Magdalena Maj: Transformacja energetyczna to wielopłaszczyznowy proces

W energetyce nie ma jednego złotego środka i nie ma takiego rozwiązania, które nie generowałoby innych wyzwań. W Polsce transformacja energetyczna to wielopłaszczyznowy proces zarówno na poziomie unijnym, jak i w kontekście wojny w Ukrainie – uważa Magdalena Maj, kierownik Zespołu Klimatu i Energii Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

„Obserwator Finansowy”: Po napaści Rosji na Ukrainę w 2022 r., już latem mówiono, że nadchodząca zima będzie ciężka, ale prawdziwych problemów powinnyśmy oczekiwać kolejnej zimy. Czy rzeczywiście możemy się spodziewać problemów na rynku energii w nadchodzącej zimie?

Magdalena Maj: Były takie obawy, że każda kolejna zima będzie kumulowała problemy z poprzedniej, gdyż poprzedniej zimy mieliśmy jeszcze spore zapasy i duże dostawy gazu z Rosji. W 2023 r. dostawy gazu z Rosji są na poziomie 10 proc., co z jednej strony jest dobre, bo widać, że ta derusyfikacja postępuje, choć jeszcze nie do końca, a z drugiej strony nadal mamy trudności, żeby zastąpić rosyjski gaz. Obawy wynikały więc z tego, że w 2022 r. więcej gazu z Rosji płynęło, a w 2023 r. może być gorzej. W sierpniu magazyny w Unii Europejskiej były zapełnione na poziomie lekko powyżej 90 proc. A z tak wysokim poziomem magazynów, to mamy nieco mniejsze obawy, bo to jest tylko około jedna trzecia zużycia w Unii Europejskiej, więc będziemy potrzebowali większych ilości. Trzeba zatem liczyć na łagodną zimę, tak jak w 2022 r. Ale prognozy pokazują, że nadchodząca zima będzie stosunkowo łagodna i nie będzie takiego kryzysu. Lepiej jednak być pesymistą zakładając gorszy wariant i solidniej się przygotowywać.

Nawiązując do zjawiska derusyfikacji europejskiej energetyki, to czy osiągnięcie tego celu jest możliwe, czy jest to utopia?

W Polsce udało się odejść od surowców z Rosji i to w stosunkowo szybkim czasie. Pewne procesy zachodziły już przed agresją Rosji na Ukrainę, ale jeszcze w 2015 r. mieliśmy 100 proc. importu rosyjskiej ropy. W 2023 r. to Rosja zaprzestała eksportu ropy do Orlenu. Podobnie było z węglem, na który polski rząd już dwa miesiące po rozpoczęciu wojny wprowadził embargo. Choć były obawy, to jednak przy pomocy spółek Skarbu Państwa, które zaczęły importować większej ilości węgla dla ciepłownictwa, udało się nam go ściągamy z innych krajów. Podobnie jest z gazem. Zgodnie z planem pod koniec września 2022 r. uruchomiono Baltic Pipe, a do końca tego roku miał wygasnąć kontrakt długoterminowy z Gazpromem na dostawy gazu i Polsce się to udało. W pozostałych krajach Europy wygląda to różnie, bo niektóre z nich argumentują swoje problemy po odejściu od rosyjskich surowców, brakiem dostępu do morza – Węgry, Czechy i Słowacja, także Austria, która do tej pory ma 55 proc. importu gazu z Rosji. Niektóre tez kraje importują z Rosji uran i technologie jądrowe.

Czy energia atomowa stanowi nadzieję dla Polski, jeśli chodzi o rynek energii? Czy to jest potencjalne rozwiązanie, które przyniesie nam wiele korzyści?

Uważam, że w energetyce nie ma jednego złotego środka i nie ma takiego rozwiązania, które nie generowałoby innych wyzwań. Jest tylko kwestia analizy i przeważenia różnych rozwiązań. Energetyka jądrowa jako stabilne źródło, to jest coś, na co powinniśmy jednak stawiać, jeśli chcemy wycofywać elektrownie węglowe. Urząd Regulacji Energetyki (URE) i PSE ostrzegają, że możemy się liczyć, w ciągu kilku i kilkunastu lat, z niedoborami mocy. Najgorszą dla nas opcją jest liczenie na kosztowny import od sąsiadów lub czasowe wyłączania energii, ewentualnie wysokie ceny energii i wysokoemisyjną energię elektryczną, która będzie niekorzystnie działała na nasz wizerunek dla inwestorów. A przecież chcemy tych inwestorów przyciągać do naszego kraju. Jesteśmy państwem produkującym, eksportującym, dlatego musimy mieć tanią i czystą energię. Energetyka jądrowa, ta wielkoskalowa, pracująca w podstawie do produkcji głównie energii elektrycznej, jest korzystna w miksie z innymi rozwiązaniami, z innymi źródłami energii i jeszcze przez jakiś czas z elektrowniami węglowymi, a także ze źródłami gazowymi. Myślę, że taki miks, tak samo jak dywersyfikacja kierunków importu i źródeł wytwarzania to konieczne kroki. Poza wielką energetyką jądrową mamy też małe reaktory, warte do rozpatrywania, szczególnie przez przemysł.

Czyli dywersyfikacja źródeł energii ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa danego państwa? Czy inne czynniki również mają kolosalne znaczenie?

Należałoby brać pod uwagę różne rodzaje źródeł współdziałających ze sobą. Dla przykładu w Polsce coraz więcej instaluje się pomp do produkcji ciepła, przede wszystkim zimą. Stąd powinniśmy te źródła ze sobą skorelować. Energetyka jądrowa wielkoskalowa powinno natomiast być jako jedno stabilne źródło pracujące w podstawie w trybie ciągłym, bo mamy dużo przemysłu w kraju, który nie może sobie pozwolić na ryzyko odłączenia.

Czy jest możliwe i sensowne, że atom zastąpi węgiel, a wodór gaz?

W naszym kraju zgodnie z obecnymi planami to atom zastąpi węgiel stopniowo już od 2033 r. W Polsce ta droga polega na budowaniu atomu, ale także dzięki powstałej np. strategii wodoru po to, żeby on zastępował gaz ziemny, surowiec używany do produkcji energii elektrycznej, ale przede wszystkim w przemyśle do produkcji nawozów, a także w rafineriach. Zmierzamy zatem w kierunku, że te dwa źródła będą zastępowane – i węgiel, i gaz, ale to może być praca na parę dekad.

Czy zatem dekarbonizacji ma sens, bo mamy duże zasoby węgla i czy warto rezygnować z takiego bogactwa?

To trudne pytanie. Mamy tu aspekt związany z ochroną środowiska i zmian klimatu. Nadal jednak można dyskutować o przyczynach zmian klimatu, czy to na pewno człowiek za to odpowiadać, czy to gazy cieplarniane emitowane przez człowieka? Pozostaje zatem jeszcze aspekt związany z ekonomią i geologią, bo tzn. paliwa kopalne są na wyczerpaniu. W Polsce mamy węgiel i tylko węgiel, nadający się głównie do produkcji energii elektrycznej. Dlatego do ciepłownictwa i do ogrzewnictwa indywidualnego ten węgiel musieliśmy importować, a to nie jest najlepsze rozwiązanie. W Polsce węgiel jest coraz głębiej położony i z tego powodu coraz trudniejszy do wydobycia, a zwiększa koszty. Do tego utrzymanie całego sektora górniczego to też bardzo wysokie koszty i musimy do niego dopłacać. Niestety tego surowca nigdzie nie eksportujemy, bo nie ma takiego zapotrzebowanie. Zatem chociażby z tego powodu należałoby się zastanowić czy nie warto odchodzić od energetyki węglowej. Generalnie na świecie, może poza Azją, stawia się coraz mniej nowych bloków węglowych i znacznie mniej się ich modernizuje.

Jeżeli będziemy mieć wysokoemisyjne produkcje, to niestety w obecnej rzeczywistości nie będziemy mieć nowych inwestycji. Będziemy zatem mniej atrakcyjni i nowe inwestycje, ale także już działające produkcje będą przenoszone do innych krajów np. do Szwecji, która jest niskoemisyjna. Chcielibyśmy bardzo tego uniknąć.

W Polskim Instytucie Ekonomicznym przygotowujemy model, w którym porównujemy koszty utrzymania systemu elektroenergetycznego w kilku scenariuszach. Pierwszy scenariusz węglowy, pokazuje, co by było, gdybyśmy utrzymywali obecne moce węglowe i postawili część mocy odnawialnych, które już zaplanowaliśmy. Drugi scenariusz, zaproponowany przez rząd, dotyczy aktualizacji polityki energetycznej Polski. A trzeci, jeszcze bardziej ambitny niż rządowy, ambitny pod względem instalacji OZE, bo bez energii atomowej. Pierwszy scenariusz jest kompletnie nieopłacalny, prawie dwukrotnie droższy niż ten z OZE. Skłanialibyśmy się do scenariusza zaproponowanego przez rząd, bo jest on bardziej realny pod względem funkcjonowania niestabilnych mocy.

 

– Rozmawiał Grzegorz Jeż

Rozmowa przeprowadzona 14 września 2023 r. podczas Krynica Forum.

 

 

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Kryzys na rynku gazu ziemnego i prognozy na przyszłość

Kategoria: Trendy gospodarcze
Agresja Rosji na Ukrainę i kolejno nakładane pakiety sankcji gospodarczych na Rosję przez kraje UE oraz narastający w Europie kryzys energetyczny i gazowy 2022 r. zmusiły wiele europejskich państw do podjęcia działań na rzecz dywersyfikacji dostaw i rozwoju infrastruktury do importu LNG. Unia Europejska stanęła więc przed wyzwaniem luki podażowej powstałej po rezygnacji z dostaw gazu z Rosji.
Kryzys na rynku gazu ziemnego i prognozy na przyszłość

Polska na drodze do uniezależnienia się od rosyjskich paliw

Kategoria: Trendy gospodarcze
Wojna w Ukrainie przyczyniła się do niezwykle dynamicznych zmian w strukturze geograficznej polskiego importu. Rosja, po raz pierwszy od wielu dekad, nie jest już najważniejszym dostawcą paliw do Polski. Wraz z kolejnymi pakietami unijnych sankcji znaczenie Rosji będzie się jeszcze zmniejszać.
Polska na drodze do uniezależnienia się od rosyjskich paliw

Liczby przemawiają za transformacją energetyczną

Kategoria: Analizy
Obecny kryzys energetyczny pokazał jak bardzo jesteśmy wrażliwi na wahania cen i problemy z dostawami surowców kopalnych. Szybsze wdrażanie źródeł i technologii niskoemisyjnych mogłoby łagodzić skutki kryzysu na rynku surowców i bardziej chronić odbiorców przed wysokimi cenami.
Liczby przemawiają za transformacją energetyczną