Autor: Ethan Ilzetzki

Ekonomista, wykładowca London School of Economics

Wpływ wojny w Ukrainie na gospodarkę Wielkiej Brytanii

Zdecydowana większość członków panelu uważa, że ze względu na wojnę w Ukrainie Bank Anglii powinien spowolnić tempo podwyżek stóp procentowych.
Wpływ wojny w Ukrainie na gospodarkę Wielkiej Brytanii

(©PAP)

Z kolei rząd powinien zwiększyć wydatki publiczne, ale opinie są podzielone w kwestii tego, czy wzrost wydatków powinien przekraczać inflację, i czy w reakcji na ostatnie wydarzenia należy podnieść lub obniżyć podatki.

Rosyjska inwazja na Ukrainę, która rozpoczęła się 24 lutego 2022 r., wywarła już katastrofalny wpływ na sytuację humanitarną w Ukrainie. Ogłoszone w konsekwencji inwazji sankcje wobec Rosji z pewnością będą miały decydujący wpływ na gospodarkę rosyjską, przy czym jego skala będzie zależała od stanowczości państw nakładających sankcje. Niezależnie od sankcji, konflikt z pewnością wpłynie również na gospodarkę światową. W momencie pisania tego artykułu ceny ropy naftowej osiągnęły już 120 dolarów za baryłkę – dwa razy więcej niż rok temu. Dzieje się tak w kontekście już wcześniej rosnącej inflacji na całym świecie, najprawdopodobniej napędzanej ograniczeniami podażowymi.

Inflacja cen żywności zagraża najbiedniejszym

Wpłynie to oczywiście również na gospodarkę Wielkiej Brytanii, przy czym brytyjski Urząd Odpowiedzialności Budżetowej (Office for Budget Responsibility) prognozuje, że inflacja osiągnie swój najwyższy poziom 9 proc. pod koniec 2022 r., co stanowi radykalną aktualizację jego prognozy z października 2021 r., w której przewidywano inflację na poziomie nieco ponad 4 proc. Urząd Odpowiedzialności Budżetowej przewiduje, że w tym roku gospodarka wzrośnie o 1,6 proc. Co prawda nie jest to jeszcze recesja, ale jest to mimo wszystko słabe tempo wzrostu oznaczające spowolnienie w stosunku do prognozy z października, kiedy prognozowano tempo wzrostu 3,2 proc. Kanclerz Rishi Sunak szacuje, że gdyby Unia Europejska miała zakazać wszelkiego importu ropy z Rosji, wówczas wojna mogłaby kosztować gospodarkę brytyjską aż 70 miliardów funtów. Zgodnie z szacunkami Urzędu Odpowiedzialności Budżetowej, wszystkie te negatywne czynniki łącznie obniżą skorygowane o inflację średnie dochody rozporządzalne w Wielkiej Brytanii o 2 proc.

Kanclerz Rishi Sunak szacuje, że gdyby Unia Europejska miała zakazać wszelkiego importu ropy z Rosji, wówczas wojna mogłaby kosztować gospodarkę brytyjską aż 70 miliardów funtów.

Niski wzrost i wysoka inflacja to dokładnie takie skutki, jakich można by oczekiwać w obliczu szoku w zakresie zaopatrzenia w energię, nawet przy ograniczonej bezpośredniej ekspozycji ekonomicznej na obie walczące strony.

Wychodząc poza ceny ropy naftowej, należy zaznaczyć, że Rosja i Ukraina są głównymi dostawcami pszenicy i producentami kilku innych surowców. Ponadto wojna zwiększa również poziom niepewności w kontekście inwestycji przedsiębiorstw i zmienności na rynkach finansowych. Niezależny think-tank Institute for Government szacuje, że brytyjskie sankcje nałożone przeciwko Rosji będą miały jedynie niewielki wpływ na gospodarkę brytyjską.

W jaki sposób reakcja w zakresie polityki pieniężnej i fiskalnej mogłaby osłabić negatywne skutki gospodarcze wojny?

W marcu Bank Anglii zagłosował za podniesieniem stopy procentowej o 0,25 punktu procentowego do 0,75 proc. Komitet Polityki Pieniężnej Banku Anglii (Monetary Policy Committee) zgadza się z prognozą Urzędu Odpowiedzialności Budżetowej, że inflacja w tym roku zbliży się do poziomu dwucyfrowego. Komitet Polityki Pieniężnej wskazał, że „jego kompetencje jasno określają, że cel inflacyjny obowiązuje przez cały czas, co odzwierciedla prymat stabilności cen w brytyjskiej polityce pieniężnej”. Być może w uzasadnieniu jedynie umiarkowanych podwyżek stóp procentowych w obliczu rosnącej inflacji, Komitet Polityki Pieniężnej dodał w swoim komunikacie: „Ramy polityki pieniężnej uznają również, że pojawiają się sytuacje, w których inflacja odbiegać będzie od celu w wyniku wstrząsów i zakłóceń. Gospodarka była ostatnio narażona na szereg bardzo dużych wstrząsów. Inwazja Rosji na Ukrainę jest kolejnym takim wstrząsem… Jest to coś, czemu polityka pieniężna nie jest w stanie zapobiec”. Członek Komitetu Polityki Pieniężnej Silvana Tenreyro przedstawiła taki pogląd w swoim lutowym przemówieniu, w którym stwierdziła, że konieczne jest uwzględnianie możliwości wystąpienia tymczasowych wstrząsów podażowych.

Jeśli chodzi o stronę fiskalną, w wiosennym oświadczeniu budżetowym kanclerz przedstawił szereg środków mających na celu przeciwdziałanie erozji poziomu życia spowodowanej wzrostem inflacji dodatkowo zaostrzonym wybuchem wojny w Europie Wschodniej. Kanclerz ogłosił między innymi obniżenie w nadchodzącym roku opłat uwzględnianych w 1 litrze benzyny o 5 pensów, wzrost dochodu podstawowego zwolnionego z opłat z tytułu ubezpieczeń społecznych oraz obniżenie o 1 punkt procentowy podstawowej stawki podatku dochodowego, począwszy od 2024 roku.

Reakcje na budżet były w większości chłodne. Nowy budżet został skrytykowany za umiarkowane zmniejszenie obciążeń podatkowych w kontekście poprzednich podwyżek podatków ogłoszonych w ubiegłym roku. Obniżka podatku paliwowego została skrytykowana jako niemogąca rozwiązać problemu niedoborów paliwa.

Obniżka podatku paliwowego została skrytykowana jako niemogąca rozwiązać problemu niedoborów paliwa.

W tym miesiącu w badaniu zapytano uczestników czy i co rząd brytyjski może zrobić, aby złagodzić gospodarcze skutki wydarzeń geopolitycznych, które miały miejsce w tym roku. W pierwszej kolejności panelistów zapytano, czy w reakcji na wojnę Bank Anglii powinien zmienić trajektorię swojej polityki pieniężnej. Kolejne dwa pytania dotyczą polityki fiskalnej/budżetowej.

Większość (55 proc.) panelistów uważa, że ze względu na inwazję rosyjską Bank Anglii powinien podnieść stopy procentowe mniej drastycznie, niż to planował na początku roku. Pozostała część uczestników panelu jest podzielona równomiernie, przy czym 20 proc. popiera niezmienianie polityki pieniężnej, a 20 proc. opowiada się za szybszymi podwyżkami stóp procentowych.

Większość (55 proc.) panelistów uważa, że ze względu na inwazję rosyjską Bank Anglii powinien podnieść stopy procentowe mniej drastycznie, niż to planował na początku roku.

Większość panelistów traktuje rosyjską inwazję na Ukrainę jako szok po stronie podaży, który ma wpływ na gospodarkę Wielkiej Brytanii przede wszystkim poprzez wzrost cen paliw i uważa, że Bank Anglii powinien zareagować na ten szok, a być może nawet pobudzić gospodarkę, reagując na niedobory popytu, przy wciąż obecnych skutkach pandemii COVID-19.

Jumana Saleheen (Vanguard Europe) pisze: „Wydarzenia w Ukrainie są dla gospodarki brytyjskiej szokiem stagflacyjnym… W obliczu koniecznego wyboru między wysoką inflacją a niskim wzrostem, Bank będzie musiał wstrzymać cykl podwyżek stóp procentowych”. Dawn Holland (NIESR) wyjaśnia, że „inflacja jest nadal w znacznej mierze napędzana przez ceny energii. Ponieważ perspektywy dla rynków energii są obecnie tak niepewne, podejście typu ‘czekaj i przyglądaj się’ jest bardziej rozważne od agresywnych podwyżek stóp”. Richard Portes (London Business School i CEPR) opowiada się za dalszym pobudzaniem gospodarki, a nie tylko skupianiem się na łagodzeniu szoku podażowego: „Już teraz widzimy inne siły negatywnie wpływające na popyt i one będą się nasilać. Nierozsądne jest dodawanie obecnie presji na wzrost stóp procentowych, zwłaszcza że problem inflacji jest spowodowany szokiem podażowym, którego złagodzenia możemy się spodziewać w ciągu tego roku”.

Dziś i wczoraj, inflacja i stagflacja (lat 70.): podobieństwa i różnice

Natomiast Martin Ellison opowiada się za bardziej restrykcyjnym podejściem: „Podsumowując, inflacja w lutym 2022 roku wyniosła 6,2 proc. Bank Anglii może argumentować ile tylko chce, że powinniśmy pozwolić na przejściową inflację, ale optyka braku reakcji na tak wysoką inflację [nie] jest dobra. Jest to pierwszy raz, gdy ramy bezpośredniego celu inflacyjnego zostały sprawdzone od strony inflacji wyższej od celu, więc uzasadnione jest łagodne zwiększenie tempa zaostrzania polityki pieniężnej, aby zasygnalizować zaangażowanie w obniżanie inflacji”.

Panel wyraził niemal jednomyślny pogląd, że rząd powinien zwiększyć wydatki publiczne, ale paneliści byli mniej więcej równomiernie podzieleni w kwestii tego czy te wzrosty powinny nadążać za inflacją.

Panel wyraził niemal jednomyślny pogląd, że rząd powinien zwiększyć wydatki publiczne, ale paneliści byli mniej więcej równomiernie podzieleni w kwestii tego, czy te wzrosty powinny nadążać za inflacją. Czterdzieści osiem procent członków panelu uważa, że wydatki publiczne powinny rosnąć szybciej niż inflacja, a tym samym rosnąć w ujęciu realnym; 43 proc. uważa, że wydatki publiczne powinny wzrastać, ale nie tak szybko jak inflacja; 5 proc. opowiedziało się za brakiem zmian; a 5 proc. nie miało pewności w tej kwestii.

Głównym argumentem przedstawianym za wzrostem wydatków publicznych były koszty bezpośrednie i geostrategiczne konsekwencje wojny. Wouter den Haan (London School of Economics) przedstawił argumenty polityczne i strategiczne za wzrostem wydatków publicznych: „Akomodacyjna polityka fiskalna będzie politycznie pomocna w nakładaniu sankcji na rosyjski rząd, co będzie miało ogromne krótkoterminowe korzyści dla Ukrainy i ogromne długoterminowe korzyści dla Europy. Dawn Holland zauważyła, że: „zobowiązanie rządu do wspierania lokalnych społeczności, które przyjmują przybyszów z Ukrainy, będzie wiązać się z kosztami, prawdopodobnie wymagającymi zwiększenia wydatków publicznych w ujęciu realnym” – w zależności od liczby przybywających. Holland dodała też, że „gospodarstwa domowe o niskich dochodach również będą potrzebowały wsparcia w obliczu wysokiej inflacji”. Pogląd taki wyraził również Ethan Ilzetzki (London School of Economics): „Koszty utrzymania rosły, a poziom życia miał spaść jeszcze przed rosyjską inwazją… Należy wspierać redystrybucyjną politykę fiskalną, która wzmocni siatkę bezpieczeństwa socjalnego i zwiększyć wydatki w ujęciu realnym”.

Członkowie panelu popierający bardziej ograniczony wzrost wydatków publicznych uważają, że wsparcie fiskalne powinno być dokładnie ukierunkowane.

Członkowie panelu popierający bardziej ograniczony wzrost wydatków publicznych uważają, że wsparcie fiskalne powinno być dokładnie ukierunkowane. Kate Barker (British Coal Staff Superannuation Scheme oraz University Superannuation Scheme) stwierdziła: „Wydatki publiczne powinny wzrosnąć, ale w konkretnych miejscach – niektóre zasiłki, wsparcie dla opieki zdrowotnej i społecznej oraz szkół. Przeglądu będzie prawdopodobnie wymagało finansowanie dla władz lokalnych. Jednak niektóre pozycje zasługują na ścisłą kontrolę – na przykład tempo niektórych wydatków inwestycyjnych”. Jumana Saleheen poparła ten pogląd: „Biorąc pod uwagę, że uboższe gospodarstwa domowe wydają większą część swoich dochodów na paliwo i żywność, chciałbym, aby rząd brytyjski zareagował zwiększeniem wsparcia dla najbiedniejszych gospodarstw domowych”.

Opinie na temat podatków są zróżnicowane. Blisko połowa panelistów opowiada się za obniżkami podatków. Dwadzieścia trzy procent członków panelu chciałoby, aby stawki podatkowe zostały obniżone do tego stopnia, że spadłyby rządowe przychody podatkowe, czyli aby oddano społeczeństwu więcej niż wynoszą ukryte podwyżki podatków spowodowane inflacją. Podobny odsetek członków panelu chciałby, aby rząd obniżył podatki w sposób umiarkowany, jednocześnie pozwalając, aby budżet publiczny wzrósł z powodu inflacji. Osiemnaście procent członków panelu opowiada się za odwrotnym podejściem i oczekuje podwyżek stawek podatkowych, a 27 proc. preferuje niezmienianie obecnej polityki.

Niemcy odcięte od rosyjskiej energii? Konsekwencje

Wśród panelistów pojawiły się różne argumenty za obniżeniem podatków. Niektórzy powtarzali argumenty przytaczane na poparcie zwiększenia wydatków publicznych: wsparcie społeczne dla gospodarstw domowych dotkniętych skutkami wyższych cen oraz chęć utrzymania poparcia społecznego dla sprawy ukraińskiej. Nicholas Oulton (London School of Economics) postrzega cięcia podatków jako substytut cięć stóp procentowych, których podwyżki poparł w odpowiedzi na Pytanie 1.

Inni paneliści poparli rozwiązania podatkowe, które obejmowały zarówno podwyżki, jak i obniżki podatków. Zarówno Alessandra Bonfiglioli (Queen Mary, University of London), jak i Kate Barker opowiedziały się za zwiększeniem podatków dla bogatych, przy czym ta ostatnia zasugerowała wycofanie planowanego wzrostu składki na ubezpieczenie społeczne i podniesienie kwoty zasiłku powszechnego (ang. Universal Credit). David Cobham (Heriot Watt University) wezwał również do wprowadzenia podatku od nadzwyczajnych przychodów dla producentów ropy naftowej i gazu.

 

Ethan Ilzetzki profesor nadzwyczajny, London School of Economics

 

Artykuł ukazał się w wersji oryginalnej na platformie VoxEU, tam też dostępne są przypisy i bibliografia.

(©PAP)

Tagi