Autor: Monika Czerwonka

Dr hab. Monika Czerwonka, prof. SGH w Warszawie, pracownik Instytutu Finansów

Zakład Pascala

„Czy warto wierzyć? Czy Bóg istnieje? Czy opłaca się prowadzić życie religijne” – to odwieczne pytania jakie stawiała sobie ludzkość na przestrzeni wieków. Czy współcześnie jest to również temat wart naszego zainteresowania? Obserwując otaczającą nas rzeczywistość można dojść do wniosku, że nowoczesny człowiek nie potrzebuje Boga, aby być szczęśliwym. Ale czy jest to działanie racjonalne?
Zakład Pascala

(©Envato)

Odpowiedzi może dostarczyć nam, szeroko opisany w literaturze z zakresu filozofii, teologii, teorii poznania, matematyki czy też teorii decyzji – zakład Pascala (Pascal’s Wager).

Blaise Pascal (1623–1662) był francuskim filozofem, matematykiem i fizykiem. Prowadził badania uzasadniające istnienie próżni. Wynalazł prasę hydrauliczną i udoskonalił barometr. Na jego cześć nazwano jednostkę ciśnienia (Pa) oraz język programowania. Wymyślił również pierwszy kalkulator – maszynę liczącą, która potrafiła dodawać, mnożyć, dzielić (zwaną pascaliną). Pascal był cudownym dzieckiem. W wieku 16 lat napisał rozprawę na temat matematycznych własności stożka. Był twórcą tzw. trójkątu Pascala – algebraicznego schematu pozwalającego określić współczynniki w rozwinięciu dwumianu (a + b)n, a także prekursorem rachunku różniczkowego oraz rachunku prawdopodobieństwa. Ceniony był również za swój kunszt literacki – zwłaszcza dwa dzieła: „Myśli” i „Prowincjałki”, które weszły do kanonu literatury francuskiej. Przez całe życie był jednak rozdarty pomiędzy swoimi aspiracjami matematycznymi a potrzebami duchowymi. Wypadek, jakiemu uległ w 1654 r. całkowicie odmienił ostatnie lata jego życia. Odtąd poświęcił się ściśle problematyce religijno‑filozoficznej. Należał do ruchu teologiczno-duchowego w Kościele Katolickim zwanego jansenizmem, wzorującego się na poglądach św. Augustyna.

Na przykładzie słynnego „zakładu Pascala” (tabela) zapoczątkował teorię decyzji, która rozstrzyga, jak powinniśmy postąpić, w sytuacji niepewnej przyszłości. Dowiódł, że jednostka powinna wybierać zawsze tę alternatywę, która przyniesie jej największą wartość oczekiwaną, definiowaną jako:

gdzie:

EV – wartość oczekiwana (zwana również „nadzieją matematyczną”)

pi – prawdopodobieństwo wystąpienia i-tego zdarzenia

xi – wartość i-tego zdarzenia

 

Postawiono tu pytania: „Czy Bóg jest, czy też Go nie ma?”, oraz „Czy korzystniej jest pozostać osobą wierzącą czy też niewierzącą?”. Autor „Myśli” nie zdecydował się przedstawić swojej argumentacji za pomocą zapisu matematycznego, lecz słownie, w formie dialogu osoby wierzącej z niewierzącą („Myśli”, Tłum. T. Żeleński (Boy). Warszawa: Instytut Wydawniczy „Pax”, 1989, fragment 451):

Zbadajmyż ten punkt i powiedzmy: „Bóg jest albo Go nie ma”. Ale na którą stronę się przechylimy? Rozum nie może tu nic określić: nieskończony chaos oddziela nas. Na krańcu tego nieskończonego oddalenia rozgrywa się partia, w której wypadnie orzeł czy reszka. Na co stawiacie? – Tak, ale trzeba się zakładać; to nie jest rzecz dobrowolna, zmuszony jesteś. Cóż wybierzesz? Zastanów się. Skoro trzeba wybierać, zobaczymy, w czym mniej ryzykujesz. Masz dwie rzeczy do stracenia: prawdę i dobroć; i dwie do stawienia na kartę: swój rozum i swoją wolę, swoją wiedzę i swoją szczęśliwość; twoja zaś natura ma dwie rzeczy, przed którymi umyka: błąd i niedolę. (…) Zważmy zysk i stratę, zakładając się, że Bóg jest. Rozpatrzmy te dwa wypadki: jeśli wygrasz, zyskujesz wszystko; jeśli przegrasz, nie tracisz nic. Zakładaj się tedy, że jest, bez wahania. (…) Wybór jest jasny: wszędzie, gdzie jest nieskończoność i gdzie nie ma nieskończonej ilości szans straty przeciw szansie zysku, nie można się wahać, trzeba stawiać wszystko”.

Zobacz również

https://www.obserwatorfinansowy.pl/bez-kategorii/rotator/sprawiedliwa-gospodarka-wedlug-jana-pawla-ii/

W literaturze można znaleźć wiele różnych proponowanych metod i rezultatów odczytania tego tekstu oraz jego interpretacji matematycznych. Z reguły przyjmuje się, że w zakładzie Pascala prawdopodobieństwo, że Bóg istnieje wynosi p, natomiast prawdopodobieństwo, że Bóg nie istnieje wynosi 1-p. Rozpatrzmy zatem dwie sytuacje. Po pierwsze, jeśli Bóg istnieje (B) i jesteśmy ludźmi religijnymi (R) możemy zyskać nieskończenie wiele, czyli życie wieczne (+ ∞). Jeśli natomiast nie jesteśmy religijni (~R), a Bóg istnieje tracimy ową szansę na wieczność i zostajemy potępieni (- ∞). Druga sytuacja to taka, w której zakładamy, że Boga nie ma (~ B). Wówczas ponownie, jeśli Bóg nie istnieje, a jesteśmy ludźmi religijnymi wówczas tracimy pewną część życia, którą przeznaczamy na praktyki religijne, a którą moglibyśmy spożytkować w inny sposób (-a). Jeśli natomiast Boga nie ma i nie jesteśmy osobami wierzącymi, wówczas nie dzieje się nic (0). Na podstawie podanego wzoru na wartość oczekiwaną możemy odpowiedzieć sobie na zadane przez Pascala pytanie: „Czy korzystniej jest pozostać osobą wierzącą czy też niewierzącą?”.

Zakład Pascala

Porównanie wartości oczekiwanej obu wyborów przynosi jednoznaczną odpowiedź na wszelkie wątpliwości: należy postawić na istnienie Boga i wybór postawy religijnej. Wartość oczekiwana w przypadku osoby wierzącej wynosi nieskończoność. Nawet jeśli, zdaniem Pascala, brak jest racjonalnych dowodów na Jego istnienie, to są racjonalne powody na to, że należy założyć się właśnie o to, że On jest.

W swoim zakładzie Pascal nie tylko zaprezentował sposób estymacji prawdopodobieństwa w obliczu niepewności, lecz także dostarczył dowodu na „opłacalność” bycia religijnym. Jego dzieło i wywód były jednak wielokrotnie krytykowane. Wolter (François-Marie Arouet), jeden z najbardziej znaczących przedstawicieli Oświecenia, uważał, że decyzja o postawieniu na Boga, a więc chęć uwierzenia w Jego istnienie, nie oznacza rzeczywistej wiary, a samo pragnienie duchowej przemiany, nie może gwarantować dokonania się jej. Denis Diderot był zdania, że zakład Pascala, oparty na kalkulacji i poszukiwaniu własnego interesu, nie może być właściwym uzasadnieniem postawy religijnej i moralnej. Richard Dawkins, jeden z najbardziej znanych ateistów przełomu XX i XXI w., kwestionuje z kolei decydującą wartość wiary jako warunku uzyskania od Boga nieskończenie cennej nagrody – wiecznego szczęścia oraz zarzuca zakładowi Pascala bezpodstawne założenie koniecznego związku między decyzją o postawieniu na Boga a wiarą w Niego. Jednym z częstych argumentów stawianych wobec zakładu Pascala jest również zarzut wielu bogów. Zakłada on, iż propozycja Pascala wcale nie dowodzi opłacalności założenia się o istnienie dokładnie Boga chrześcijan, gdyż równie opłacalne jest postawienie na jakiegokolwiek innego Boga, jeśli tylko przyjmiemy, że prawdopodobieństwo Jego istnienia jest większe od 0, a On sam gwarantuje zakładającemu się wieczną szczęśliwość (W. Gustason, „Pascal’s Wager and competing faiths”. International Journal for Philosophy of Religion, 44(1), 31–39, 1998).

Jakie zatem przesłanie chciał pozostawić po sobie Pascal? Z pewnością nie skorzystał bezpośrednio z zasobów wiedzy matematycznej w celu uzasadnienia swojego twierdzenia filozoficznego, choć bez wątpienia miał do tego najwyższe kompetencje. Zakład Pascala jest zaprezentowany w „Myślach” w formie chaotycznie przedstawionych twierdzeń dotyczących głównie nieskończoności i natury Boga oraz w dialogu między narratorem a osobą religijnie obojętną. Autor prawdopodobnie chciał, aby jego przekaz był jak najbardziej uniwersalny i zrozumiały dla jego rozmówców. Z drugiej strony Pascal, jako najbardziej wykształcony matematyk ówczesnej epoki, chciał pokazać, że racjonalność polega na wybieraniu opcji o najwyższej nadziei matematycznej, tj. wartości nieskończonej – którą jest wieczne szczęście.

Zobacz również

https://www.obserwatorfinansowy.pl/bez-kategorii/rotator/prawa-ekonomii-podlegaja-ocenie-moralnej/

Czy jednak w tak doniosłych kwestiach jak wiara możemy stosować kryterium „opłacalności”? Czy nie jest to działanie egocentryczne i egoistyczne?

Wczytując się dalej w „Myśli” Pascala możemy zrozumieć głęboki i teologiczny sens jego przesłania:

Tak; ale ja mam ręce związane, a usta nieme: każą mi zakładać się, a nie mam swobody; nie chcą mi sfolgować, a mam taką naturę, że nie umiem wierzyć. Cóż mam tedy uczynić? – To prawda. Ale dowiedz się bodaj, że twoja niemoc wiary, skoro rozum skłania cię do niej, a mimo to nie jesteś do niej zdolny, pochodzi jedynie z winy twoich namiętności. Pracuj tedy nad tym, aby przekonać samego siebie nie mnożeniem dowodów Boga, ale poskromieniem swoich namiętności. Chcesz iść ku wierze, a nie znasz drogi; chcesz się uleczyć z niedowiarstwa i żądasz leku; dowiaduj się u tych, którzy byli spętani jak ty, a którzy teraz zakładają się o wszystko, co mają; to ludzie znający drogę, którą chciałbyś iść; wyleczeni z choroby, z której ty chciałbyś się uleczyć. Naśladuj sposób, od którego oni zaczęli: to znaczy czyniąc wszystko tak, jak gdyby wierzyli, biorąc wodę święconą, słuchając mszy itd. W naturalnej drodze doprowadzi cię to do wiary i ogłupi cię”.

W przedstawionym dialogu Pascal mierzy się z próbą udzielenia rady osobie, która, wprawdzie na podstawie wcześniej przytoczonego wywodu matematycznego rozumie „opłacalność” zakładu, ale nie potrafi uwierzyć w istnienie Boga. Francuski filozof wysłuchuje tego dramatycznie wyrażonego problemu z pełnym zrozumieniem i wyjaśnia, że brak wiary wynika z winy „namiętności” (passions). Wskazuje również na konieczność podjęcia określonych czynów. Zdaniem dr hab. Marka Wójtowicza (2016) warte podkreślenia są te dwa elementy życia religijnego. Są one praktykami chrześcijańskimi, szczególnie obecnymi w wyznaniu rzymskokatolickim. Korzystanie z wody święconej stanowi jeden z sakramentaliów, czyli znaków przygotowujących do przyjęcia łaski Bożej i uświęcających różne sytuacje życiowe. Znak ten nawiązuje do chrztu i wyraża pragnienie uwolnienia od złych duchów. Drugim zalecanym przez autora „Myśli” zachowaniem, które powinien podjąć odbiorca zakładu, jest uczestniczenie we mszy. Chodzi o udział w celebracji sakramentu Eucharystii, która jest „źródłem i szczytem życia Kościoła”. Msza święta uznawana jest za najwyższą dostępną człowiekowi formę kultu religijnego, stanowiącą „streszczenie i podsumowanie” całej wiary chrześcijańskiej. Podjęcie – pomimo braku wiary, to jest bez przekonania o ich zasadności – praktyk religijnych, jest zdaniem Wójtowicza – drugim etapem zakładu Pascala, rzadziej opisywanym i analizowanym w literaturze przedmiotu.

Kontrowersje budzi również ostatnie zdanie użyte w dialogu „W naturalnej drodze doprowadzi cię to do wiary i ogłupi cię”. Wyrażenie „ogłupi cię” (vous abêtira) można również tłumaczyć jako „uczyni z ciebie automat” albo „uczyni cię podobnym zwierzęciu” (L. Kołakowski, „Bóg nam nic nie jest dłużny: krótka uwaga o religii Pascala i o duchu jansenizmu”, Wydawnictwo Znak, Kraków 1994). Pascal sugeruje, że jeśli nie potrafimy uwierzyć w Boga powinniśmy podjąć pewne automatyczne działania, które nam pomogą. „Trzeba zmusić do wiary dwie nasze części składowe: umysł przez dowody, które wystarczy ujrzeć raz w życiu, i automat przez nawyk”.

Idąc za rozumowaniem Pascala, można odczytać jego zakład dwutorowo: argumentacja probabilistyczna powinna wystarczyć, aby skłonić rozum do wiary, jednak cielesność, z uwagi na pewne ograniczenia, wymaga praktyk prowadzących do przyzwyczajenia. Pascal podkreśla ograniczoność ludzkiego intelektu: „Rozum działa powoli, z tyloma perspektywami, wedle tylu zasad, które musiałyby być zawsze przytomne, iż co chwila usypia albo błądzi”.

Ograniczona racjonalność w odniesieniu do ludzkich zachowań to pogląd przyjęty również przez środowisko ekonomistów behawioralnych, m.in. za sprawą Herberta Simona, wyróżnionego w 1978 r. Nagrodą Banku Szwecji tzw. ekonomicznym Noblem. Jego zdaniem jako jednostki nie jesteśmy w stanie podjąć decyzji optymalnej, z uwagi na nasze ograniczenia czasowe i technologiczne. Nie dysponujemy ani wystarczającym czasem, ani nie jesteśmy w stanie przetworzyć wszystkich dostępnych informacji w celu wyznaczenia najbardziej korzystnej decyzji. Ze względu na naszą ograniczoną racjonalność często korzystamy ze strategii satysfakcjonującej, podejmując decyzje „wystarczająco dobre” ale nie optymalne.

Zobacz również

https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/trendy-gospodarcze/papiez-polak-na-monetach-narodowego-banku-polskiego/

Uleganie tzw. „zwierzęcym instynktom” to z kolei koncepcja prezentowana przez jednego z czołowych przedstawicieli finansistów behawioralnych Roberta Shillera. Zwraca on uwagę, że klasyczne modele ekonomiczne czy finansowe powinny brać pod uwagę rzeczywiste zachowanie się decydentów, obarczone ograniczeniami poznawczymi, emocjonalnością i ludzką niedoskonałością.

Rozważania Pascala nasuwają stwierdzenie, że zdecydowanie zależało mu na przekonaniu swoich słuchaczy do „opłacalności” wiary w Boga. Wykorzystując swoje świetne przygotowanie matematyczne udowadnia, że optymalnym wyborem osoby racjonalnej będzie postawienie w grze, jaką jest nasze życie, na to, że Bóg istnieje. Co dalej z zakładem? Pascal nie pozostawia nas z tym pytaniem. Pisze, że zmiana naszego życia, podjęcie religijnych praktyk, naśladowanie życia osób wierzących, sztuka pokory i zdystansowanie się od życiowych namiętności jest przepisem na wieczne szczęście. Zakład Pascala i dowód na „opłacalność” bycia religijnym wydaje się zatem tylko wyjściowym punktem w drodze ku niebu. Równie ważne, zdaniem Pascala, jest prowadzenie życia zgodnego z zasadami wiary, praktykowanie zachowań religijnych.

Czy „opłaca się” zatem wierzyć? Analizując zakład Pascala od strony matematycznej, jest to działanie optymalne. Z punktu widzenia dążenia do maksymalizacji oczekiwanej wartości powinniśmy zdecydować się na „postawienie” w zakładzie na istnienie Boga. Czy to jednak wystarczy? Zdaniem Pascala konieczne jest również przełożenie wiary w praktykę, nawet w sytuacji, kiedy wydaje nam się to niezrozumiałe i niepotrzebne.

 

(©Envato)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Jan Paweł II jest fundamentem naszego dziedzictwa

Kategoria: Zewnętrzni eksperci
Praca powinna być spełnieniem, czyli motywować człowieka do służby rodzinie i narodowi, a zatem służyć jego zbliżeniu do Pana Boga, do ostatecznego celu i sensu życia – do zbawienia. Aktualność nauczania Jana Pawła II wypływa z naturalnej potrzeby człowieka szukania sacrum, nadającego życiu sens jego egzystencji – mówi Jan Żaryn, historyk, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego.
Jan Paweł II jest fundamentem naszego dziedzictwa

Jesteśmy w trakcie przesilenia cywilizacyjnego

Kategoria: Trendy gospodarcze
Obecnie jeden kryzys pogania drugi, ale równocześnie jeden nakręca drugi. Błędem, jednym z wielu, jaki popełnialiśmy było utożsamianie wzrostu gospodarczego, czyli wzrostu PKB z rozwojem. Może być bowiem dziki wzrost gospodarczy, który nie służy ani ludziom, ani klimatowi, tylko samemu biznesowi. Gospodarka nie jest celem samym w sobie. Gospodarka jest po to, żeby poprawiała się jakość życia ludzi – mówi dla „Obserwatora Finansowego” prof. Elżbieta Mączyńska, prezes honorowy Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
Jesteśmy w trakcie przesilenia cywilizacyjnego