Autor: Jacek Suder

Specjalista w Wydziale Analiz Rynków Finansowych NBP

Czy wojna w Ukrainie doprowadzi do globalnego kryzysu żywnościowego?

Wojna w Ukrainie zwiększa obawy rynkowe o bezpieczeństwo żywnościowe świata. Destabilizacja sytuacji politycznej w biedniejszych krajach może doprowadzić do ponownego kryzysu migracyjnego w Europie.

Od połowy 2020 roku rosną ceny surowców, w tym głównie surowców energetycznych i rolnych.  Początkowo było to związane z silnym globalnym ożywieniem gospodarczym, które wynikało z poluzowania wcześniej wprowadzonych ograniczeń pandemicznych. W przypadku surowców rolnych ich ceny rosły także ze względu na występowanie niekorzystnych warunków pogodowych, jak również niedoborów siły roboczej, utrzymujących się po pandemii COVID-19, czy w wyniku zerwanych łańcuchów dostaw.

Pod koniec lutego 2022 roku sytuacja na rynkach omawianych surowców uległa jeszcze silniejszemu zdynamizowaniu, co wynikało z rosyjskiej inwazji zbrojnej na Ukrainę. Wojna zwiększyła bowiem prawdopodobieństwo jeszcze bardziej ograniczonej podaży surowców rolnych z kluczowych rynków.

Konflikt zbrojny w Ukrainie będzie oddziaływał na wzrost cen surowców rolnych poprzez trzy kanały: ceny zbóż i roślin oleistych, ceny nawozów oraz ceny produktów naftowych.

Konflikt zbrojny w Ukrainie będzie oddziaływał na wzrost cen surowców rolnych poprzez trzy kanały: ceny zbóż i roślin oleistych, ceny nawozów oraz ceny produktów naftowych. Szczegółową charakterystykę mechanizmów tego wpływu przedstawiono poniżej.

Po pierwsze, kraje biorące bezpośredni udział w wojnie są istotnymi producentami i  eksporterami żywności. Rosja i Ukraina odpowiadają łącznie za 28 proc. światowego eksportu pszenicy – obok ryżu, najważniejszego artykułu żywnościowego na świecie, oraz 17 proc. światowego eksportu kukurydzy i tyleż samo rzepaku. Obecnie Ukraina, pomimo że posiada zapasy zbóż, nie jest w stanie ich wyeksportować, ponieważ ma utrudniony dostęp do portów zlokalizowanych na wybrzeżu Morza Czarnego – m.in. w Odessie, Mariupolu czy Mikołajowie. Z kolei alternatywny transport w postaci taboru kolejowego czy też transportu drogowego jest zdecydowanie droższy i charakteryzuje się istotnie mniejszą przepustowością.

Należy zaznaczyć, że transport drogowy i kolejowy w warunkach wojennych jest utrudniony ze względu na uszkodzenia infrastruktury transportowej oraz ze względu na potencjalne ryzyko ostrzelania przez rosyjskie lotnictwo. Jednocześnie ze względu na nieudane rozmowy pokojowe (w tym zmianę strategii działania Rosji, która przerzuciła swoje siły na wschód Ukrainy) i utrudnioną możliwość dokonywania wiosennych zasiewów (m.in. z powodu zaminowania niektórych pól oraz uszkodzenie sprzętu rolniczego) można oczekiwać, że tegoroczne plony na Ukrainie będą znacznie ograniczone. W konsekwencji Ukraina eksportuje obecnie zaledwie 500 tys. ton zbóż miesięcznie, w porównaniu z 5 mln ton eksportowanymi sprzed rosyjskiej inwazji, co według ukraińskiego ministerstwa rolnictwa stanowi stratę w wysokości 1,5 mld dol./miesięcznie.

Z tej mąki będzie chleb, ale drogi

Co więcej, w kontekście produkcji żywności istnieje duże prawdopodobieństwo, że Rosja, w ramach działań odwetowych za nałożone sankcje gospodarcze, zdecyduje się na ograniczenie lub nawet całkowite wstrzymanie eksportu zbóż i roślin oleistych do Europy.

Drugim kanałem wpływu wojny w Ukrainie na światowy rynek żywnościowy są rosnące ceny nawozów mineralnych.

Najważniejszym kosztem przy produkcji nawozów jest gaz ziemny, którego ceny w ostatnich miesiącach silnie wzrosły. Wybuch wojny w Ukrainie spowodował, że cena kontraktu na holenderskiej giełdzie TTF osiągnęła najwyższy poziom w historii 212 EUR/MWh (7 marca br.). Jednocześnie Rosja oraz Białoruś, kraj pośrednio zaangażowany w wojnę w Ukrainie, są znaczącymi globalnie eksporterami nawozów. Według danych firmy UN Comtrade za 2020 rok, Rosja odpowiadała za około 14 proc. wartości światowego eksportu nawozów azotowych i tyleż samo eksportu nawozów potasowych, podczas gdy Białoruś miała 19 proc. udział w światowym eksporcie nawozów potasowych.

Ze względu na nałożenie sankcji przez Unię Europejską na eksport nawozów z Białorusi oraz na politykę Rosji, która w lutym br. zakazała eksportu nawozów, należy spodziewać się, że w kolejnych miesiącach ich ceny będą utrzymywać się na podwyższonych poziomach lub też może dojść do ograniczenia ich dostępności. W rezultacie może to prowadzić do zmniejszenia wykorzystania nawozów w obecnym sezonie zasiewów, co najprawdopodobniej przełoży się na zdecydowanie niższą wydajność produkcji roślinnej w br. lub też na przeniesienie rosnących kosztów produkcji na końcowego konsumenta.

Pierwsze obliczenia nieobliczalnych skutków

Ostatnim, trzecim kanałem wpływu są rosnące ceny ropy naftowej, która przekłada się na wzrost kosztów produkcji, transportu i dystrybucji surowców rolnych. Ogólnie rzecz ujmując, istnieje silna zależność pomiędzy cenami ropy naftowej a cenami surowców rolnych. Olej napędowy jest istotnym kosztem w produkcji żywności oraz jej dystrybucji. Co więcej, wysokie ceny ropy naftowej przekładają się na zwiększenie skłonności wśród producentów do wykorzystywania roślin (m.in. kukurydzy, trzciny cukrowej, rzepaku) do produkcji biopaliwa, co prowadzi do ograniczenia ich zbiorów na cele konsumpcyjne.

W ujęciu pośrednim niekorzystnie na bieżącą sytuację rynkową oddziałuje także rosnący popyt na paliwo lotnicze. W trakcie pandemii COVID-19 liczba lotów pasażerskich uległa silnemu ograniczeniu, co skutkowało spadkiem produkcji paliwa lotniczego i przesunięciem produkcji w rafineriach na inne gatunki, w tym m.in. na olej napędowy. Obecnie jednak ustąpienie pandemii koronawirusa, za wyjątkiem Chin, prowadzi do silnego wzrostu popytu na podróże pasażerskie. Dlatego też rafinerie próbują przestawić jak największą część swojej produkcji na paliwo lotnicze aby skorzystać z silnie rosnących marż. Jednocześnie prowadzi to do spadku przetwarzania oleju napędowego, który jest głównym paliwem wykorzystywanym do produkcji żywności.

Jednocześnie warto również zaznaczyć, że wysokie ceny ropy naftowej oraz utrzymujące się ryzyko geopolityczne w rejonie Morza Czarnego zwiększają koszty ubezpieczenia ładunków i transportu morskiego (w wyniku rosyjskiej agresji zmniejszeniu uległa także wielkość floty transportowej, gdyż wielu producentów ogranicza stosunki handlowe z rosyjskimi firmami), co również negatywnie przekłada się na ceny surowców rolnych.

Wszystkie te czynniki powodują zakłócenia w przepływie zbóż i nasion oleistych – podstawowych produktów dla miliardów ludzi i zwierząt na całym świecie – i powodują gwałtowny wzrost ich cen. Dla przykładu cena pszenicy na paryskiej giełdzie wzrosła od początku roku o 41 proc., osiągając w międzyczasie najwyższy poziom w historii 1425,25 dol./buszel (7 marca br.), a cena kukurydzy o 36 proc. do 808,25 dol./bu.

Indeks światowych cen żywności FAO w marcu br. wzrósł o 12,6 proc. w ujęciu m/m, i znalazł się na najwyższym poziomie w historii.

Indeks światowych cen żywności FAO w marcu br. wzrósł o 12,6 proc. w ujęciu m/m, i znalazł się na najwyższym poziomie w historii. Przyczyniły się do tego przede wszystkim wzrosty cen zbóż (o 17,1 proc. m/m), olei roślinnych (23,2 proc. m/m) oraz w mniejszym stopniu cukru (7,4 proc. m/m).

Jednocześnie niektóre państwa wprowadzają protekcjonizm, ograniczając handel, aby przeciwdziałać wyższym cenom żywności lub też zabezpieczając swoje późniejsze spożycie.

W rezultacie zwiększają się obawy rynkowe o bezpieczeństwo żywnościowe świata. Już teraz alternatywni dostawcy oferują wyższe ceny sprzedawanych zbóż, które transportowane są dłuższymi trasami, przez co ich transport wydłuża się w czasie. Co więcej, sprzedawane surowce mogą cechować się inną jakością wynikającą m.in. z zastosowania większej ilości nawozów i środków ochrony roślin. Jednocześnie niektóre państwa wprowadzają protekcjonizm, ograniczając handel, aby przeciwdziałać wyższym cenom żywności lub też zabezpieczając swoje późniejsze spożycie. Dla przykładu Serbia, dziewiąty co do wielkości dostawca kukurydzy na świecie, tymczasowo zabroniła eksportu. Argentyna i Indonezja podniosły podatki na eksport oleju roślinnego, a Kazachstan ograniczył dostawy pszenicy.

Według Międzynarodowej Rady Zbożowej światowy handel zbożem, nie licząc ryżu, może w tym sezonie skurczyć się o 12 milionów ton, najwięcej od co najmniej dekady. Dlatego też Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzega, że ceny żywności mogą dalej rosnąć i przyczynić się do wzrostu głodu wśród milionów osób na całym świecie. Co istotne, prognozowany kryzys żywnościowy poprzez destabilizację sytuacji geopolitycznej w biedniejszych regionach świata, w tym w północnej Afryce i krajach Bliskiego Wschodu, może doprowadzić do ponownego kryzysu migracyjnego w Europie.

 

Dane na wykresach aktualne na dzień 26 kwietnia 2022 r.

 

Opinie autora wyrażone w artykule nie są oficjalnym stanowiskiem NBP.

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Żywności nie zabraknie, ale będzie jeszcze droższa

Kategoria: Sektor niefinansowy
Jeśli ograniczymy produkcję zbóż w Europie, chroniąc środowisko, to ktoś będzie musiał tę produkcję przejąć. Prawdopodobnie będą to kraje Ameryki Południowej, gdzie presja na ochronę środowiska naturalnego jest o wiele mniejsza – mówi dr Jakub Olipra, starszy ekonomista w Credit Agricole Bank Polska.
Żywności nie zabraknie, ale będzie jeszcze droższa

Inflacja wyrasta z korzeni

Kategoria: Oko na gospodarkę
O 18 proc., wzrosną w tym roku globalne ceny produktów rolnych – przewiduje w swojej najnowszej prognozie Bank Światowy. Historycznie wysokie ceny nawozów niosą groźbę tego, że wzrost ten, a w ślad za nimi koszty wyżywienia, mogą być jeszcze wyższe i długotrwałe.
Inflacja wyrasta z korzeni

Wojna na wielu frontach

Kategoria: Trendy gospodarcze
Do rosyjskiego arsenału narzędzi militarnych, politycznych i energetycznych, dołącza kolejny instrument - szantaż odcięcia rynków światowych od dostaw żywności.
Wojna na wielu frontach