(©Envato)
Przemysł motoryzacyjny był kluczowy dla gospodarki Niemiec. Przed pandemią produkcja w motoryzacji odpowiadała za około 5 proc. niemieckiego PKB – to dwukrotnie więcej niż średnio w państwach Unii Europejskiej. Sektor automotive zapewniał pracę dla ponad 1 mln osób – tj. 2,6 proc. wszystkich niemieckich pracowników. To także więcej niż w UE, gdzie udział ten wynosi średnio 1,5 proc. Z tego powodu problemy tej branży oznaczają komplikacje dla całej gospodarki Niemiec.
Osłabienie niemieckiej motoryzacji
Produkcja w niemieckiej motoryzacji widocznie osłabła. Począwszy od 2013 r. przemysł motoryzacyjny znalazł się w stagnacji. Bezpośrednio przed pandemią produkcja już zaczęła słabnąć. Pandemiczne problemy z łańcuchami dostaw spowodowały zawirowania na rynku. Choć aktualnie produkcja w motoryzacji nieco odbiła, to wyniki nadal są słabsze niż z 2018 r.
Zobacz również:
https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/trendy-gospodarcze/niemiecka-gospodarka-traci-moc/
Wraz z problemami motoryzacji posypał się niemiecki eksport. W latach 2010–2019 nadwyżka obrotów bieżących Niemiec wynosiła średnio 7,2 proc. PKB – to trzy razy więcej niż przeciętnie w Unii Europejskiej. Firmy motoryzacyjne u naszego zachodniego sąsiada nastawione były przede wszystkim na rynki zagraniczne. VDA, niemieckie stowarzyszenie producentów samochodów, wskazuje, że trzy z czterech samochodów produkowanych w Niemczech trafia za granicę. W 2021 r. motoryzacja odpowiadała za 15,4 proc. wartości niemieckiego eksportu. To ponownie więcej niż przeciętnie w państwach Unii Europejskiej – wewnątrz wspólnoty zazwyczaj jest to około 11,2 proc. Największymi odbiorcami niemieckich samochodów są Stany Zjednoczone i Chiny. Firma konsultingowa ITC wskazała, że w 2022 r. importowały one odpowiednio 16 i 13 proc. niemieckiej produkcji przeznaczonej na eksport w branży motoryzacyjnej.
Wyzwania transformacji energetycznej
Rozwój elektromobilności w Niemczech jest opóźniony względem konkurencji z Chin i USA. Redukcja gazów cieplarnianych wymusza zmianę w motoryzacji – oznacza to przejście z pojazdów spalinowych na samochody zasilane prądem. Przez dekady niemiecki przemysł samochodowy zawdzięczał swoją dominację w branży dzięki rozwojowi samochodów z napędem diesla. Pojazdy te były przeznaczone na eksport – w tym do Chin i USA. ITC wskazało, że na początku XXI w. blisko 40 proc. wartości całego chińskiego importu pojazdów osobowych pochodziło od naszego zachodniego sąsiada – w 2022 r. udział ten wyniósł już 33 proc.
Stany Zjednoczone i Chiny postawiły na rozwój elektromobilności. W 2008 r. amerykańska Tesla rozpoczęła produkcję swojego pierwszego elektrycznego samochodu. Dwa lata później firma otrzymała od Departamentu Energii Stanów Zjednoczonych 465 mln dol. pożyczki na rozwój fabryki w Kalifornii. Podobny plan postanowili wprowadzić Chińczycy. Państwo Środka zaczęło wspierać samochody elektryczne poprzez dotacje i zwolnienia podatkowe. Chińskie władze pomagały w rozwoju nie tylko miejscowych firm, lecz także przedsiębiorstw zagranicznych lokujących swoje fabryki w ich państwie. MIT Technology Review wskazuje, że dzięki takim zachętom, w 2019 r. Tesla utworzyła swoją fabrykę w Szanghaju, która odpowiadała za ponad połowę samochodów wyprodukowanych przez nią w 2022 r.
Bieżące problemy niemieckiej motoryzacji to efekt wielu lat zaległości w inwestycjach. W czasie, gdy Chiny i USA wspierały inwestycje w elektromobilność, Niemcy kontynuowały rozwój w sektorze pojazdów spalinowych.
Bieżące problemy niemieckiej motoryzacji to efekt wielu lat zaległości w inwestycjach. W czasie, gdy Chiny i USA wspierały inwestycje w elektromobilność, Niemcy kontynuowały rozwój w sektorze pojazdów spalinowych. W konsekwencji konkurencja zza granicy zmniejszyła zapotrzebowane na samochody produkowane w Niemczech. Produkcja samochodów elektrycznych u naszych zachodnich sąsiadów na większą skalę rozpoczęła się dopiero od 2020 r. – VDA szacuje, że było to związane ze zmniejszonym opodatkowaniem wprowadzonym od 2019 r. Aktualnie co trzeci produkowany tam samochód jest wyposażony w napęd elektryczny – przed pandemią ten udział nie przekraczał 5 proc.
Chiny pozostają największym rynkiem dla samochodów elektrycznych. Wynika to między innymi z ułatwień w uzyskaniu prawa jazdy na samochody elektryczne – zdobycie takich uprawnień dla samochodów z napędem na gaz bywa utrudnione w przypadku większych chińskich miast. Międzynarodowa Agencja Energetyczna wskazuje, że obecnie w 2023 r. Chiny odpowiadają za ok. 58 proc. wszystkich sprzedanych samochodów elektrycznych. Wraz z USA budują firmy-giganty w tej branży – BYD w Chinach i Tesla w USA. W ciągu ostatnich 12 miesięcy firma Elona Muska dostarczyła na rynek ponad 1,7 mln samochodów elektrycznych. VDA wskazuje, że w tym samym czasie łącznie w Niemczech wyprodukowano ok. 1,3 mln takich pojazdów.
Zobacz również:
https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/trendy-gospodarcze/czy-europe-zaleja-chinskie-elektryki/
Państwo Środka jest też znaczącym producentem w branży motoryzacyjnej. Międzynarodowa Organizacja Producentów Pojazdów Samochodowych wskazuje na znaczny wzrost udziału Chin w produkcji samochodów. W 2022 r. 39 proc. wszystkich wyprodukowanych na świecie samochodów pochodziło z terenów Chin. Przez ostatnie lata Państwo Środka zanotowało znaczny wzrost, stając się największym producentem samochodów – na początku XXI w. ich udział w światowej produkcji nie przekraczał 2 proc. Równocześnie spadło znaczenie niemieckich i amerykańskich fabryk. Ich udział w światowej produkcji samochodów pasażerskich spadł z ok. 13 proc. na początku lat dwutysięcznych do odpowiednio 6 i 3 proc.
Inwestycje – szansa dla Niemiec
Upowszechnienie samochodów elektrycznych w Unii Europejskiej ma być szansą dla Niemiec na ponowne wzrosty w branży motoryzacyjnej. Rada Unii Europejskiej zakazała rejestracji samochodów spalinowych od 2035 r. W konsekwencji w najbliższej dekadzie wzrośnie zapotrzebowanie na samochody z napędem elektrycznym. Położenie geograficzne daje Niemcom naturalną przewagę w walce o rynek europejski nad konkurentami zza oceanu i Chin. Ostateczna konkurencyjność zależeć będzie jednak też od jakości i dostępności cenowej niemieckich marek.
Położenie geograficzne daje Niemcom naturalną przewagę w walce o rynek europejski nad konkurentami zza oceanu i Chin.
Mimo aktualnych zaległości, Niemcy gonią technologię konkurencji poprzez wysokie nakłady na badania i rozwój. Komisja Europejska w raporcie EU Industrial R&D Investment Scoreboard wskazuje, że od 2021 r. wśród 2500 największych spółek motoryzacyjnych świata, niemieckie wydatki na badania i rozwój w motoryzacji były największe na świecie. Przedsiębiorstwa w Niemczech przeznaczyły na ten cel 45 mld euro – jedną trzecią światowych inwestycji w motoryzacji. Światowymi liderami są Volkswagen (15,6 mld euro) i Mercedes-Benz (10 mld euro). Spore inwestycje przeprowadził również BMW (6,9 mld euro). W tym samym czasie Chiny wydały 3 razy mniejsze środki w porównaniu do Niemiec.
Zobacz również:
https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/trendy-gospodarcze/kryzys-energetyczny-a-niemiecki-sektor-przemyslowy/
Niemieckie koncerny planują dalsze inwestycje w tym zakresie. W marcu 2023 r. Volkswagen poinformował, że w ciągu pięciu lat zamierza zainwestować 180 mld euro. Dwie trzecie tej kwoty przeznaczy na rozwój produkcji samochodów elektrycznych. Pozwoli to firmie rozwinąć produkcję baterii, która stanowi ok. 40 proc. całkowitych kosztów produkcji samochodu elektrycznego. W konsekwencji umożliwi to w przyszłości obniżyć ceny samochodów, aby łatwiej konkurować z chińskimi wytwórcami.
Wbrew pozorom niemieckie zapóźnienie może być też szansą dla przemysłu motoryzacyjnego. Elektromobilność przeżywa dynamiczny rozwój, który wiąże się z koniecznością zmiany linii produkcyjnych tak, aby dostosować je do nowszych technologii. Firmy, które dotychczas rozwinęły swoje linie produkcyjne muszą liczyć się w przyszłości z dodatkowymi kosztami w związku z modernizacją. Niemieckie przedsiębiorstwa będą tworzyć takie linie produkcyjne od zera bez konieczności dostosowania dotychczas istniejących fabryk. Imitacja na bieżącym etapie daje możliwość rozwijania nowszych technologii w przeszłości. W efekcie niemieckie koncerny wciąż mogą przejąć pałeczkę w wyścigu technologicznym w motoryzacji.