(©Envato)
– To przełom – powiedział kanclerz Olaf Scholz w połowie czerwca 2023 roku podczas oficjalnej prezentacji ponadresortowej Narodowej Strategii Bezpieczeństwa. To pierwszy taki dokument w dziejach Republiki Federalnej Niemiec.
Opracowanie strategii przewidziano w umowie koalicyjnej zawartej przez socjaldemokratów, zielonych i liberałów jesienią 2021 roku. Gdyby nie rosyjska agresja na Ukrainę, zapewne już dawno ujrzałaby światło dzienne, ale jej treść gdzieniegdzie byłaby inna.
Gospodarka w cieniu polityki
Strategia zatytułowana „Zintegrowane bezpieczeństwo dla Niemiec” to dokument na wskroś polityczny, który kładzie silny nacisk na kwestie gospodarcze. Stanowi odpowiedź na „przełomową zmianę” związaną z agresją zbrojną na Ukrainę, określoną jako „wojna napastnicza” i „naruszenie europejskiego ładu bezpieczeństwa”.
„Dzisiejsza Rosja stanowi teraz i w niedalekiej przyszłości największe zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa w obszarze euroatlantyckim” – napisano w oficjalnym dokumencie rządu RFN. W obliczu wieloletniej współpracy niemiecko-rosyjskiej na polu gospodarczym, te bardzo jednoznaczne słowa mogą mieć dalekosiężne konsekwencje i nie należy ich bagatelizować.
Wspólny mianownik
Berlin planuje przemodelować część obszarów swojej polityki, tak by bezpieczeństwo stało się wspólnym mianownikiem podejmowanych działań. W dokumencie zwrócono uwagę na narastającą wielobiegunowość, jak i na to, że niektóre państwa dążą do przekształcenia ładu międzynarodowego „wedle własnego rozumienia rywalizacji systemowej”.
Dokument w wielu miejscach nie zawiera jednak szczegółów na temat sposobu realizacji zarówno ogólnikowo brzmiących deklaracji, jak i konkretnych celów, a także źródeł ich finansowania. Być może dlatego, by nie drażnić części wyborców. Pojawiła się m.in. zapowiedź przeznaczania 2 proc. PKB na obronność „w kolejnych latach”, choć o armii w dokumencie jest niewiele.
Utrzymać dobrobyt
– Bez bezpieczeństwa nie ma wolności i dobrobytu – mówi kanclerz Olaf Scholz, dodając, że „bezkompromisowe zapewnienie” go obywatelom stanowi główne zadanie państwa. Jak czytamy w strategii, można to osiągnąć dzięki polityce zintegrowanego bezpieczeństwa, oznaczającej „współdziałanie wszystkich istotnych podmiotów, środków i instrumentów” w obszarze cywilnym, militarnym i policyjnym.
Koncepcja ta zakłada skoordynowane wysiłki w ramach poprawy zdolności do obrony, zwiększania odporności i zrównoważonego rozwoju. „Bezpieczeństwo jest tutaj rozumiane jako część wszystkich obszarów polityki państwa i traktowane jako główny cel działań podejmowanych przez wszystkie organy państwa” – pisze Karol Janoś, analityk z Instytutu Zachodniego.
Surowce, energia, żywność
W trakcie prezentacji dokumentu kanclerz zaapelował, żeby kwestii bezpieczeństwa nie zawężać tylko do obrony narodowej. Powinno ono obejmować m.in. dyplomację i współdziałanie z sojusznikami, policję, straż pożarną, służby ratownicze, ochronę infrastruktury („zwykłej” i krytycznej), dostawy surowców, energii i żywności, reagowanie na cyberzagrożenia oraz aktywność w przestrzeni kosmicznej. – To musi współgrać – dodał Olaf Scholz.
Zobacz również: https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/trendy-gospodarcze/czy-niemcy-nie-lubia-atomu/
Towarzysząca kanclerzowi minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock podkreśliła, że pojęcie bezpieczeństwa obejmuje wiele aspektów życia codziennego, w tym korzystanie z mediów społecznościowych bez ryzyka szpiegowania i manipulacji przez boty.
Jednostronne uzależnienia
W wielu miejscach dokument opisuje problemy poruszane przez niektórych niemieckich dziennikarzy, publicystów i ekspertów, które do niedawna znajdowały się na marginesie debaty publicznej, a rządzący – przynajmniej oficjalnie – lekceważyli je. Sytuacja uległa zmianie dopiero po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny na Ukrainie.
„Nasza infrastruktura krytyczna staje się coraz częściej celem istotnych zagrożeń i zakłóceń. Zagrożone jest zapewnienie dostaw źródeł energii i surowców. Międzynarodowym relacjom gospodarczym i finansowym także towarzyszy aspekt bezpieczeństwa. Jednostronne uzależnienia mogą przerodzić się w zagrożenie” – napisano w strategii.
Interesy ekonomiczne są kluczowe
W dokumencie niemieckiego rządu Chińską Republikę Ludową określono jako „konkurenta” i „rywala systemowego”, a jednocześnie „partnera, bez którego nie sposób sprostać wielu z najbardziej palącym globalnym wyzwaniom”. To nie jest przypadek.
Nasi zachodni sąsiedzi są znani z priorytetowego traktowania interesów gospodarczych przy podejmowaniu decyzji politycznych – to jedna z najważniejszych zasad polityki zagranicznej RFN, zwłaszcza w relacjach z państwami o kluczowej roli dla pomnażania ich dobrobytu. Jak dotąd nie miało większego znaczenia, czy władzę sprawowali chadecy, czy socjaldemokraci – zasadniczy kierunek był ten sam.
Zobacz również: https://www.obserwatorfinansowy.pl/bez-kategorii/rotator/czy-mamy-zwrot-w-polityce-ue-wobec-chin/
– Niemcy nie chcą i nie mogą się ostro wypowiadać, bo wtedy to by oznaczało dramatyczne skutki dla ich gospodarki, a to jest fundament ich potęgi – powiedziała dr Monika Maria Brzezińska z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, komentując strategię bezpieczeństwa RFN w wywiadzie dla portalu Defence24. – Interesy ekonomiczne zwyciężają nad politycznymi – oceniła.
Co przyniesie przyszłość?
Omawiana strategia wymaga zmiany myślenia ze strony części polityków, urzędników, przedsiębiorców i inwestorów, którzy powinni zacząć uwzględniać zawarte w niej wytyczne przy podejmowaniu decyzji. W związku z tym, że jest to dokument nowy, zarysowane cele nie zostały jeszcze wcielone w życie. Da się jednak wskazać możliwe następstwa.
Przede wszystkim należy spodziewać się zwiększenia wysiłków, w tym finansowych, na rzecz ochrony infrastruktury krytycznej w RFN. Ważne obiekty, takie jak magazyny gazu, zaczną być traktowane jak oczko w głowie, tak by nie dopuścić do ich uszkodzenia lub zniszczenia.
Jeśli postanowienia strategii będą traktowane poważnie, pod znakiem zapytania stanie współpraca firm niemieckich z rosyjskimi w perspektywie krótko- i średnioterminowej. To nie musi oznaczać całkowitej rezygnacji z prowadzenia biznesu z Rosjanami, ale nowe inicjatywy mogą spotkać się z większą rezerwą, a rządowe gwarancje inwestycyjne i eksportowe staną się mniej osiągalne. Czy faktycznie do tego dojdzie przekonamy się niebawem.
Taniec na linie?
Wielkim wyzwaniem będzie próba utrzymania dobrych relacji z Pekinem przy jednoczesnym zmniejszaniu zależności gospodarczych, które są tak duże, że trudno to zmienić z roku na rok. Niektóre firmy posiadają dużą bazę produkcyjną w Chinach i osiągają na tym rynku znaczną część przychodów, np. Volkswagen sprzedaje w tym kraju 4 na 10 samochodów. „Deutsche Welle” podaje, że ponad 5 tys. niemieckich firm działających w Państwie Środka zainwestowało ok. 90 mld euro.
Jak wynika z raportu przygotowanego na zlecenie federalnego Ministerstwa Gospodarki przez firmę doradczą EY, Niemcy importują 39 z 46 surowców ważnych strategicznie – sprowadzają je przede wszystkim z Chin. Sytuację pogarsza fakt, że część surowców wydobywanych w innych krajach jest przetwarzana w Państwie Środka i dopiero stamtąd trafia do niemieckich podmiotów.
Zobacz również: https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/trendy-gospodarcze/strategiczne-zaleznosci-ue/
W strategii jasno wskazano kierunek: trzeba dążyć do dywersyfikacji. Wzmogą się zatem wysiłki na rzecz sprowadzania surowców z innych krajów i innych kontynentów, ale efekty zobaczymy zapewne za kilka lat lub jeszcze później.
Droga do celu wiedzie przez Brukselę?
W strategii zapowiedziano również ochronę przed „bezprawnym odpływem wiedzy”. W tym kontekście nie wymieniono żadnego państwa, ale władze w Pekinie muszą zdawać sobie sprawę, że w dużym stopniu chodzi właśnie o nie. Niemieckie służby od dawna ostrzegają przed szpiegostwem, w szczególności z Chin, a w debacie publicznej nie brak opinii, że podmioty pochodzące z tego państwa inwestują w RFN głównie po to, by uzyskać dostęp do nowoczesnych technologii.
Nie można wykluczyć, że w celu uniemożliwienia Pekinowi rozszerzania wpływów w sektorach strategicznych, pojawią się regulacje ograniczające napływ „niebezpiecznych” inwestycji. Aby nie psuć relacji z Państwem Środka, rząd w Berlinie może podjąć próbę wprowadzenia ich w całej UE. Jeśli „antychińskie” przepisy wejdą w życie, takie transakcje jak sprzedaż udziałów w terminalu kontenerowym w Hamburgu chińskiemu przedsiębiorstwu państwowemu, do której doszło w 2022 roku, mogą się już nie powtórzyć.
Inwestycje w nowe technologie
Zdaniem Lidii Gibadło i Justyny Gotkowskiej, analityczek z Ośrodka Studiów Wschodnich, wezwanie do zwiększania szeroko rozumianej odporności gospodarczej i finansowej są pragmatyczne. Celem dywersyfikacji źródeł pozyskiwania surowców naturalnych i zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego jest bowiem ograniczenie negatywnego wpływu na sektory strategiczne.
„Niemcy podkreślają dążenie do uzyskania bądź utrzymania ‘technologicznej i cyfrowej suwerenności’, czemu służyć mają inwestycje w nowe technologie i innowacyjność” – podkreśliły w komentarzu opublikowanym na stronie internetowej OSW. Rząd w Berlinie zdaje sobie sprawę, że przewagi konkurencyjne nie są dane na zawsze, a w głęboko pojętym interesie RFN należy je utrzymać. Nowo ogłoszona strategia ma w tym pomóc.