Autor: Mirosław Ciesielski

Wykładowca akademicki, opisuje rynki finansowe, zmiany na rynku fintechów i startupów

Gospodarka Filipin po pandemicznym szoku

Filipiny szybko przezwyciężyły recesję z okresu pandemii. Gospodarka zanotowała wzrost w wysokości 5,5 proc. w 2021 r. mimo ograniczonego programu wsparcia finansowego. Ważnym stymulatorem są inwestycje infrastrukturalne i przyspieszenie cyfryzacji.
Gospodarka Filipin po pandemicznym szoku

(©PAP)

Ferdinand Marcos, przez 20 lat dyktator Filipin, w 1986 r. znalazł azyl na amerykańskich Hawajach, kiedy jego rządy zakończyły się buntem społecznym i kryzysem gospodarczym. Doprowadził do niego agresywny program rozwoju i finansowania infrastruktury z pożyczek zagranicznych. Skutkiem były głęboka recesja i inflacja, a także wzrost zadłużenia w ciągu 20 lat z 0,6 mld dol. do ponad 28 mld, co stanowiło 80 proc. wartości ówczesnego PKB. Jedyny wskaźnik, który zdecydowanie się poprawił, to wartość majątku Marcosa. Szacowano go nawet na 10 mld dol. Jego syn, również Ferdinand, zwany Bongbong, do niedawna senator, podejrzewany o przestępstwa podatkowe, został wybrany w maju na prezydenta Filipin. U jego boku stanęła wybrana w oddzielnych wyborach na wiceprezydenta Sara Duterte, córka poprzedniego autokraty Rodrigo Duterte. Wsławił się on bezpardonową i krwawą walką z dealerami narkotyków, która pochłonęła ponad 8 tys. ofiar.

W rankingu Transparency International Filipiny zajmowały w 2021 r. 117. miejsce spośród 180 uwzględnionych krajów.

Zdecydowana wygrana pary Marcos – Duterte jest w dużym stopniu skutkiem głębokich nierówności na Filipinach. W kraju jest ponad 160 bogatych, wpływowych rodzin, a ich przedstawiciele od lat są reprezentowani w Kongresie i regionalnej administracji. To jedna z istotnych przyczyn powszechnego przekonania o wszechogarniającej korupcji, i to w sytuacji gdy ponad 40 proc. obywateli uważa się za biednych (w stolicy Manili postrzega tak siebie 25 proc. populacji). Dochód narodowy na głowę jednego mieszkańca kraju to zaledwie 3,6 tys. dol., co według parytetu siły nabywczej przekłada się na 9,3 tys. dol.

W rankingu Transparency International Filipiny zajmowały w 2021 r. 117. miejsce spośród 180 uwzględnionych tam krajów. Na początku prezydentury Rodrigo Duterte lokowały się na 95. pozycji. Było to zasługą jego poprzednika Benigno Aquino, który wydał walkę korupcji, m.in. zwiększając przejrzystość zawierania kontraktów, i wprowadził przetargi online, co spowodowało awans Filipin w rankingu korupcji ze 134. miejsca. To z kolei przełożyło się na wyższy ranking inwestycyjny kraju.

Oko na gospodarkę: Kraje bez hamulca wzrostu

Wzrost gospodarczy z problemami

Przed pandemią, w latach 2010–2019, gospodarka filipińska wykazywała wysokie średnioroczne tempo wzrostu w wysokości 6 proc. – wynika z danych Urzędu Statystycznego Filipin (PSA). Inflacja nie przekraczała 4 proc. rocznie, oficjalna stopa bezrobocia kształtowała się na podobnym poziomie, a dług publiczny sięgał 40 proc. wartości PKB. Wysoki wzrost gospodarczy i stabilne warunki makroekonomiczne predestynowały Filipiny do grona tygrysów azjatyckich kolejnej generacji. Pandemia przerwała ten trend, przynosząc ponad 60 tys. ofiar przy 110-milionowej populacji mimo długotrwałego lockdownu, lecz stosunkowo niskiego jak na Azję Południowo-Wschodnią wskaźnika szczepień (obecnie 63 proc.). Skutkiem były głęboka recesja, spadek PKB niemal o 10 proc., a także wzrost bezrobocia do 8,8 proc. pod koniec 2020 r. i 6,4 proc. na początku 2022 r. To wynik dużego uzależnienia Filipin od turystyki, wytwarzającej około 12 proc. PKB, znaczenia sektora usług biznesowych (BPO) i przekazów pieniężnych od emigrantów, których udział w PKB bliski jest 10 proc.

W 2021 r. kwota inwestycji stanowiła 5,8 proc. wartości PKB. To ponad dwa razy więcej niż średni poziom osiągnięty w ciągu sześciu kadencji poprzednich rządów!

Gospodarka zaczęła otrząsać się z pandemicznego szoku, notując wzrost w wysokości 5,5 proc. w 2021 r. mimo ograniczonego, głównie do grup najuboższych i małych firm, programu wsparcia finansowego. Jej głównym stymulatorem był i wciąż jest gigantyczny jak na miejscowe warunki program budowy infrastruktury prowadzony od 2017 r. pod hasłem „Budować! Budować! Budować!”. Jego realizacja do końca obecnego roku ma pochłonąć 167 mld dol. i obejmować łącznie 20 tys. projektów budowy sieci dróg, linii kolejowych, lotnisk, portów, szpitali i szkół. W 2021 r. kwota inwestycji stanowiła 5,8 proc. wartości PKB. To ponad dwa razy więcej niż średni poziom osiągnięty w ciągu sześciu kadencji poprzednich rządów! Dało to rekordowy w historii deficyt budżetowy w wysokości 8,6 proc. na koniec 2021 r. i gwałtowny wzrost zadłużenia państwa, przekraczający 60 proc. PKB na początku 2022 r.

Zapowiedź kontynuacji tej polityki przez nową administrację może wróżyć problemy w przyszłości. Reakcja giełdy w Manili na rezultat wyborów wydaje się odzwierciedlać te zagrożenia. Wycofano z niej ponad 9 mld dol. Problemem jest też trwałe ujemne saldo w wymianie zagranicznej. Co prawda obroty w eksporcie i imporcie szybko rosną po pandemii, jednak różnica między wartością wywozu (74 mld dol.) i przywozu, który zanotował rekordowy wzrost w 2021 r. o 31 proc. do niemal 118 mld dol., pogłębia się od kilku lat. Największymi rynkami eksportowymi Filipin są USA i Chiny (po 16 proc.), Japonia (15 proc.), Hongkong i Singapur. Do głównych towarów w eksporcie należą maszyny i urządzenia, sprzęt elektryczny i elektroniczny oraz urządzenia medyczne – łącznie 67 proc. wartości. W imporcie z kolei głównymi pozycjami są urządzenia elektryczne i sprzęt elektroniczny (34,5 proc.), paliwa mineralne (12,4 proc.), samochody (9,5 proc.), żelazo, stal i wyroby plastikowe. Najważniejszymi partnerami w 2021 r. były Chiny (34 mld dol.), Japonia (8,2 mld dol.), Korea Południowa (7,3 mld dol.), USA (6,8 mld dol.) i Indonezja (6,3 mld dol.).

Największymi rynkami eksportowymi Filipin są USA i Chiny (po 16 proc.), Japonia (15 proc.), Hongkong i Singapur.

Mimo narastających problemów strukturalnych średniookresowe perspektywy gospodarcze Filipin są dobre. Azjatycki Bank Rozwoju przewiduje w 2022 r. wzrost gospodarczy na poziomie 6 proc., w kolejnym nawet wyższy, a prognozy lokalne są jeszcze bardziej optymistyczne. Poza inwestycjami publicznymi przyczynia się do tego silne ożywienie w sektorze usług, który generuje 60 proc. PKB. Głównym regionem aktywności gospodarczej Filipin pozostanie wyspa Luzon, na której mieści się Manila, odpowiadająca za 70 proc. PKB kraju. Czynnikiem sprzyjającym ma być też stosunkowo niska, nieprzekraczająca 5 proc. inflacja, którą bank centralny (BSP) próbuje hamować, podnosząc w maju stopę bazową do 2,25 proc. Problemem jest wzrost cen paliw, jednak rząd w marcu udostępnił specjalne zniżkowe vouchery na korzystanie z transportu publicznego dla wybranych grup społecznych.

Digitalizacja szansą krajów ASEAN

Cyfrowe przyśpieszenie

Pozytywnie na gospodarkę wpływa digitalizacja, którą wzmacnia wdrożony niedawno system cyfrowej tożsamości (PhilSys). Filipiny należą do najszybciej rozwijających się pod tym względem krajów Azji Południowo-Wschodniej, ale w stosunku do cyfrowych liderów, szczególnie Singapuru, są mocno opóźnione. Wartość cyfrowych transakcji w 2021 r. wyniosła 17 mld dol., a do 2025 r. ma osiągnąć 40 mld dol. W 2030 r. wartość cyfrowej gospodarki kraju będzie ekwiwalentem 12 proc. PKB – wynika z raportu dotyczącego cyfrowej transformacji w Azji Południowo-Wschodniej, przygotowanego przez firmy konsultingowe Temasek i Bain & Company we współpracy z Google. Obroty e-commerce w 2021 r. były szacowane na 5,5 mld dol., ale ich udział w sprzedaży detalicznej jest niski i nie przekracza kilku procent, choć rośnie w dwucyfrowym rocznym tempie. W czasie pandemii najwyższy wzrost (132 proc.) zanotowały dostawy żywności. To skutek korzystania z zakupów internetowych przez nowych konsumentów, szczególnie spoza regionu metropolitalnego, których liczba do połowy 2021 r. zwiększyła się o 12 mln. Odchodzący rząd zakładał wzrost znaczenia e-commerce dla PKB, a jego udział miał się podnieść z 3,4 proc. PKB w 2020 r. do 5,5 proc. PKB w 2022 r.

W porównaniu z innymi krajami regionu wskaźnik korzystania z e-commerce przez użytkowników internetu na Filipinach jest stosunkowo niski i nie przekraczał w 2021 r. 60 proc. To pewien paradoks, ponieważ Filipińczycy należą do nacji o największej intensywności korzystania z tego medium i spędzają w sieci dziennie ponad 10 godzin, z czego cztery w social mediach. Sytuacja ta częściowo wynika ze specyfiki populacji, której średni wiek nie przekracza 25 lat, co wpływa także na relatywnie niską siłą nabywczą. Według oficjalnych danych 50 proc. ludności zarabia mniej niż równowartość 900 dol. miesięcznie. Co więcej, ponad 30 proc. gospodarstw domowych nie miało w 2020 r. dostępu do internetu, a rachunkiem bankowym mogło pochwalić się mniej niż 40 proc. mieszkańców kraju.

W porównaniu z innymi krajami regionu wskaźnik korzystania z e-commerce przez użytkowników internetu na Filipinach jest stosunkowo niski i nie przekraczał w 2021 r. 60 proc.

Innym powodem jest również niski wskaźnik digitalizacji małych i średnich firm, z których zaledwie połowa pod koniec 2020 r. miała własną stronę internetową lub była aktywna w mediach społecznościowych. Dodatkowo, jak wskazuje analiza singapurskiej firmy konsultingowej AlphaBeta, tylko co czwarty przedsiębiorca był świadomy istnienia publicznych programów wspomagających digitalizację działalności firm. Jej przyspieszeniu mogłaby służyć demonopolizacja usług telekomunikacyjnych, które dostarcza tylko dwóch operatorów. Efektem tego byłby spadek kosztów dostępu do internetu, obecnie tak drogiego jak w państwach Europy Zachodniej. Mimo starań odpowiedni akt prawny wciąż nie został uchwalony przez filipiński Kongres. W ostatnich latach podjęto jednak próby w zakresie podnoszenia umiejętności cyfrowych w procesie edukacji. Służyła temu instalacja w ponad 700 tys. klas cyfrowych tablic i monitorów oraz wyposażenie uczniów w laptopy i tablety. W dalszym ciągu trwa realizacja rozpoczętych w tym zakresie programów.

Pandemia mocno przyśpieszyła rozwój lokalnego ekosystemu startupów, z których 50 rozwija zastosowania sztucznej inteligencji, wspartych grantami przez instytucje publiczne. O wiele większe znaczenie dla młodych firm technologicznych mają jednak fundusze venture capital. Łączna wartość inwestycji tego rodzaju inwestorów w filipińskie startupy szybko rośnie i przekroczyła 1 mld dol. w 2021 r. wobec 150 mln dwa lata wcześniej. To aż 12 proc. kwoty inwestycji zagranicznych w kraju – wskazuje raport BCG.

Filipiny mogą się wykazać już dwoma startupami o statusie jednorożca, czyli wycenianymi na ponad 1 mld dol. Jednym z nich jest fintech Mynt o wartości 2 mld dol., wspierany kapitałowo przez chińskiego potentata Ant Group i największego filipińskiego operatora telekomunikacyjnego Globe Telecom. Firma oferuje cyfrowe płatności, transfery międzynarodowe, pożyczki i wsparcie dla małego biznesu. Fintech ma blisko 50 mln użytkowników, przede wszystkim słabo ubankowionych i do niedawna finansowo wykluczonych. Za drugim jednorożcem (1,4 mld dol.) kontrolującym wirtualny Maya Bank (do niedawna PayMaya) stoi firma Voyager Innovations wspierana finansowo m.in. przez azjatycki fundusz SIG Venture Capital i Tencent, chińskiego potentata cyfrowych finansów. Bank może się pochwalić 47 mln użytkowników, co oznacza dwie trzecie dorosłej populacji Filipin. Niedawno umożliwił swoim klientom dokonywanie kryptopłatności i obrót kryptoaktywami, który na Filipinach – w odróżnieniu od innych państw ASEAN – jest dozwolony. Trzech na dziesięciu obywateli kraju posiada kryptoaktywa lub posługuje się nimi. Obrót w pierwszej połowie 2021 r. opiewał prawie na 2 mld dolarów, co dawało Filipinom trzecie miejsce na świecie.

Łączna wartość inwestycji w filipińskie startupy szybko rośnie i przekroczyła 1 mld dol. w 2021 r. wobec 150 mln dwa lata wcześniej.

Pandemia sprzyjała wzrostowi liczby cyfrowych banków i operatorów płatności. Chcą oni przejąć obsługę części przekazów pieniężnych, które płyną od ponad 10 mln filipińskich emigrantów. W 2021 r. przesłali rekordową kwotę 31,4 mld dol., co oznacza, że Filipiny – po Chinach i Indiach – są trzecim największym rynkiem transferów pieniężnych na świecie. Ich udział w PKB kraju sięga według Banku Światowego 9,3 proc. Wzrost o 1 proc. przekłada się więc na 0,02 proc. wzrostu dochodu narodowego. Rząd od 2020 r. wdraża Mapę Drogową Cyfrowej Transformacji Płatności. Głównym celem jest osiągnięcie 70-procentowego poziomu ubankowienia społeczeństwa i 50-procentowego udziału cyfrowych płatności w obrocie pieniężnym do końca 2023 r. Bank centralny wspiera natomiast wdrożenie interoperacyjnego systemu, który ma ułatwić integrację i współpracę instytucji finansowych i fintechów.

(©PAP)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Globalizacja pod przejściowym wpływem potrójnego szoku

Kategoria: Trendy gospodarcze
Znacie słowo „hnattvæðingu“? Raczej nie, bo to po islandzku. Ale z „globalizáció” nie ma kłopotu. To z węgierskiego, który jest hermetyczny jak diabli, ale „globalizacji” się nie oparł. Opinie, że szeroki świat przestał się kurczyć, że czas globalizacji minął, są błędne.
Globalizacja pod przejściowym wpływem potrójnego szoku

Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19

Kategoria: Trendy gospodarcze
Pandemia przyspieszyła transformację cyfrową, która stała się integralną częścią społeczeństwa oraz przetrwania europejskich i amerykańskich firm. Unia Europejska pozostaje jednak w tyle za Stanami Zjednoczonymi pod względem cyfryzacji przedsiębiorstw.
Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19

Rewolucja na indyjskim rynku płatności

Kategoria: Analizy
Indie są jednym z liderów w płatnościach natychmiastowych – przesyłanych i rozliczanych w czasie rzeczywistym, w ciągu kilkunastu minut. Ich wdrażanie nabrało tempa w pandemii, a dużą rolę odgrywa w tym procesie indyjski bank centralny. Inkluzja finansowa hinduskiego społeczeństwa znacznie przyśpieszyła.
Rewolucja na indyjskim rynku płatności