeństwa i czasu oczekiwania na planowane zabiegi medyczne wskazuje, że środki te są niedostateczne. Obszerny raport OECD przynosi na ten temat kilka obrazowych porównań. W przypadku niektórych z rodzajów zabiegów, czy operacji Polska ma najgorszy, albo jeden z najgorszych wyników wśród krajów OECD.

Przykładowo w przypadku zdejmowania z oka zaćmy, czas oczekiwania na zabieg (w publicznej służbie zdrowia) dochodzi u nas do 458 dni, co jest najgorszym wynikiem wśród krajów rozwiniętych. W przypadku wymiany stawu biodrowego czas ten sięga u nas 419 dni (gorzej jest tylko w Chile), a w przypadku wymiany stawu kolanowego czas oczekiwania dochodzi do aż 535 dni. Gorszy pod tym względem wynik mają tylko Chile i Estonia.

W dyskusjach na temat poziomu opieki medycznej w Polsce często przywoływane są dane wskazujące na liczbę lekarzy lub pielęgniarek przypadających na 1000 mieszkańców naszego kraju. W przypadku liczby lekarzy Polska wypada znacznie gorzej niż wynosi średnia w krajach OECD – u ten nas przypadało ich w 2017 r. 2,4, przy średniej w OECD wynoszącej w tym czasie 3,5. Podobnie jest w przypadku pielęgniarek – u nas przypadało ich 5,1 na 1000 pacjentów, przy 8,8 średnio w krajach OECD.

Sama liczba osób personelu medycznego nie oddaje jednak pełni rzeczywistości. Zaskoczeniem może być np. zawarta w raporcie OECD informacja, że liczba lekarzy przypadających na 1000 mieszkańców jest w Polsce niewiele niższa niż w USA (było ich tam w 2017 r. 2,6), gdzie wydatki na opiekę medyczną są nieporównywalnie wyższe niż w naszym kraju. Znacznie wyższa jest tam natomiast liczba pielęgniarek. Dla odmiany w Grecji, gdzie na opiekę medyczną w przeliczeniu na głowę mieszkańca wydaje się niewiele więcej niż w Polsce, liczba lekarzy jest ponad dwukrotnie wyższa (6,1 wobec 2,4), za to pielęgniarek mniej niż w naszym kraju.

Miary efektywności

Z punktu widzenia pacjenta, a także budżetu państwa ważna jest nie tylko sama wysokość wydatków na opiekę medyczną, ale także ich efektywność. Dane OECD pozwalają na wiele porównań umożliwiających wyrobić sobie zdanie na ten temat.

Przykładowo przeciętny mieszkaniec naszego kraju 7,6 razy w ciągu roku udaje się do lekarza, więcej niż przeciętnie w krajach OECD (średnia wynosi 6,8 razy). Z jednej strony świadczy to o stanie zdrowotnym naszego społeczeństwa, z drugiej o intensywności pracy lekarzy. Przy małej ich liczbie (nie wnikając głębiej dlaczego) są oni bardziej obciążeni pracą niż lekarze w innych krajach. Z kolei pod względem liczby łóżek szpitalnych przypadających na 1000 mieszkańców naszego kraju Polska należy do światowych liderów. W 2017 r. było ich u nas 6,6, więcej niż we Francji, Belgii, czy w Szwajcarii, a średnia dla OECD to 4,7.

Eksperci OECD przewidują, że wydatki na opiekę medyczną i ich udział w PKB poszczególnych krajów będą w najbliższej latach nadal szybko wzrastały. Najsilniej w krajach, w których już obecnie są one wysokie. W USA udział wydatków na opiekę medyczną w PKB sięgał w 2018 r. 16,9 proc. (razem wydatki publiczne i prywatne). Do 2030 r. wzrośnie on do 20,2 proc. W Szwajcarii spodziewany jest w tym czasie wzrost z 12,2 proc. do 14,5 proc. W Kanadzie – z 10,7 do 13,2 proc. PKB. Średni udział w krajach OECD wzrośnie z 8,8 do 10,2 proc.

Przewidywania dla Polski są znacznie skromniejsze – eksperci OECD spodziewają się, że udział wydatków na opiekę medyczną w porównaniu z PKB naszego kraju zwiększy się z 6,3 proc. w 2018 r. do 6,7 proc. w 2030. Tym większego znaczenia nabiera w tej sytuacji efektywność wydawania środków służących zdrowiu.

>>> Raport OECD o opiece medycznej i wydatkach na zdrowie

Otwarta licencja


Tagi