Obserwator Finansowy: Wspomniał Pan, że trudno jest ocenić, czy sankcje nałożone na Rosję w czasie wojny były właściwym posunięciem, czy raczej porażką. Dlaczego?
Fabio Ghironi: Nie chodzi o to, że bardzo trudno jest ocenić ich sukces czy porażkę, lecz że ich miarą nie powinien być kurs walutowy, a więc, to, czy kurs zyskuje, czy traci na wartości w wyniku sankcji. Ma to bowiem związek z charakterem sankcji i rodzajem wywołanych przez nie skutków relokacyjnych w obrębie gospodarek i między nimi. Jednak wciąż może być tak, że zarówno wzrost jak i spadek kursu walutowego może iść w parze, powiedzmy, ze spadkiem poziomu dobrobytu w kraju objętym sankcjami. I to właśnie powinno być ostatecznie miarą oceny sukcesu lub porażki wprowadzonych sankcji, a nie kierunek zmian kursu walutowego. Dużo uwagi poświęcono zmianom kursu wymiany rubla po wprowadzeniu sankcji i próbowano wywnioskować na ich podstawie, czy były one trafnym posunięciem, czy stanowiły porażkę. Nie uważam tego za właściwe podejście. W kontekście modelu, który przedstawiłem, chciałoby się użyć jako miary poziomu dobrobytu w kraju objętym sankcjami oraz być może poziomu dobrobytu w krajach wprowadzających sankcje, bowiem jeżeli nałożenie sankcji bardziej odbiło się na dobrobycie mieszkańców krajów wprowadzających sankcje niż mieszkańców kraju objętego sankcjami, to należy się poważnie zastanowić, na ile sankcje te są skuteczne.
Czy sankcje nałożone na Rosję odniosły zamierzony skutek?
Uważam, że tak. Myślę, że ostatecznie sankcje były i są skuteczne i ważne jest, aby je nakładać z powodów, które wykraczają również poza ramy modelu, który zaprezentowałem. Myślę, że mamy obowiązek uczynić wszystko, co możliwe, aby udaremnić działania wojenne Rosji i, miejmy nadzieję, wywrzeć presję na zmianę polityki Rosji w tym zakresie. (…) Mówiłem, że uzasadnione jest zastanawiać się nad sukcesem lub porażką sankcji, jeśli bardziej odbijają się na dobrobycie mieszkańców kraju nakładającego sankcje w porównaniu z ich wpływem na dobrobyt mieszkańców kraju objętego sankcjami. Czy to oznacza, że tych sankcji nie powinno się stosować? Moim zdaniem nie, ponieważ uważam, że istnieją powody do nakładania sankcji wykraczające daleko poza zakres ujęty w przedstawionym przeze mnie modelu.
Czy możemy powiedzieć, że sankcje te wykraczają daleko poza względy czysto ekonomiczne? Mają też przecież skutki polityczne, moralne i społeczne?
Zdecydowanie tak, i w ostatecznym rozrachunku te właśnie powody są najważniejsze.
Rozmawiał Grzegorz Jeż
Cała rozmowa jest dostępna na kanale „Obserwatora Finansowego” w serwisie YouTube.