Autor: Marek Pielach

Dziennikarz Obserwatora Finansowego, specjalizuje się w makroekonomii i finansach publicznych

Dezinflacja na świecie i w Polsce postępuje

Inflację CPI na poziomie 11,9 proc. w 2023 r.; 5,2 proc. – w 2024 r. oraz 3,6 proc. – w 2025 r. zakłada centralna ścieżka projekcji z lipcowego „Raportu o inflacji” Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP. „Nasza projekcja niewiele różni się od marcowej i listopadowej” – mówią eksperci NBP.

Rzeczywiście projekcja z marca wyznaczała podobną ścieżkę dojścia w okolice górnego odchylenia celu inflacyjnego. W 2023 r. inflacja CPI też miała wynosić 11,9 proc, zaś w 2024 r. miała sięgnąć nieco wyższego poziomu – 5,7 proc. (najnowsza projekcja z lipca zakłada 5,2 proc.). Niewielkiej zmianie uległa prognoza na kolejny rok: Zamiast 3,5 proc. inflacji CPI w 2025 r., a więc osiągniecia górnego odchylenia od celu inflacyjnego (2,5 proc. +/- 1 pkt proc.), teraz jesteśmy o włos wyżej – centralna ścieżka projekcji lipcowej zakłada 3,6 proc. inflacji CPI w 2025 r.

Projekcja PKB jest nieco gorsza dla 2023 r., lepsza jednak dla lat 2024 i 2025. W 2023 r. wzrost PKB ma wynieść tylko 0,6 proc. (marcowa projekcja zakładała 0,9 proc.). W 2024 r. – 2,4 proc. (poprzednio 2,1 proc.) a w 2025 r. – 3,3 proc. (poprzednio 3,1 proc.).

Silny rynek pracy

Podobny jak w marcu wynik projekcji inflacji bierze się jednak z odmiennych uwarunkowań. Nastąpiła rewizja w dół cen energii w całym horyzoncie projekcji. W przeciwną stronę zadziałała korekta w górę inflacji bazowej w latach 2023–2025 oraz wzrost cen żywności w 2023 r. Wyższa inflacja bazowa ma być wynikiem persystencji, czyli upraszczając – nadspodziewanej trwałości procesów cenotwórczych.

Podobny jak w marcu wynik projekcji inflacji bierze się z odmiennych uwarunkowań. Nastąpiła rewizja w dół cen energii i korekta w górę inflacji bazowej.

„Inflacja bazowa i, w mniejszej skali, pozostałe komponenty inflacji CPI, kształtują się w całym horyzoncie projekcji lipcowej pod wpływem korzystniejszej niż oczekiwano w projekcji marcowej sytuacji na rynku pracy, która, poprzez wyższy wzrost wynagrodzeń, powoduje szybszy wzrost jednostkowych kosztów pracy. W tym samym kierunku oddziałuje również uwzględnienie w bieżącej projekcji planowanego podwyższenia wydatków fiskalnych od 2024 r.” – czytamy w lipcowym „Raporcie o inflacji”.

„Obecny okres najwyższej od wielu lat inflacji zwiększa bowiem jej persystencję poprzez wzrost krótkookresowych oczekiwań inflacyjnych przekładających się na zwiększoną akceptację dla wzrostu cen w wielu sektorach gospodarki” – to kolejny cytat z „Raportu”.

Według lipcowej projekcji, wynagrodzenia w 2023 r. wzrosną nominalnie o 12,6 proc., o 9,2 proc. – w 2024 r. i o 6,7 proc. – w 2025 r.

„Nasz scenariusz mówi o tym, zakładamy, że wynagrodzenia będą utrzymywały się na poziomie dwucyfrowym i to traktujemy jako główny czynnik ryzyka dla projekcji, jeśli chodzi o inflację. Ale mamy w całym horyzoncie ujemną lukę popytową, spadek PKB w tym roku z ryzykiem w dół, więc uważamy, że osłabienie popytu będzie powodowało kompresję marż” – wyjaśniał prof. Jacek Kotłowski, zastępca dyrektora Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP.

Projekcja NBP uwzględnia też m.in. waloryzację świadczenia „Rodzina 500+” do 800 zł od 2024 r., stałą 14. emeryturę i wpływ programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.” Przyjęto też, że osłonowe działania rządu w obszarze energetycznym w latach 2024–2025 będą wygaszane dzięki spadkowi cen surowców.

Postępy dezinflacji

„Dezinflacja, która już się zaczęła, będzie kontynuowana, w IV kw. 2023 r. inflacja będzie prawdopodobnie (…) w ścieżce centralnej poniżej 8 proc. Oczywiście inflacja bazowa będzie bardziej powolnie zbiegać, obniżać się do celu inflacyjnego, ale większa inercja inflacji bazowej to naturalny proces, bo główne czynniki obniżające inflację teraz to ceny energii i ceny żywności” – mówił p.o. dyrektora Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP Witold Grostal.

Prof. Jacek Kotłowski przedstawił korelacje między inflacją cen producentów (PPI), inflacją cen konsumentów (CPI) a inflacją bazową (z wyłączeniem żywności i energii).

„Jeżeli PPI obniża się o 1 pkt proc., to po 12 miesiącach CPI obniża się o 0,5 pkt proc. Jeśli chodzi o inflację bazową ten wpływ jest trochę słabszy i bardziej rozłożony w czasie, ale też jest statystycznie istotny, czyli obniżenie PPI o 1 pkt proc. obniża inflację bazową o 0,3 pkt proc. w horyzoncie 12 miesięcy” – wyjaśniał.

W projekcji NBP inflacja bazowa w 2023 r. wynosi 10,5 proc. (CPI 11,9 proc.), w 2024 r. – 6,1 proc. (CPI 5,2 proc.) oraz 4 proc. – w 2025 r. (CPI 3,6 proc.).

Podobne procesy – najpierw wzrost inflacji PPI, potem CPI i inflacji bazowej, a teraz ich spadek w tej samej kolejności – widać zresztą w wielu gospodarkach. Eksperci NBP podkreślali, że powrót inflacji do celów głównych banków centralnych jest stopniowy przez uporczywość inflacji cen usług. Z drugiej strony prognozowane ożywienie PKB w strefie euro i w USA można określić jako „umiarkowane”.

„Jeszcze do niedawna mogliśmy powiedzieć, że jest rozdźwięk między usługami a przemysłem, ale po ostatnich danych PMI widać, że zwalniają również usługi (…) Niemniej zakładamy, że po słabszym 2023 r. jego końcówka lub początek 2024 r. to już będzie odbicie w gospodarce światowej” – mówił prof. Jacek Kotłowski.

Ożywienie od teraz

Podobnie wygląda projekcja wzrostu gospodarczego dla Polski. W drugim kwartale dynamika PKB była zbliżona do zera, ale od teraz od trzeciego kwartału ma umiarkowanie przyśpieszać.

„Oczekujemy, że od drugiej połowy roku rozpocznie się ożywienie gospodarcze i wzrost będzie przyspieszał, chociaż skala wzrostu oczekiwana w projekcji jest umiarkowana. Luka popytowa do końca 2024 r. będzie się pogłębiać, a w całym horyzoncie będzie ujemna, będzie to czynnik makroekonomiczny ograniczający presję cenową w gospodarce” – wyjaśniał Witold Grostal.

W drugiej połowie roku rozpocznie się ożywienie gospodarcze i wzrost będzie umiarkowanie przyspieszał.

Wzrost PKB w całym 2023 r. ma być nieco niższy niż w poprzedniej projekcji i wynieść 0,6 proc. Odbicie w latach 2024–2025 ma być jednak silniejsze. Mowa o wzroście PKB odpowiednio o 2,4 proc. i 3,3 proc.

Na krajową koniunkturę wciąż negatywnie będzie oddziaływał szok podażowy po agresji Rosji na Ukrainę, spowolnienie aktywności gospodarczej za granicą w 2023 r., efekty dotychczasowych podwyżek stóp procentowych w kraju oraz spadek napływu funduszy europejskich związany z zakończeniem wydatków z perspektywy na lata 2014–2020.

Wpływ na polepszenie koniunktury wywrą zmiany fiskalne – w tym waloryzacja kwoty programu „Rodzina 500+”, ustawowe regulacje taryf wybranych nośników energii, korzystna sytuacja na rynku pracy oraz wygasanie negatywnych efektów szoków podażowych i odbudowa aktywności za granicą w latach 2024–2025.

Eksperci NBP ocenili przy tym, że występuje zbliżony do symetrycznego rozkład niepewności dla inflacji CPI oraz nieco wyższe prawdopodobieństwo ukształtowania się dynamiki PKB poniżej ścieżki centralnej projekcji.

Prezentacja „Raportu o inflacji. Lipiec 2023 r.” tutaj.

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Zrozumieć inflację czasu COVID w USA

Kategoria: VoxEU
Dlaczego inflacja w USA tak bardzo wzrosła i gdzie nas to zaprowadzi? Szacunki autorów wskazują, że powrót inflacji do poziomu docelowego jest mało prawdopodobny, chyba, że stopa bezrobocia wzrośnie znacznie powyżej maksymalnego poziomu 4,4 proc., przewidywanego obecnie przez Fed.
Zrozumieć inflację czasu COVID w USA

DABE NBP: Inflacja w okolicy celu w 2025 r.

Kategoria: Analizy
Inflacja od marca 2023 r. ma zacząć spadać z poziomów bliskich 20 proc. do 3 proc. w ostatnim kwartale 2025 r. Polsce nie grozi za to recesja rozumiana jako negatywny odczyt PKB w całym roku, choć w 2023 r. wzrost PKB ma sięgnąć 0,7 proc.
DABE NBP: Inflacja w okolicy celu w 2025 r.