Autor: Anna Dobrzańska

Doktor nauk ekonomicznych i doradca ekonomiczny w Departamencie Stabilności Finansowej NBP.

Refleksje po wiosennym zawirowaniu w amerykańskim sektorze bankowym

Wiosenne zawirowania w amerykańskim sektorze bankowym raz jeszcze dobitnie pokazały, że banki, które w normalnych warunkach nie są uznawane za systemowe, w sytuacji kryzysowej mogą się takimi stać. By zapobiec powtórce wydarzeń, podejmowane są teraz w USA działania mające na celu dalsze wzmocnienie banków, szczególnie dużych regionalnych, a także samego nadzoru.

Pół roku temu świat w napięciu obserwował rozwój wydarzeń w amerykańskim sektorze bankowym, który mierzył się z najpoważniejszymi turbulencjami od czasów globalnego kryzysu finansowego. I choć kryzys zaufania nie trwał długo ani nie skutkował wybuchem systemowego kryzysu finansowego, to jednak nie obyło się bez „ofiar”, czyli banków, które upadły. Przypomnijmy, że wiosną 2023 r. upadły trzy duże amerykańskie banki regionalne: Silicon Valley Bank (SVB), Signature Bank i First Republic Bank (FRB).

Pojawiły się zatem pytania o to, jak mogło do tego dojść. W końcu po globalnym kryzysie finansowym podjęto niezwykły wysiłek by zapobiec takim wydarzeniom. Wprowadzono wiele regulacji mających na celu zwiększenie odporności banków, wzmocniono nadzór…

Dlaczego zatem banki w USA znowu upadały?

Szybka reakcja w USA i szukanie winnych

Szukaniem odpowiedzi na te pytania zajęło się szereg instytucji i organów nie tylko w USA, ale także na szczeblu globalnym. Wyjątkowo szybka była reakcja w samych Stanach Zjednoczonych. Już pod koniec marca br. w senackim Komitecie ds. bankowości, mieszkalnictwa i spraw miejskich (United States Senate Committee on Banking, Housing and Urban Affairs) zorganizowano przesłuchanie kluczowych osób odpowiedzialnych za stabilność sektora bankowego i nadzór nad nim. Wiceprezes Fed ds. Nadzoru Bankowego, Michael Barr,  Przewodniczący Federalnej Korporacji Ubezpieczenia Depozytów (Federal Deposit Insurance Corporation, FDIC), Martin Gruenberg oraz Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu, Nellie Liang, odpowiadali na pytania członków tego Komitetu związane z kryzysem w sektorze bankowym. Podobne przesłuchanie odbyło się także przed komitetem finansowym Izby Reprezentantów.

Zobacz również:
https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/rynki-finansowe/bankowosc/sila-efektu-zarazania-dlaczego-upadl-first-republic-bank/

Ponadto, nadzorcy SVB, Signature Bank i FRB zobowiązali się do szczegółowego zbadania jak sprawowany był nadzór nad tymi bankami i poinformowania opinii publicznej o wynikach audytu w specjalnych raportach. Prace te przeprowadzono bardzo sprawnie, bo już pod koniec kwietnia br. zostały opublikowane przez Fed (2023) i FDIC (2023a) raporty dotyczące odpowiednio SVB i Signature Bank. Podobne dokumenty przygotowali także nadzorcy stanowi tych banków. Nieco później pojawił się raport FDIC (2023b) poświęcony First Republic Bank, co wynikało z tego, że bank ten upadł jako ostatni. W związku z faktem, iż działania podjęte wobec SVB generowały znaczny koszt dla funduszu gwarantowania depozytów (Deposit Insurance Fund, DIF), swój raport opublikował również generalny inspektor odpowiedzialny za audyt Fedu (Office of Inspector General [OIG], 2023).

Wywołane do tablicy poczuły się też międzynarodowe instytucje finansowe odpowiedzialne za opracowywanie standardów w zakresie regulacji ostrożnościowych dla banków i ich przymusowej restrukturyzacji (resolution), tj. Bazylejski Komitet ds. Nadzoru Bankowego (Basel Committee on Banking Supervision, BCBS) i Rada Stabilności Finansowej (Financial Stability Board, FSB).

Lektura tych wszystkich raportów, opracowań i analiz pozwala na wskazanie kilku wniosków.

Winne nie tylko banki, ale i nadzorcy

Nie jest niespodzianką, że znaczną odpowiedzialność ponoszą zarządzający i kadra kierownicza banków, które upadły. Wszystkie analizy wskazują, że zarówno SVB, jak i Signature Bank oraz FRB miały błędne modele biznesowe, niedopasowaną strukturę aktywów i pasywów, a także nieprawidłowo zarządzały ryzykiem płynności i ryzykiem stopy procentowej. Wszystkie te banki miały także dużą koncentrację depozytów niegwarantowanych (wykres ).

Dodatkowo, w przypadku Signature Bank brakowało także zrozumienia ryzyka, jakie wiązało się z kryptoaktywami, w które bank się zaangażował. Ponadto, banki te zdawały się nie przejmować zbytnio zaleceniami nadzoru. Z raportów Fed (2023) i FDIC (2023a) wynika, że kierownictwo zarówno SVB, jak i Signature Bank nie reagowało w odpowiedni sposób na zalecenia nadzorcy, ociągając się z ich realizacją i traktując je jako „przykry obowiązek”, a nie szansę na zrozumienie „słabych punktów” przyjętego modelu biznesowego i poprawę zarządzania bankiem.

Zobacz również:
https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/rynki-finansowe/bankowosc/upadek-silicon-valley-bank-i-zawirowania-w-amerykanskim-sektorze-bankowym/

Jednak to, co uderza najbardziej podczas lektury raportów nadzorczych dotyczących SVB, Signature Bank i FRB, to fakt, że nadzorcy dostrzegają także swoją winę. Okazuje się, że w przypadku wszystkich trzech banków nadzór był niedostateczny i nie reagował odpowiednio szybko i zdecydowanie na zidentyfikowane nieprawidłowości w tych bankach. Dlaczego? Przyczyny tego są różne, ale wszystkie raporty zwracają uwagę, że nadzorcom brakowało wiedzy lub doświadczenia, co spowodowało, że w niedostatecznym stopniu analizowali i oceniali ryzyko narastające w tych bankach, szczególnie wobec ich dynamicznego wzrostu w ostatnich latach (wykres).

Przykładowo, sytuacja płynnościowa i zarządzanie płynnością w SVB i FRB były oceniane przez nadzór pozytywnie, mimo że banki te miały wysoką koncentrację depozytów niegwarantowanych, które należy uznać za niestabilne źródło finansowania. Podobnie ryzyko stopy procentowej nie było także uznane przez nadzór za istotne, aż do momentu, w którym zaczęło się materializować. Działania nadzorcze wobec analizowanych banków były opóźnione lub nie dość zdecydowane, a zbytnia łagodność nadzoru wynikała z chęci gromadzenia dalszych dowodów uzasadniających obniżenie oceny nadzorczej. Raporty wskazują również, że na nieskuteczność nadzoru wpłynęły dodatkowo niewystarczające zasoby, braki kadrowe lub zła organizacja i niedopracowane procedury nadzorcze. Przykładowo, przekroczenie przez SVB progu 100 mld dol. aktywów oznaczało, że nadzór nad nim przechodził z zespołu zajmującego się bankami regionalnymi do zespołu zajmującego się dużymi bankami. Jednak cała procedura tego transferu była źle zaplanowana i nieskoordynowana.

Wszystko to spowodowało, że oceny nadzorcze tych banków pozostawały długi czas pozytywne, mimo że (jak stwierdzono post factum) nie odpowiadały one ich faktycznej sytuacji finansowej.

Nadzór musi być przewidujący i proaktywny

Fakt, iż sporą odpowiedzialność za problemy banków ponoszą także nadzorcy jest niepokojący. W końcu dbanie o stabilność i bezpieczeństwo banków to główne zadanie nadzoru. Dobrze jednak, że wnioski te zostały wyciągnięte tak szybko. Pozwoli to na wdrożenie działań zmierzających do poprawy jakości nadzoru w USA. W niedawno opublikowanym opracowaniu eksperci Międzynarodowego Funduszu Walutowego przypominają, że choć dobre regulacje bankowe są ważne, to jednak niewystarczające, jeśli nadzór nie jest skuteczny. Ich zdaniem kluczowe dla skutecznego nadzoru jest, aby nadzorcy chcieli i mogli działać (Adrian et al., 2023).

Zobacz również:
https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/rynki-finansowe/bankowosc/kryzysu-bankowego-nie-bylo-byl-kryzys-w-niektorych-bankach-ale-obawy-nadal-zywe/

Z kolei Bazylejski Komitet ds. Nadzoru Bankowego wskazuje, że nadzór powinien większą uwagę przywiązywać do analizy model biznesowych banków (BCBS, 2023). Wszystkie trzy banki, które upadły miały błędne modele biznesowe, choć każdy z nich był trochę inny. Ważnym jest zatem, aby nadzorcy rozumieli jakie słabości i zagrożenia wiążą się z danym modelem biznesowym (np. jak na funkcjonowanie banku wpłynie zmiana stóp procentowych). Jak słusznie zauważa F. Restoy (2023) wyższe wymogi kapitałowe i płynnościowe nie zapobiegną problemom banku, jeśli jego model biznesowy ma fundamentalne wady i nie pozwala na utrzymanie rentowności na odpowiednim poziomie. To prowadzi nas do drugiego ważnego wniosku. Nadzorcy powinni także pamiętać, że regulacje ostrożnościowe wyznaczają jedynie minimalne wymogi. Fakt, iż bank spełnia minimalne normy kapitałowe czy płynnościowe nie oznacza, że nic mu nie grozi, gdyż problemy mogą leżeć gdzie indziej. Stąd, konieczne jest proaktywne i przewidujące podejście nadzoru, który poza sprawdzaniem zgodności z regulacjami powinien także, kierując się swoim doświadczeniem i ekspertyzą, analizować jak zachodzące zmiany gospodarcze, finansowe i technologiczne mogą wpływać na ryzyko danego banku.

Nowe technologie a run na bank

Wiosenny kryzys w amerykańskim sektorze bankowym zwrócił uwagę nie tylko na błędne modele biznesowe, ale także na kwestię depozytów niegwarantowanych i nowych technologii, które znaczenie przyspieszyły run na bank. Ta kategoria depozytów jest szczególnie narażona na ryzyko nagłego odpływu. Skala i prędkość z jaką w marcu br. takie depozyty odpływały z banków dotkniętych największą utratą zaufania były bezprecedensowe. Dobrze to widać, gdy popatrzy się jak wyglądała panika bankowa 15 lat temu w czasie globalnego kryzysu finansowego. Klienci Washington Mutual w 2008 r. wypłacili 2,8 mld dol. depozytów w ciągu 1 dnia. Natomiast, w marcu 2023 r. w ciągu 1 dnia z Signature Bank wycofano 18 mld dol. depozytów, a z FRB 40 mld dol. depozytów. Z kolei SVB stracił 42 mld dol. depozytów w ciągu 2 dni. Tak nagły i masowy odpływ środków umożliwiły social media, które przyspieszyły przepływ informacji na temat sytuacji banków oraz nowe technologie umożliwiające wycofanie depozytów on-line bez stania w kolejce. Doświadczenia te uzmysłowiły bankierom, że social media to nie tylko narzędzie marketingowe, ale również potencjalne zagrożenie dla banku. Przed nowymi wyzwaniami stanął także w związku z tym fundusz gwarantowania depozytów.

Wiosenny kryzys w amerykańskim sektorze bankowym zwrócił uwagę nie tylko na błędne modele biznesowe, ale także na kwestię depozytów niegwarantowanych i nowych technologii, które znaczenie przyspieszyły run na bank.

W ramach wyciągania wniosków z wiosennego runu na banki, FDIC (2023c) przygotował także raport dotyczący gwarancji depozytów, w którym przedstawił możliwe opcje reformy. W czasie największej paniki bankowej w marcu br. niektórzy komentatorzy i politycy amerykańscy zastanawiali się bowiem nad koniecznością podniesienia poziomu gwarancji depozytów, który obecnie wynosi 250 000 dol. W tym zakresie nie podjęto jednak póki co żadnych działań. Zamiast tego, w celu zwiększenia świadomości społecznej i popularyzacji wiedzy w zakresie gwarancji depozytów FDIC uruchomił specjalną kampanię informacyjną pod hasłem Know Your Risk. Protect Your Money, w której przybliża podstawowe zagadnienia związane z ochroną depozytów w USA.

Banki muszą mieć zdolność do absorpcji strat

Wysoka koncentracja depozytów niegwarantowanych powoduje, że bankowi nie tylko trudniej zarządzać płynnością. Duży udział tego typu zobowiązań w strukturze pasywów banku, powoduje, że deponenci niegwarantowani są bardziej narażeni na utratę środków w przypadku upadku banku, gdyż brak innych kategorii zobowiązań, które mogłyby pokryć stratę. To z kolei potęguje panikę i run na bank. Doświadczenia amerykańskie pokazały również, że banki powinny mieć wewnętrzną zdolność do absorpcji strat w postaci kwalifikowanych instrumentów dłużnych, które pokrywałyby straty przed deponentami nieobjętymi gwarancją (FSB, 2023).

W tym kierunku idą także pokryzysowe inicjatywy regulacyjne w USA. W ramach zwiększenia bezpieczeństwa dużych banków regionalnych z aktywami co najmniej 100 mld dol. planuje się wprowadzenie nowego wymogu w zakresie minimalnego poziomu długoterminowych instrumentów dłużnych (long term debt, LTD). W zamyśle regulatorów ma to zapewnić środki, które w przypadku problemów banku i konieczności przeprowadzenia resolution mogłyby być wykorzystane na pokrycie jego strat. Oczekuje się, że efektem tych regulacji będzie zmiana struktury finansowania się dużych banków regionalnych, w szczególności zastąpienie depozytów niegwarantowanych instrumentami dłużnymi. Choć nowy wymóg podniesie koszty finansowania się banków, to z drugiej strony powinien też zwiększyć zaufanie deponentów.

Organy resolution muszą mieć plany resolution

Wyzwaniem dla FDIC była także konieczność sprawnego przeprowadzenia resolution trzech sporych banków, które upadły niemal równocześnie. Choć w czasie wiosennego kryzysu nabywcy na wszystkie trzy banki zostali znalezieni szybko, to jednak zdaniem amerykańskich nadzorców nie można oczekiwać, że zawsze wystąpi tak komfortowa sytuacja. Stąd też, proponuje się wprowadzenie modyfikacji regulacji w zakresie planowania resolution. Banki z aktywami co najmniej 100 mld dol. mają być objęte obowiązkiem przygotowywania i przekazywania do FDIC kompletnych planów resolution, zawierających różne opcje działań (scenariusze), jakie można podjąć w sytuacji kryzysowej. FDIC oczekuje, że strategią wyjściową będzie bank pomostowy, a horyzont działań resolution dłuższy niż weekend. Z kolei mniejsze banki z aktywami od 50 mld do 100 mld dol. mają przekazywać do FDIC zestaw kluczowych informacji przydatnych w czasie przeprowadzania resolution.

Zobacz również:
https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/rynki-finansowe/bankowosc/niezwykle-zyski-ubs-w-drugim-kwartale-po-przejeciu-credit-suisse/

Wiosenne zawirowania w amerykańskim sektorze bankowym raz jeszcze dobitnie pokazały, że banki, które w normalnych warunkach nie są uznawane za systemowe, w sytuacji kryzysowej mogą się takimi stać. Choć instytucje amerykańskiej sieci bezpieczeństwa finansowego poradziły sobie z tym kryzysem zaufania, to jednak konieczne było sięgnięcie po środki nadzwyczajne (w postaci aktywacji systemic risk exception), generujące dodatkowe koszty. Przypomnijmy, uruchomienie systemic risk exception spowodowało, że FDIC był zwolniony z podjęcia działań resolution generujących jak najmniejszy koszt dla DIF (zgodnie z zasadą najmniejszego kosztu). By zapobiec powtórce wydarzeń, podejmowane są teraz w USA działania mające na celu dalsze wzmocnienie banków, szczególnie dużych regionalnych, a także samego nadzoru. Historia jednak pokazuje, że każdy kryzys jest inny. Przyczyny następnego kryzysu i tak będą odmienne. Istotne jest zatem, aby nadzorcy i organy resolution byli odpowiednio przygotowani do zarządzania kryzysowego i mogli elastycznie reagować na różne sytuacje.

Artykuł stanowi kontynuację cyklu poświęconego problemom w amerykańskim sektorze bankowym w 2023 r. Dwa poprzednie artykuły Autorki pt. Upadek Silicon Valley Bank i zawirowania w amerykańskim sektorze bankowym oraz Siła efektu zarażania – dlaczego upadł First Republic Bank? są dostępne na stronie internetowej Obserwatora Finansowego.

 

Autorka wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP.  

 

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Upadek Silicon Valley Bank i zawirowania w amerykańskim sektorze bankowym

Kategoria: Analizy
Od czasów globalnego kryzysu finansowego i upadku Washington Mutual w 2008 r. amerykański sektor bankowy nie doświadczał takich turbulencji. Zaburzenia na rynku bankowym nie ograniczyły się tylko do USA. Upadek Silicon Valley Bank (SVB) spowodował zawirowania w skali globalnej, przenosząc kryzys zaufania na rynek europejski.
Upadek Silicon Valley Bank i zawirowania w amerykańskim sektorze bankowym

Siła efektu zarażania – dlaczego upadł First Republic Bank?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Wiosna 2023 r. była w amerykańskim sektorze bankowym okresem największych turbulencji od czasu globalnego kryzysu finansowego. I choć szybkie i zdecydowane działania instytucji amerykańskiej sieci bezpieczeństwa finansowego zdołały przywrócić zaufanie do sektora bankowego, to jednak w efekcie tych zaburzeń upadły trzy banki, w tym First Republic Bank (FRB).
Siła efektu zarażania – dlaczego upadł First Republic Bank?